Życzę niektórym, aby potrącił ich samochód

Piątek, 22 lutego 2013 · Komentarze(41)
Tak, ten tytuł to nie pomyłka, naprawdę życzę niektórym, żeby potrącił ich samochód. Co prawda niegroźnie, ale o tym za chwilę.

Czemu o tym piszę? Otóż czytam sobie dyskusje na różnych forach dyskusyjnych. Jest sobie artykuł o Masie Krytycznej, jest artykuł o wznowieniu na wiosnę systemu Veturilo (warszawskie rowery miejskie), a pod artykułami komentarze. I się zaczyna. Że rowerzyści terroryzują ludzi na chodnikach, że przejeżdżają przez przejścia dla pieszych (rzeczywiście straszna zbrodnia!)... No i dalej się dzieje - "trzeba im wsadzić kij w szprychy", "życzę im połamania kolan" itp.

Takim właśnie ludziom życzę potrącenia przez samochód. Niegroźnego, tak żeby miesiąc się poleczyli a potem wrócili do zdrowia. Ale miesiąc czasu to dużo, w sam raz na myślenie. A o czym powinni myśleć? Zaraz do tego przejdę.

Nie neguję, że rower na chodniku może być upierdliwy dla pieszych. Czasem może być nawet niebezpieczny, ale nie do przesady, rowerzysta na chodniku nikogo nie zabije, już zwłaszcza rowerzysta na rowerze miejskim Veturilo, który raczej nie sprzyja jeździe slalomem i biciu rekordów prędkości (kto nim jechał, ten wie). A samochód? O, ten to potrafi zabić na chodniku. Albo przejścia dla pieszych. Nie słyszałem, aby rowerzysta, przejeżdżając przez przejście dla pieszych, kogoś zmasakrował. A samochód? Samochód potrafi.

Nie czuję żadnej nienawiści do ludzi, którzy życzą rowerzystom jak najgorzej, ale mimo to chcę, aby potrącił ich samochód. Czemu? W celach dydaktycznych. Dokładnie tak. Cała ta moja pisanina, co jest faktycznie niebezpieczne na przejściu dla pieszych czy na chodniku, do tych ludzi nie dotrze. Oni muszą to poczuć na własnej skórze. Wtedy prawdopodobnie zrozumieją.

No to powodzenia, antyrowerowi hejterzy! :)

Na koniec fotka - Krakowskie Przedmieście:



I to tyle.

Komentarze (41)

Nie czytałam tych komentarzy ale powiem ci że ci co nam źle życzą i tak są nieszczęśliwi , a będą jeszcze bardziej dlaczego ?? bo otacza ich tylko nienawiść do drugiego człowieka, i zawsze jak ktoś komuś źle życzy to zło do niego wraca.
Ja czasem wskakuję na chodnik (przyznaję się bez bicia jak nie mam siły szybko jechać) i jak są piesi dzwonkiem dziń dzyń a potem im zawsze dziękuję że mnie puścili ...i tyle pieszy uśmiechnięty i ja uśmiechnięta. :)

Katana1978 14:06 poniedziałek, 25 lutego 2013

@ wilk

Owszem, to są może duperele, ale nawet takie duperele jak np. konieczność naciskania przycisku i czekania całą fazę, albo niemożność przejechania skrzyżowania najkrótszą drogą, potrafią uprzykrzyć życie. Szczególnie jeśli napotykamy je codziennie w drodze do pracy. I nawet o takie duperele trzeba walczyć, same się nie załatwią - to pokazuje, w jakim szambie komunikacyjnym siedzimy i jak daleko nam do normalności, więc cudów nie oczekujmy. Pierwszy z brzegu przykład:
http://rowerowalodz.pl/aktualnosci/714-pas-rowerowy-i-remont-piotrkowskiej
A jak było wcześniej:
http://rowerowalodz.pl/aktualnosci/96-absurd-rowerowy-na-piotrkowskiej

Co do skaczących ścieżek: w Łodzi też takie mamy. Ale nowo budowane już mają nie skakać - dzięki wytycznym. W projektach jest też dorobienie brakującego odcinka na jednej skaczącej, tak aby z jednej strony była ciągłość.

