Nie jeździłem jak Lens Armstrąg

Czwartek, 21 lutego 2013 · Komentarze(12)
Nie, nie jeździłem z taką werwą, jak Lance Armstrong ani nawet jak nasz BS-owy Lens Armstrąg. Nic z tych rzeczy. Turlałem się leniwym tempem po mokrawych ulicach (ze skromną prędkością średnią ok. 19 km/h, gdyby to kogoś interesowało), zrobiłem 55 km i tyle. Nawet zastanawiałem się, czy nie zamknąć dnia wynikiem ledwo przekraczającym 40, ale wieczorem "dla higieny" dokręciłem. Wszak kilometrowa norma to rzecz święta :)

Dorzucam fotkę ze Śródmieścia, ul.Krucza:



A teraz czas na odrobinę refleksji :) Pytanie do tych, którzy jeżdżą samochodem w sposób bezrefleksyjny (wbrew różnym zgłaszanym tu zarzutom naprawdę potrafię rozróżnić ludzi, którzy jadą samochodem, bo w danej chwili jest to racjonalne, od rozkapryszonych bezrefleksyjnych panienek wywalających jęzor w głupim uśmiechu i hołdujących zasadzie "a ja pojadę autkiem i co mi zrobisz?") - czy chcielibyście, aby centrum Waszego miasta wyglądało tak? Klikać w link, klikać :) I odpowiadać.

I to tyle. Odrobina refleksji nikomu nie zaszkodzi :)

Komentarze (12)

Bardzo znana fotka z Houston. Straszę nią w Elblągu :-). Pozdrower.

MARECKY 18:41 niedziela, 24 lutego 2013

To zdjęcia z USA chyba bezpośrednio nawiązuje do problemu jakim teraz jest upadek centrów poprzemysłowych miast. Były fabryki - nazjeżdżało się ludzi, było coraz tłoczniej więc ludzie zaczęli wyjeżdżać na przedmieścia które z racji niewysokiej zabudowy rozrosły się do monstrualnych rozmiarów, fabryki w miastach i wielkie zakłady pracy upadły i od kilku lat po mieście biegają dzikie zwierzęta, wiatr gwiżdże w okiennicach i niema nikogo kto by chciał ten teren(500tys miasto) zagospodarować.
Życie przeniosło się do przedmieść już całkowicie (handel, usługi, rozrywka i kultura). A wszystko dlatego, że zamiast ograniczać ekspansję miasta na otaczające je parki i pola i zapomniano, że tam gdzie się da trzeba upychać... Duży burdel, to duży burdel (z angielskiego: burdel is burdel) i im większe wysypisko do posprzątania tym trudniej. W Skandynawii jest czysto bo ich miasta są rozplanowane i poupychane jak meble z Ikei na 20 m2. Jakbyśmy im wybudowali na fiordach osiedle typu Górce to byłby syf straszny.

Gość Filip 01:05 niedziela, 24 lutego 2013

Gdyni niestety nie znam, raz w życiu byłem i to króciutko i w dzieciństwie, więc mało pamiętam. Muszę to nadrobić czym prędzej.

lukasz78 14:28 sobota, 23 lutego 2013

Tylko warto pamiętać o tym ile lat mają miasta w USA, a ile w Europie, jak szybko przybywało w nich mieszkańców, a jak szybko przybywa w Europie bo to kluczowa sprawa. Zupełnie inaczej wyglądają miasta o harmonijnym rozwoju przez kilkaset lat, które powoli ewoluują, a inaczej budowane od zera w króciutkim okresie 100-200 lat; wystarczy np. porównać Gdynię z Gdańskiem.

