Zanim Wielki Ping Pong walnie atomówką, dopiszę sobie 40 km
Czwartek, 28 lutego 2013
· Komentarze(5)
Czy myśleliście kiedyś o swojej przyszłości na BS-ie?
Jak się potoczy przyszłość, tego nie wiemy. Być może nastąpi wielki krach, komornik zajmie serwery, żeby jeszcze bardziej napchać kałduny tłustym i wiecznie nienasyconym bankowcom i moje wpisy trafi szlag. Być może Wielki Ping Pong z Korei Północnej (czy jak on się tam nazywa) walnie parę atomówek i wysadzi nas w powietrze, a jeśli nie nas, to te nieszczęsne serwery, które przechowują nasze wpisy i też będzie "po ptokach". A być może odbije mi korba (tego nie zakładam, ale różnie bywa, wszak jeżdżę bez kasku i mogę np. zaryć głową w krawężnik) i w szale niszczenia skasuję wszystko, co tu napisałem. Ale zanim ten moment nastąpi, dopiszę sobie 40 km. I te 40 km, zanim nastąpi któryś z wymienionych przeze mnie kataklizmów, powisi sobie tu przez jakiś czas.
Skromny wynik, wiem. W sam raz na wietrzny dzień i w sam raz na to, aby zamknąć luty okrągłą liczbą 1700 km. Ot taki wyniczek szyty na miarę :)
I już tradycyjnie dorzucam fotkę, tym razem pogranicze żoliborsko-bielańskie:
Brzydkie, wiem.
Zdjęcie robiłem na Żoliborzu, bloki daleko w tle są już bielańskie. Na razie jeszcze kontroli paszportowej na granicy nie ma, możecie swobodnie przejeżdżać w tę i nazad.
To co, wytrzyma jeszcze BS te parę lat? Jak myślicie? Bo że Wy wytrzymacie, to nie wątpię. Wierzę w Was.
Jak się potoczy przyszłość, tego nie wiemy. Być może nastąpi wielki krach, komornik zajmie serwery, żeby jeszcze bardziej napchać kałduny tłustym i wiecznie nienasyconym bankowcom i moje wpisy trafi szlag. Być może Wielki Ping Pong z Korei Północnej (czy jak on się tam nazywa) walnie parę atomówek i wysadzi nas w powietrze, a jeśli nie nas, to te nieszczęsne serwery, które przechowują nasze wpisy i też będzie "po ptokach". A być może odbije mi korba (tego nie zakładam, ale różnie bywa, wszak jeżdżę bez kasku i mogę np. zaryć głową w krawężnik) i w szale niszczenia skasuję wszystko, co tu napisałem. Ale zanim ten moment nastąpi, dopiszę sobie 40 km. I te 40 km, zanim nastąpi któryś z wymienionych przeze mnie kataklizmów, powisi sobie tu przez jakiś czas.
Skromny wynik, wiem. W sam raz na wietrzny dzień i w sam raz na to, aby zamknąć luty okrągłą liczbą 1700 km. Ot taki wyniczek szyty na miarę :)
I już tradycyjnie dorzucam fotkę, tym razem pogranicze żoliborsko-bielańskie:
Brzydkie, wiem.
Zdjęcie robiłem na Żoliborzu, bloki daleko w tle są już bielańskie. Na razie jeszcze kontroli paszportowej na granicy nie ma, możecie swobodnie przejeżdżać w tę i nazad.
To co, wytrzyma jeszcze BS te parę lat? Jak myślicie? Bo że Wy wytrzymacie, to nie wątpię. Wierzę w Was.