O tym, jak się jeździ po ścieżkach, nie musisz mi opowiadać, sam niektóre omijam. Ale też widzę, że te wybudowane po przyjęciu wytycznych są jednak lepsze od starych. Tu i ówdzie można by się spierać o jakiś zbędny wiraż czy zwężenie, albo o to czy nie lepiej byłoby wymalować pasy na jezdni zamiast odizolowanej ścieżki, ale:
- po pierwsze, są asfaltowe
- po drugie, zachowują ciągłość (nie są urywane przed skrzyżowaniami)
- po trzecie, krawężniki są zniwelowane
- po czwarte, zachowana jest ciągłość nawierzchni na wszelkich wyjazdach z bram, stacji benzynowych itp.

Z nawierzchniami łódzkimi nie przesadzaj. Ile mamy tych ulic z kostki w centrum? Tuwima, Jaracza, Nowomiejska/Zgierska (kostka może nieprzyjemna, ale nowa i jakichś groźnych wybojów nie ma), Legionów i Kopernika (gdzie planowany jest remont). Za to po pozostałych ulicach da się jeździć bez obawy o życie, bo nie mają 3 pasów ruchu i kierowców pędzących 80km/h. Z resztą jeśli jedziesz z jednego końca miasta na drugi, to po prostu możesz wybrać równoległą ulicę bez kostki, zapewne z nowym asfaltem tuż po remoncie - droga będzie taka sama.

Byłem w Warszawie i nie jeździło się po niej zbyt przyjemnie. Może dlatego że nie znałem miasta i wybierałem najruchliwsze trasy, z których nie wiedziałem lub nie miałem jak zjechać? Ale w Poznaniu np. jakoś się odnalazłem i całkiem przyjemnie się śmigało.

barklu 18:53 niedziela, 24 lutego 2013

Jednym słowem klątwę rzuciłeś.
Teraz tylko czekać jak cykliści z kijem w szprychach (oku),a piesi ze sztycą w zadku będą pokotem na ścieżkach i ulicach leżeli.
Uważaj więc Warszawiaku aby i Ciebie w szpitalu odwiedzać nie trzeba było.

Gość 18:36 niedziela, 24 lutego 2013

Ciekawe ilu z tych, którzy złorzeczą na rowerzystów latem wsiądzie na rower, chociaż raz?

Za moich czasów w szkole uczono o ruchu drogowym. Najzdolniejsi jeździli na konkursy wiedzy o ruchu drogowym. Ciekawe czy nadal uczą tego. Jak ktoś twierdzi, że rowerzysta nie jest normalnym uczestnikiem ruchu, to oznacza, że autor takiego stwierdzenie stanowi zagrożenie na drodze.

romulus83 17:45 niedziela, 24 lutego 2013

Tylko to są jakieś totalne duperelki, które prawie nic w realnym rowerowaniu nie zmieniają, takiej klasy "sukcesów" to i w Warszawie mamy sporo ;)

Ale fakty są takie, że tak samo jak w Warszawie nie da się tam sensownie jeździć ścieżkami po mieście; mam kilku znajomych z Łodzi - i od ścieżek trzymają się z daleka; parę razy miałem okazję jeździć po Łodzi - i IMO niczym na plus się nie wyróżnia od innych wielkich miast, w porównaniu do Warszawy jest sporo gorzej - bo Warszawa ma przynajmniej dużo lepsze drogi, dużo lepsze asfalty, a w Łodzi z tym jest sporo gorzej, nie wspominając o odcinkach kostki w samym centrum. Nawet Gdańsk, w którym realizowano cały projekt sieci ścieżek nadzorowany przez organizacje rowerowe - tez to wygląda mizerniutko, na głównej trasie ścieżka skacze z lewej na prawą stronę jezdni (jak w Wawie na Jana Pawła)- przez co jako jako element sieci transportowej staje się bezużyteczna, tyle trzeba czasu na przechodzenie przez ulice stracić.

