Kwas na BS czyli pion dochodzeniowo-śledczy
Wtorek, 4 grudnia 2012
· Komentarze(17)
Zima niczego u mnie nie zmienia, wciąż jeżdżę rowerem, we wtorek 62 km wydusiłem. Ale niektórzy rowerzyści znajdują zimą zupełnie inne zajęcia, bawią się mianowicie w detektywów, śledczych, dochodzeniowców...
Prześledźmy pewien wpis. To znaczy wpis jak wpis, wpis można pominąć, trzeba natomiast koniecznie przeczytać dyskusję pod nim. Bardzo ciekawa i pouczająca.
Jest bowiem na BS taka tendencja, żeby brać pod lupę kogoś, kto przejechał ileś tam kilometrów i udowadniać, że ich nie przejechał. Najpierw na celowniku był lider klasyfikacji TOP10 Robert1973 (Roberta poznałem osobiście i jestem święcie przekonany, że nie ściemnia tylko naprawdę kręci te swoje kilometry), ale Robert, zapewne zniechęcony ciągłymi atakami, zablokował możliwość dodawania komentarzy (moim zdaniem niesłusznie, ale to temat na dłuższą dyskusję) i tak oto na celowniku znalazł się wicelider, Rafi1368.
Przyznam, że Robert i Rafi trochę ułatwiają domorosłym śledczym zadanie, bo Robert blokuje możliwość dodawania komentarzy, a Rafi nieprzychylne komentarze kasuje lub reaguje na zaczepki bardzo emocjonalnie. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem przekonany, że oni te kilometry robią. Dlaczego?
Spójrzmy na mnie. Wytrzymałością odznaczam się przeciętną. Preferuję jazdę po płaskim, podjazdy idą mi opornie, a szkole zawsze byłem w biegach długodystansowych mniej więcej w środku stawki. W dodatku prowadzę niesportowy tryb życia, unikam jedzenia warzyw i owoców, wcinam tłuste mięcho, na trasach żłopię piwsko, wieczorem też wlewam w siebie dwa browarki (to, co wlewam w siebie np. na weselach, dyskretnie przemilczę). OK, metabolizm mam nie do zdarcia i spożyte dobra szybko utylizuję, co nie zmienia faktu, że sportowo się nie prowadzę. I skoro ja, gość z przeciętną wytrzymałością i niesportowym trybem życia, potrafi zrobić traskę 180 km pod silny wiatr, to dlaczego mam nie wierzyć, że ktoś może jeździć więcej? Może ma lepszą wytrzymałość ode mnie (o to nietrudno), może lepiej się odżywia (o to też nietrudno), może jest silniejszy psychicznie i lepiej umotywowany (bo mi czasem już się nie chce "dokręcać", a niektórym się chce), może... Więc skoro ja ze wszystkimi moimi słabościami byłem w stanie przejechać w tym roku już prawie 24 tys. km, to niby dlaczego miałbym wątpić, że ktoś mógł przejechać więcej?
Bo co? Bo ktoś zdjęć z trasy nie robi? Bo ktoś nie opisuje? Kurczę, to jest portal rowerowy, a nie fotograficzny czy literacki. Ja daję foty i opisy z dłuższych tras, bo lubię focić i lubię pisać, ale czy inni muszą lubić to samo? Podstawą nie jest pisarstwo i nie są zdjęcia. Podstawą na BS jest rower. Powtarzam - rower.
W tym duchu wyrażam nadzieję, że nasi dzielni dochodzeniowcy skupią się na jeździe rowerem, a swoje tropicielskie pasje będą realizować np. w biurze detektywistycznym lub choćby w wydziale śledczym w policji. Kto wie, może prowadzą tam właśnie rekrutację?
PS. Ja zawsze będę jawny i transparentny, jak ktoś ma jakieś pytania, chętnie odpowiem. Komentować u mnie można do woli :)
Prześledźmy pewien wpis. To znaczy wpis jak wpis, wpis można pominąć, trzeba natomiast koniecznie przeczytać dyskusję pod nim. Bardzo ciekawa i pouczająca.
Jest bowiem na BS taka tendencja, żeby brać pod lupę kogoś, kto przejechał ileś tam kilometrów i udowadniać, że ich nie przejechał. Najpierw na celowniku był lider klasyfikacji TOP10 Robert1973 (Roberta poznałem osobiście i jestem święcie przekonany, że nie ściemnia tylko naprawdę kręci te swoje kilometry), ale Robert, zapewne zniechęcony ciągłymi atakami, zablokował możliwość dodawania komentarzy (moim zdaniem niesłusznie, ale to temat na dłuższą dyskusję) i tak oto na celowniku znalazł się wicelider, Rafi1368.
Przyznam, że Robert i Rafi trochę ułatwiają domorosłym śledczym zadanie, bo Robert blokuje możliwość dodawania komentarzy, a Rafi nieprzychylne komentarze kasuje lub reaguje na zaczepki bardzo emocjonalnie. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem przekonany, że oni te kilometry robią. Dlaczego?
Spójrzmy na mnie. Wytrzymałością odznaczam się przeciętną. Preferuję jazdę po płaskim, podjazdy idą mi opornie, a szkole zawsze byłem w biegach długodystansowych mniej więcej w środku stawki. W dodatku prowadzę niesportowy tryb życia, unikam jedzenia warzyw i owoców, wcinam tłuste mięcho, na trasach żłopię piwsko, wieczorem też wlewam w siebie dwa browarki (to, co wlewam w siebie np. na weselach, dyskretnie przemilczę). OK, metabolizm mam nie do zdarcia i spożyte dobra szybko utylizuję, co nie zmienia faktu, że sportowo się nie prowadzę. I skoro ja, gość z przeciętną wytrzymałością i niesportowym trybem życia, potrafi zrobić traskę 180 km pod silny wiatr, to dlaczego mam nie wierzyć, że ktoś może jeździć więcej? Może ma lepszą wytrzymałość ode mnie (o to nietrudno), może lepiej się odżywia (o to też nietrudno), może jest silniejszy psychicznie i lepiej umotywowany (bo mi czasem już się nie chce "dokręcać", a niektórym się chce), może... Więc skoro ja ze wszystkimi moimi słabościami byłem w stanie przejechać w tym roku już prawie 24 tys. km, to niby dlaczego miałbym wątpić, że ktoś mógł przejechać więcej?
Bo co? Bo ktoś zdjęć z trasy nie robi? Bo ktoś nie opisuje? Kurczę, to jest portal rowerowy, a nie fotograficzny czy literacki. Ja daję foty i opisy z dłuższych tras, bo lubię focić i lubię pisać, ale czy inni muszą lubić to samo? Podstawą nie jest pisarstwo i nie są zdjęcia. Podstawą na BS jest rower. Powtarzam - rower.
W tym duchu wyrażam nadzieję, że nasi dzielni dochodzeniowcy skupią się na jeździe rowerem, a swoje tropicielskie pasje będą realizować np. w biurze detektywistycznym lub choćby w wydziale śledczym w policji. Kto wie, może prowadzą tam właśnie rekrutację?
PS. Ja zawsze będę jawny i transparentny, jak ktoś ma jakieś pytania, chętnie odpowiem. Komentować u mnie można do woli :)