Trafiłem na Masę Krytyczną :)
Piątek, 31 sierpnia 2012
· Komentarze(3)
Nie, zdjęć niestety nie będzie, bo jak trafiłem na Masę Krytyczną to już było ciemno, moja komórka w ciemności sobie nie radzi. To nie jest lustro z przyzwoitym ISO 3200, jasnym obiektywem i stabilizacją obrazu. A więc zamiast zdjęć wyszły akwarele i tyle.
A na Masę Krytyczną trafiłem w piątek przypadkiem, wracając z centrum na Bielany. Dogoniłem masowiczów i tak na odcinku kilku kilometrów, od Cmentarza Powązkowskiego aż do Reymonta, stałem się uczestnikiem masy :)
Ogólnie w masach nie jeżdżę, bo... trochę mi się nie chce. Ale ideę popieram. Zobaczyć miny wkurzonych spaliniarzy - bezcenne :) No wiem, każdy może teraz napisać, że "to takie typowo polskie" i takie tam, ale cóż, Polakiem jestem i wkurzone spaliniarstwo to jedno ze źródeł mojej radości. Przynajmniej stawiam sprawę jasno, uczciwie.
Tylko unieruchomionych tramwajów i pasażerów w środku trochę szkoda. Nie ma róży bez kolców...
A tak w ogóle to całe 63 km przejechałem. Przeciętnie, ale bez tragedii.
A na Masę Krytyczną trafiłem w piątek przypadkiem, wracając z centrum na Bielany. Dogoniłem masowiczów i tak na odcinku kilku kilometrów, od Cmentarza Powązkowskiego aż do Reymonta, stałem się uczestnikiem masy :)
Ogólnie w masach nie jeżdżę, bo... trochę mi się nie chce. Ale ideę popieram. Zobaczyć miny wkurzonych spaliniarzy - bezcenne :) No wiem, każdy może teraz napisać, że "to takie typowo polskie" i takie tam, ale cóż, Polakiem jestem i wkurzone spaliniarstwo to jedno ze źródeł mojej radości. Przynajmniej stawiam sprawę jasno, uczciwie.
Tylko unieruchomionych tramwajów i pasażerów w środku trochę szkoda. Nie ma róży bez kolców...
A tak w ogóle to całe 63 km przejechałem. Przeciętnie, ale bez tragedii.