Dopóki w Polsce nie przybędzie rowerzystów - to żadnych poważnych zmian nie będzie, będą tylko takie ogryzkowe ścieżki i puste gesty jak powoływanie oficerów rowerowych, którzy mają zerowe kompetencje. Osobiście znam dwóch takich oficerów (z Gdańska i Elbląga) - i opowiadali mi, ze cała ich praca to w skrócie walenie głową w mur, realnych osiągnięć i sukcesów mają co kot napłakał.

wilk 16:00 niedziela, 24 lutego 2013

@ wilk:

Ty odwołujesz się do Masy warszawskiej, ja - do łódzkiej. Kilka sukcesów środowisk rowerowych w Łodzi, od kiedy jeździ Masa:

-umożliwienie rowerzystom przejazdu Piotrkowską na wprost przez skrzyżowanie Mickiewicza / Piłsudskiego (wcześniej był nakaz skrętu w lewo lub w prawo dla wszystkich i sypały się mandaty, bo "niedasie"). Obecnie jest tam nawet pas rowerowy.
-likwidacja przycisków na rzecz automatycznej detekcji lub zmian zgodnych z fazami jedni - niestety nie wszędzie się udało.
-umożliwienie jazdy na wprost ulicami przecinającymi DK1 (Włókniarzy / Jana Pawła II). Do niedawna był zakaz jazdy rowerem, trzeba było przejść po zebrze do przejazdu znajdującego się z drugiej strony - bo niby "czas ewakuacji za krótki", choć w wielu innych miejscach bez zakazu jest krótszy.
-wymalowanie kontrapasa na Zamenhofa i prowizorycznej DDR na Kościuszki na czas remontu Piotrkowskiej - niby mało, ale parę lat temu w ogóle by nie potraktowano na serio próśb o objazd dla rowerzystów
-przyjęcie wytycznych do planowania i budowy DDR, jednym z założeń jest asfaltowa nawierzchnia
-budowa DDR na łączące Widzew i Teofilów z centrum - wzdłuż głównych aretrii, do tej pory mało osób było na tyle odważnych by jeździć tam jezdnią (w trakcie)
-kilka innych projektów DDR na najbliższe lata - zgodnych ze standardami.
-kilka pasów rowerowych w różnych częściach miasta, śluzy rowerowe
-podpisanie Karty Brukselskiej
-powołanie "oficera rowerowego" (niestety dobrowolnie odszedł ze stanowiska)
-niezliczona ilość stojaków, separatorów przy przystankach i podpórek przy skrzyżowaniach
-zezwolenie na przewóz rowerów w MPK
-odśnieżanie DDR - nie wszystkich i nie zawsze, ale lepiej niż jeszcze 3 lata temu gdy Masa była nieliczna
-jeszcze coś by się znalazło, piszę co pamiętam

Nie wiem, ile tego udałoby się uzyskać bez poparcia Masy, ale mam wrażenie że mniej. W końcu różne organizacje wcześniej też istniały, lecz były totalnie lekceważone. Przynajmniej w czasach przed legalną Masą (2009) nie robiono niemal nic, a jak budowano, to buble. Teraz nadal na Holandię trzeba jeszcze poczekać bo "beton" jest silny ale jakby trochę się kruszy po brzegach ;)

barklu 15:30 niedziela, 24 lutego 2013

Ja sam nie wiem, co o Masie sądzić. Bo z jednej strony jak pisałem, szanuję ludzi, którym się chce, z drugiej strony trudno odmówić racji temu, o czym piszę Wilk i samemu się już tutaj kiedyś zastanawiałem nad skutecznością Masy (lub jej brakiem). Jest to chyba jeden z tych rzadkich tematów, na który nie mam wyrobionego sprecyzowanego zdania.

lukasz78 14:28 niedziela, 24 lutego 2013

@Barklu

Nie zgadzam się z takim spojrzeniem na Masę, właśnie w czasach gdy było to nielegalne zgromadzenie (dochodziło nawet i do przepychanek z policją) - to takie działania rzeczywiście można było nazwać manifestacją czy protestem wymuszającym coś na władzach. Teraz to jest impreza towarzyska, nic więcej. Odbywa się regularnie co miesiąc, ochraniają ją radiowozy policji, władze są z nią od dawna oswojone - to po prostu folklor lokalny i robienie na złość kierowcom, a nie walka o cokolwiek.