wilk 13:23 sobota, 23 lutego 2013

Ciekawe miejsce do ilustracji swojego pytania wybrałeś z Warszawy.
Nie jest one przeciwstawieniem zdjęcia z linku. Nie jest, bo Krucza właśnie jest swoistym przykładem amerykanizacji i modernizmu. Okolice Kruczej miały stać się dzielnicą biurowców. Z tego powstał tylko jeden komplet wokół Wspólnej. Gdyby jednak te pomysły z końca lat 40. (z czasów gdy jeszcze panował modernizm i nie ogłoszono panowania socrealizmu) zrealizowano w całości, byłaby dzielnica białych kołnierzyków, a z dala od niej istniały by dzielnice mieszkalne, połączone szerokimi ulicami, gdzie podstawą miała być indywidualny transport samochodowy, wspomagany przez Szybką Kolej Miejską (czyli metro) i autobusy. Być może doczekalibyśmy się właśnie tego co na zdjęciu ze Stanów widać. A wygląda to jak miasto po wojnie, gdy już rozebrano ruiny.
I jeszcze jedna historia związana z miejscem na zdjęciu z Kruczej i nawiązująca do samochodowego tematu. Po prawej znajduje się poza kadrem Grand Hotel. A na przeciwko niego widoczny częściowo na zdjęciu blok. Gdy powstał hotel w 1959 roku, na przeciwko były baraki przeznaczone do likwidacji. Dyrekcja hotelu, który nie posiadał żadnych miejsc parkingowych, starała się o to, aby po drugiej stronie Kruczej zbudować parking piętrowy razem ze stacją benzynową i warsztatem samochodowym. Ostatecznie zamiast parkingu stanął blok zbudowany w ramach osiedla "M 13" w zasadzie bez żadnych miejsc parkingowych.

oelka 01:16 sobota, 23 lutego 2013

Jak się rozbierze budynek w jakiejś gęsto zaludnionej dzielnicy, to moim zdaniem warto wybudować tam... drugi budynek. Parking w miejscu budynku z pewnością naruszy ład urbanistyczny (choć w przypadku Warszawy trudno już mówić o ładzie) i dokorkuje przyległe ulice. A co do USA... :))

lukasz78 22:12 piątek, 22 lutego 2013

Czegoś takiego się nie spodziewałem. Nawet w Stanach. Jednak jakoś się nie dziwię. Tam można spodziewać się wszystkiego. Dlatego nie przepadam za Stanami. Niestety, u nas wielu ludzi się zachwyca tym krajem.

Nowe miejsca parkingowe można planować, projektować w miejscach gdzie ma to sens, także w tych, z których są wyburzane budynki stanowiące zagrożenie dla życia i zdrowia ludzkiego.

romulus83 21:31 piątek, 22 lutego 2013

U nas na szczęście nie jest tak źle jak w Ameryce, chyba by musieli połowę miasta wyburzyć (swoją drogą, ciekawe, czy kiedyś były tam domy, czy te place od początku przeznaczono na parkingi). Dochodzi też czynnik kulturowy - w Europie na szczęście samochód nie jest tak nieodłącznym elementem kultury (i kultu) jak w USA. W biedniejszych państwach Europy, nawet w Rosji, co najwyżej za symbol statusu, ale nie wolności.

Aczkolwiek nawet Holandia przeżywała swego czasu zaczadzenie spalinowym bóstwem. Polecam artykuł:
http://mojaholandia.nl/artykul/jak-zbudowano-drogi-dla-rowerow-w-holandii
To pokazuje, że i dla Polski jest jeszcze szansa.

barklu 20:23 piątek, 22 lutego 2013

No wiesz, Lens to debeściak, ja mu mogę co najwyżej trenażer czyścić :)

lukasz78 19:29 piątek, 22 lutego 2013

Zdjęcie przedstawione w linku widziałem wczoraj na wykładzie z gospodarki przestrzennej gdzie pan profesor podczas wyjaśniania problemu ograniczoności przestrzeni podawał przykłady nieefektywnego wykorzystywania tej przestrzeni i właśnie posłużył się między innym tym zdjęciem.
Hehe "Lens Armstrąg"- niezłe porównanie, można powiedzieć - na czasie.

montana21 18:36 piątek, 22 lutego 2013

Oj, mi tez się pod tym względem zamarzyły standardy duńskie...

A zdjęcie wkleiłem dla tych, którzy piszą (choć na BS chyba takich wielu nie ma), że w centrum Warszawy (tu można też wstawić dowolne inne polskie miasto) jest "za mało dróg i parkingów". Stąd fotka miasta, gdzie dróg i parkingów jest dużo i stąd pytanie, czy ludzie chcieliby żyć w takim mieście.

lukasz78 16:29 piątek, 22 lutego 2013

Patrząc na zdjęcie przedstawione w linku, to na początku pomyślałem, że to parkingi przy fabryce samochodów. Widok straszny.
Z drugiej strony są tam szerokie drogi i nie brakuje miejsc parkingowych ;)
Jedyne czego bym chciał to większej ilości ścieżek rowerowych. Nie tylko w dużych aglomeracjach, ale również na prowincji.

panther 15:58 piątek, 22 lutego 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa malas

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]