Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2013

Dystans całkowity:1631.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:52.61 km
Więcej statystyk

Tour de Włodawa

Sobota, 27 lipca 2013 · Komentarze(13)
Kategoria Ponad 117 km
W ostatnią sobotę wpadłem na genialny pomysł zrobienia blisko 200 km w ponad 30-stopniowym upale. Od razu powiem, że jak dla mnie nic przyjemnego, jako człowiek wschodu zdecydowanie wolę kręcić na mrozie :)

Zaczynam od 12 km po Warszawie, dojeżdżam na Centralny, ładuję się w pociąg do Terespola, wysiadam za Białą Podlaską (stacja Chotyłów). Jadę.

Zaliczając gminy powiatu bialskiego, kręcę na Kodeń, miasteczko położone nad Bugiem:





Stamtąd odbijam na południe, jadąc trasą wzdłuż Bugu, tuż obok siebie mam granicę sowieckiego zaboru z 1939 r. i tereny pod administracją białoruską, mam nadzieję tymczasową. Grzejąc się coraz bardziej, mijam gminną wieś o ślicznej nazwie... Hanna :) A oto i rzeczona Hanna:





Smażę się na słońcu...



...i w końcu docieram do powiatowego miasta Włodawa:



Włodawa reklamuje się jako "miasto trzech kultur", ja widzę tylko kulturę polską, dwie pozostałe to raczej jakaś fanaberia i wymysł speców od poprawności politycznej - im więcej kultur, tym lepiej :) Nie wiem, co się tak ograniczali z tymi trzema kulturami, "miasto siedmiu kultur" brzmiałoby jeszcze lepiej.

Z Włodawy odbijam na zachód, krajobraz wciąż monotonny...



...robię przerwę na jedzenie i browara (zdjęcia niestety nie mam, bo w tym czasie komórka się ładowała), zaliczam kolejne gminy...



...a w międzyczasie spostrzegam, że idzie na burzę. W końcu w jakiejś wiosce o wdzięcznej nazwie Horodyszcze (trochę za bardzo z ukraińska brzmi, ale trudno)...



...dopada mnie deszcz i burza:



Przeczekuję deszcz w miejscowym spożywczaku, gawędząc sobie z miejscowymi pijaczkami i jadę dalej. Bez historii docieram do Białej Podlaskiej, stamtąd pociąg do Wawy i to by było na tyle.

Usmażyłem się, odwodniłem, ale 14 gmin do przodu. Więc nie jest źle.

Na koniec mapa.

Powolny koniec lenistwa

Piątek, 26 lipca 2013 · Komentarze(3)
W piątek powoli i z mozołem wbijałem się na obroty, krążąc po spalonej słońcem w Warszawie.

Czy się wbiłem? Poczekajcie parę godzin na następny wpis :)

22

Czwartek, 25 lipca 2013 · Komentarze(0)
25.07.2013 - 22 km.

Kiedyś uważałem to za megadystans. Ale 10 lat wtedy miałem :)

32

Wtorek, 23 lipca 2013 · Komentarze(0)
23.07.2013 - 32 km.

Tak sobie ubzdurałem, że kilka przebiegów z rzędu zrobię z przebiegiem kończącym się na 2. I realizuję to :)

Maraton :)

Poniedziałek, 22 lipca 2013 · Komentarze(0)
Poniedziałek 22.09.13 - 42 km przejechane. Normalnie jak maratończyk jakiś :)

Czy u mnie było to dokładnie 42 km 195 m? Już nie pamiętam...