Co takiego wielkiego w Warszawie ta masa wywalczyła? Gdzie widzisz te sieci ścieżek? Jedyna sensowna ścieżka, która może spełnić jakieś funkcje czysto transportowe - to ścieżka nadwiślańska, którą można dojechać z Powsina do Młocin, ścieżka która ma już dobre 20 lat. Poza tym jest tylko kupa "ogryzków" - czyli tu kilometr, tam 500m itd., takie ścieżki nie tylko nie ułatwiają poruszania się po mieście rowerem, takie ścieżki je UTRUDNIAJĄ, bo na ulicach do nich równoległych obowiązuje automatyczny zakaz jazdy rowerem. Efekty Masy są żadne - w Warszawie najbardziej oblężone ścieżki to te typowo rekreacyjne, jak na KEN-ie (do Lasku Kabackiego) czy Wale Miedzeszyńskim; ścieżki którymi się jedzie na wycieczkę, a nie żeby jeździć do miasta. A po mieście w celach transportowych, dojazdu do pracy itd. - poruszanie się ścieżkami to koszmar, każdy kto jeździ więcej po mieście porusza się ulicami, bo to dużo wygodniejsze, a i bezpieczniejsze; z jego punktu widzenia działania Masy są bardziej szkodliwe, bo zamykają dostęp do wielu ulic nie dając w zamian żadnej sensownej alternatywy.

A Rospudę uważam za czysto ideologiczną inicjatywę, jestem przekonany że gdyby wówczas rządził Tusk, nie Kaczyński i wyjechał z taką propozycją - obwodnica dawno byłaby zbudowana. Byłem parę razy w Augustowie, widziałem jak to pięknie położone miasto jest bezlitośnie rozjeżdżane przez setki tirów, musiałem czekać po 5-10min żeby przejść na drugą stronę ulicy. IMO ludzie tam mieszkający mają słuszne pretensje do takich zakichanych ekologów, że wtykają nos w nie swoje sprawy, łatwo bronić zwierzątek i ptaków jak się samemu w tym Augustowie nie musi mieszkać; a okolice tam są takie że każdy wariant obwodnicy musi przyrodę niszczyć. Efekt tych protestów jest taki - że sprawa stanęła w miejscu na ładnych parę lat i nie zanosi się żeby szybko ruszyła.

wilk 10:59 niedziela, 24 lutego 2013

Eee tam prowokacja: standard. Piwko na rowerze to bardzo przyjemna rzecz... prawie tak przyjemna jak setka smakowej lub lekki drink w bukłaku.

Mówię szczerze. Od takiej niewielkiej ilości jeszcze nikt się nie przekręcił, a w warunkach wyprawowo-leśnych lub na WMK przy zamkniętych ulicach to powszechna praktyka.

Gość Filip 10:30 niedziela, 24 lutego 2013

Filipie, to chyba jakaś prowokacja z tym piwem?

Wilk: co do lewactwa i zaangażowania politycznego, to chyba trochę się mylisz. Wojna w Iraku - zgoda, ale kiedy to było? 10 lat temu. Mało kto w ogóle o Masie słyszał. Z resztą chyba więcej takie coś się nie powtórzyło. Co do Rospudy, to już nie polityka "lewica-prawica" tylko polityka transportowa, a protest w pełni zgodny z ideami Masy. A teraz tacy to "lewacy", że osobnym przejazdem czczą Powstanie Warszawskie.

A teraz trochę o łódzkiej Masie. może niektórzy traktują to po prostu jako dobrą imprezę, ale co z tego? Duża frekwencja pozwala wywrzeć większy nacisk na władze - bo teraz właśnie to właśnie jest główny cel Masy. Nieraz już rozpisywano np. przetarg na ważną drogę rowerową, albo tworzono pasy rowerowe lub inne udogodnienia, po tym jak Masę poświęcano danemu problemowi. Albo nawet na odwrót - kilka dni PRZED Masą, kiedy już było wiadomo jaki ma być jej "motyw przewodni". Myślicie, że władze zajmowałyby się postulatami jakiejś fundacji, gdyby nie stała za nimi kilkusetosobowa manifestacja? W tym kraju niestety jest tak, że jeśli chcesz coś ugrać, to musisz zablokować miasto. Robią tak nie tylko rowerzyści, a każda niezadowolona z czegoś grupa społeczna, od gejów po stoczniowców.

barklu 06:56 niedziela, 24 lutego 2013

Miałem na myśli ekipę z WMK ofc

Gość F. 01:25 niedziela, 24 lutego 2013

Bo to są dzieciaki... Znam kilku. W LO byli totalnie aspołeczni, trzymali się razem, nosili przetłuszczone włosy i nie pili piwa. Teraz mają "kilka" lat więcej i robią dokładnie to samo nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Mają taką siłę oddziaływania na publikę jak typ z Patelni który gra na krzesłach.

Byłem kiedyś na Masie i wiem, że jest to zwykły Jarmark. Dożynki dla chłopaków z Pragi, czasem kolorowej młodzieży próbującej sił w dircie, ostatnio nawet hipsterzy się pojawiają. Kurierzy rowerowi się z nich śmieją, a jak który się pojawi to wstyd później.

Ja na swojej ostatniej Masie byłem jedyną osobą pijącą alkohol. Absolutnie niedopuszczalne. Zamykamy cały ruch samochodowy, paraliżujemy rolkarzami drogi w centrum miasta i nawet nie można sobie pobalować. Impreza informatyków normalnie.

Gość Filip 01:24 niedziela, 24 lutego 2013

W zasadzie jeśli można czegoś złego życzyć tym autorom głupich komentarzy, to w pierwszym rzędzie problemów z dostępem do sieci. Świat od razu będzie spokojniejszy.
Łatwo się pisze w komentarzach, gdy się jest anonimem. Wielu z tych piszących nie pójdzie na ulicy rozsypywać pinesek, bo wówczas już nie będą anonimowi. Zresztą to są często osobnicy, u których aktywność kończy się wraz z wstaniem od klawiatury. Może zresztą i lepiej, że tak jest.
Ta anonimowość jest złudzeniem, bo można ustalić kto i co napisał. W zasadzie można ich oskarżyć o sianie nienawiści miedzy grupami społecznymi, co już może być przyczynkiem do działania dla prokuratora. Może się tak skończyć, jeśli dojdzie do awantury zakończonej interwencją lekarza, a któraś ze stron powoła się na takie komentarze.
Swoją rolę odgrywają w tym właściciele serwisów, których interesuje tylko ilość komentarzy, przeliczalna na ilość wejść na stronę, co z kolei przelicza się na oglądalność reklam a w konsekwencji na czysto finansowy zysk.

oelka 01:01 niedziela, 24 lutego 2013

Idealizujesz Masę, to przede wszystkim impreza o towarzyskim charakterze. A chce się o coś walczyć to może jej organizatorom, zresztą zdeklarowanym lewakom. Już parę razy się skompromitowali mieszając tę imprezę w bieżącą politykę - protesty przeciw Rospudzie czy protesty przeciw Bushowi, gdy Ameryka uderzyła na Irak.

wilk 21:39 sobota, 23 lutego 2013

Co do samej Masy, to mam mieszane uczucia co do jej skuteczności. Idea jest fajna, ale czy ma to później przełożenie na realną sytuację odnośnie infrastruktury itp., to już temat do dyskusji. Ale Masę tak czy siak szanuję, bo szanuję ludzi, którym się coś chce. A czy to działanie w dobrą stronę? Temat rzeka... Chyba trzeba o tym oddzielną notkę popełnić :)

lukasz78 21:17 sobota, 23 lutego 2013

Ale od wyrabiania sobie opinii - do realnych działań do jeszcze bardzo daleka droga; dlatego nie dyskutujmy o tym co jakieś przygłupy wypisują na forach, tylko o tym co realnie robią kierowcy, co realnie robią rowerzyści.

Bo trzeba pamiętać, że rowerzyści święci na pewno nie są, sprawcami ok. 50% wypadków z udziałem rowerzysty - są właśnie sami rowerzyści, takie są fakty. Oczywiście nie brakuje chamstwa, rowerzyści dalej są postrzegani przez wielu jako intruzi na drodze. Przy rozmaitych zajściach z kierowcami też się potrafię zagotować, zbluzgać itd. - ale jak człowiek ochłonie to widzi, że nie tędy droga, lepiej do kierowcy dotrze się spokojem, niż bluzgami. Ja w razie jakichkolwiek pretensji zaczynam rozmowę od pytania dlaczego przekroczył dopuszczalną w mieście prędkość i czy wie, że łamanie ograniczenia prędkości od lat jest główną przyczyną śmiertelnych wypadków; to zamyka buźkę wielu kierowcom.

wilk 21:10 sobota, 23 lutego 2013

Przeczytałem tekst ze zrozumieniem.
Mam nadzieję, że jutro wieczorem dokonam samodzielnie wpisu z przejechanych kilometrów :-)

Darecki 20:49 sobota, 23 lutego 2013

Drogi Wilku po części masz rację.
Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem "Ale ich możliwości sprawcze kończą się na tym pluciu, nic więcej nie mogą". W obecnych czasach pewna część społeczeństwa jest sterowana przez media, telewizję i coraz częściej internet. Są to osoby które nie potrafią spojrzeć obiektywnie na dana sprawę, problem. Ta pewna cześć społeczeństwa jest na tyle duża, że niestety ale nie działa to na korzyść rowerzystów. Osoba tylko i wyłącznie posiłkująca się na opiniach innych z czasem zaczyna się do nich ustosunkowywać po czym je całkowicie przejmuje. Widząc tyle negatywnych komentarzy na temat rowerzystów w pewien sposób wyrabia sobie o nich opinię.
Niestety taka jest ta nasza szara rzeczywistość. Lecz mam nadzieje, że żyje w kraju w którym jeszcze są ludzie trzeźwo patrzący na świat i niedający się omamić.
Co do kary jaka wymierzył autor bloga. Trzeba ją przede wszystkim odpowiednio wymierzyć do stosunku zepsucia danego człowieka.

kraszak 20:26 sobota, 23 lutego 2013

Panowie, ale cytowanie jakiś anonimowych debili jako rzetelne źródło na temat postaw kierowców - to jest nieporozumienie. Takie cytaty tak naprawdę dużo więcej nam mówią o zachowaniu ludzi w internecie niż w realnym świecie.

Wystarczy zajrzeć na dowolny większy portal, gdzie komentarze nie są moderowane - to w dokładnie każdej sprawie, od biustu Dody po śmierć papieża zawsze znajdzie się kupa frustratów wylewających swój jad. Ale ich możliwości sprawcze kończą się na tym pluciu, nic więcej nie mogą. Dlatego dyskutując o kierowcach - dyskutujmy o tym co rzeczywiście robią, krytykujmy złe zachowania; złe - ale prawdziwe, a nie bredzenie półgłówków o kijach w szprychach i wylewaniu wody. Tacy psychopaci się też znajdą (miałem sytuacje z kierowcami MPK umyślnie spychającymi mnie do boku), ale naprawdę nie ma ich tak wielu; osobiście za najmniej przyjazną rowerzystom grupę uważam kierowców zawodowych - tiry, taksówki, autobusy miejskie.

A Masę Krytyczną - uważam za całkowicie gówniarską prowokację, jej jedynym sukcesem jest zaognianie stosunków z kierowcami, którzy mają do nich słuszne pretensje o tworzenie niepotrzebnych korków. Jak ktoś stoi co miesiąc w korku przez taką prowokację spowodowanym - to jak myślicie jego zdanie o rowerzystach się poprawi?

wilk 20:07 sobota, 23 lutego 2013

Ale niejaki Ryszard Ochódzki, schowany pod maską anonimowości, i tak tego nie zrozumie... Chyba, że go potrąci samochód.

lukasz78 20:00 sobota, 23 lutego 2013

Albo wpis z dyskusjidotyczącej łódzkiej Masy:
"Przepis na masę krytyczną:
Rozpędzamy duże,ciężkie auto i wjeżdżamy nim w grupę rowerzystów.
Otrzymujemy:
MASĘ W STANIE KRYTYCZNYM
P.S.
Przepis wielokrotnie sprawdzony na drogach całego świata.
UWAGA FRUSTRACI NA ROWERACH - ODWRÓCENIE RÓL W PRZEPISIE DAJE TEN SAM EFEKT !!!
:-)"

Można by to uznać za nieco niesmaczny wpis jakiegoś hejtera i puścić płazem, gdyby nie to

barklu 19:31 sobota, 23 lutego 2013

"Tak mówicie? A gdyby tutaj staruszka przechodziła do domu starców, a tego domu wczoraj by jeszcze nie było, a dzisiaj już by był. To wy byście staruszkę przejechali, tak? A to być może wasza matka!!!"

Tak na poważnie, to jesteś idiotą, więc i tak tego nie zrozumiesz.

Ochódzki Ryszard 19:27 sobota, 23 lutego 2013

O, np. dyskusja o Masie Krytycznej (w której to Masie nawiasem mówiąc nie brałem udziału) i przykłady wypowiedzi:

"Akcję kij w szprychy czas zacząć."

"Cyz nie można by polać wodą trasy na krótko przed ich przejazdem?
Dzis jeszcze przez cały dzień ma być mróz."

"Lepsza garść zwykłych pinesek. Samochodom nie zaszkodzą."

"Gó... prawda - pedalarze to bydło a nie użytkownicy ruchu."

"co za mendy blokujace ludziom powrót z roboty, powinni im walcem skasować rowery by się odechciało."

"Życzę tradycyjnie połamania kolan!"

I czego ja mam tym ludziom życzyć? Jestem tylko człowiekiem, więc życzę im edukacyjnego potrącenia przez samochód. Po prostu.

lukasz78 18:18 sobota, 23 lutego 2013

Wybacz Artur, ale naczytałem się już tyle wrogości pod adresem rowerzystów, że odpłacam tym samym. Jeśli ktoś życzy mi połamania nóg lub wpadnięcia pod TIR-a, to czego ja mam mu życzyć? Mam nadstawić drugi policzek? Sorry, Jezus Chrystus był tylko jeden, Matka Terasa z Kalkuty też jedna, ja jestem zwykłym śmiertelnikiem.

Nie bardzo rozumiem wstawkę o oblodzonej ulicy, co ma piernik do wiatraka? Oblodzone ulice rządzą się swoimi prawami i tam nikt nie jest bezpieczny, ale tak się składa, że wszystkie niebezpieczne sytuacje z udziałem samochodów (w tym 3 potrącenia) miałem na ulicach doskonale przyczepnych.

lukasz78 18:12 sobota, 23 lutego 2013

Jak czytałem twój wpis nie mogłem się doczekać swojego komentarza , a teraaz nie wiem co napisać . Nie wiem czy żartujesz czy piszesz poważnie o tym potrąceniu . Myślę, że wiele osób powstrzymało sie z opinimi. Jednak nie nie mogę sie powstrzymac i coś napiszę . Czy zdajesz sobię sprawę że ulica to nie jest gara komputerowa czy film, to jest realne życie jak w takiej sytuacji można życzyć komukolwiek(matce,ojcu, dziecku... czy kogo tam miełeś na myśli) wypadku drogowego? Zastanów sie czy tak zwana prowokacja usptrawiedliwia takie życzenia w stosunku do innej co nie zawsze znaczy wrogiej Ci osobie. Zastanów się również nad tym, że sam częstao stwarzasz zagrożenie jadąc tak oblodzoną ulicą, że rower ci się sam przewraca - co w takiej sytuacji myśli wyprzedzający ciebie kierowca który rónież czuje, że może stracić kontrolę nad samochodem - czy naprawdę twoja opinia jesta tak ograniczona że myślisz że on chce ciebie przejechać, spowodować żebyś był kaleką, zabić?

1artur 17:49 sobota, 23 lutego 2013

Kes, ja tam wierzę w edukację praktyczną, bycie potrąconym przez samochod mogloby mieć moim zdaniem walor edukacyjny, choc może się mylę.

lukasz78 13:49 sobota, 23 lutego 2013

To do Obserwatora było oczywiście.

lukasz78 13:46 sobota, 23 lutego 2013

Tak wlasnie myślałem :)

lukasz78 13:45 sobota, 23 lutego 2013

Łukasz muszę Cię uświadomić - przeciętny człowiek (przeciętni to jakieś 99% społeczeństwa) nic nie wyniesie z takiej lekcji. Trzeba się pogodzić z wszechogarniąjącą głupotą ludzką. Tylko to może dać Ci duchowy spokój. :) Hehe

kes 13:45 sobota, 23 lutego 2013

Targnąłbym się na własne życie gdybyś odebrał mi możliwość czytania swoich pseudointelektualnych wypocin.

Obserwator 13:29 sobota, 23 lutego 2013

A co do kontrowersji, to juz tak mam, ze piszę to, co myślę. Uczciwie, bez sciemniania.

lukasz78 13:02 sobota, 23 lutego 2013

Obserwatorze, dzięki temu, że jestem taki nieszczęsliwy i krytykuję wszystko wokół, masz możliwośc obserwowania tego bloga - pomyśl, co by było, gdyby wszystko wokół zaczęło mi się podobać i by tego blogaska zabrakło :)

lukasz78 13:01 sobota, 23 lutego 2013

Łukasz ma racje. Wypadek spowodowany przez rowerzystę w dodatku z ofiarami śmiertelnymi jest tak mało prawdopodobny, że aż pokuszę się o stwierdzenie że
niemożliwy. Więc hejtowanie rowerzystów w sieci jest nie na miejscu i nieodpowiednie. Możecie się nie zgadzać ale dalsze takie wypowiedzi na temat rowerzystów spowodują fale nie chęci. Co prawda w większości komentujący to gimbusy które nudzą się w domu, ale nie zmienia to faktu że to my obrywamy, MY ROWERZYŚCI tak naprawdę za nic. Osobiście nie chciał bym spotkać przyszłego kierowce który ma w krwi nienawiść do rowerzystów. Łukasz po prostu porusza problem który dla nie których jest zbyt kontrowersyjny. Ale chwała mu za to. Podziwiam ludzi którzy nie boją się głośno mówić o tematach czasem niezbyt wygodnych. Nauczka dla takich osób jest jak najbardziej wskazana tylko forma może się różnić zależnie od poglądów danej osoby. Tyle w temacie. :)

kraszak 12:26 sobota, 23 lutego 2013

Musisz być strasznie nieszczęśliwym człowiekiem skoro w każdym wpisie na coś narzekasz. Raz ktoś chce Cię zabić, innym razem marudzisz na spaliniarzy, trenażerowców, serwisantów, etc., etc. Smutne to Twoje życie.
A życzenie komuś wypadku to zwykłe kure...o
Uważaj byś sam tak nie skończył.

Obserwator 12:25 sobota, 23 lutego 2013

Ja tam nie widzę nic złego w życzeniu innym tego, co inni życzą Tobie. A jeśli chodzi np. o kierowców "niewidzących" rowerzystów - życzę im, by kiedyś nie zauważyli tramwaju. Niech wyjdą z tego tylko z lekkimi potłuczeniami, ważne że bryka rozwalona.

barklu 12:20 sobota, 23 lutego 2013

Czytałem, ale nie stosuję.

lukasz78 12:06 sobota, 23 lutego 2013

Zapytam czy nie masz ciekawszych tematów? Ja tam czasem zaglądam na twoje wycieczki i nawet jakoś sympatycznym okiem ale daruj sobie wypisywanie takich głupot. Nie czytałeś "nie życz drugiemu co tobie nie miłe", "miłuj bliźniego swego"?

daniel3ttt 11:52 sobota, 23 lutego 2013

Nie życzę im uszczerbku na zdrowiu tylko powrotu do pełnej sprawnosci po miesiacu leczenia.

lukasz78 11:52 sobota, 23 lutego 2013

Nie każdy :)
Dosadne, ale, niestety, słuszne stwierdzenie. Chociaż ja bym bardziej życzył kierowcom wynalezienia technologii, która sprawi, że to oni zaczną ponosić winę swoich wykroczeń. Walisz w pieszego, fotel rozrywa cię na strzępy, wjeżdżasz w rowerzystę, kierownica łamie ci nogi itd. Idę o zakład, że po jednym dniu byłby spokój na drogach.

marszy 11:50 sobota, 23 lutego 2013

Facet,no bez przesady życzyć komuś uszczerbku na zdrowiu to już przesada,ogarnij sie troche wtym co wypisujesz-bo to jest nienormalne,każdy sie zemną zgodzi.

jahu 11:34 sobota, 23 lutego 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa utree

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]