Po czym odróżnić rdzennego warszawiaka od przyjezdnego? :)
Po czym odróżnić rdzennego warszawiaka od przyjezdnego? Kluczem do rozwiązania zagadki jest... dzielnica Rembertów :)
Rembertów to taka całkiem niewielka dzielnica na obrzeżach Warszawy, klimatem przypominająca nieduże miasteczko. I z racji tego, że leży daleko od centrum, a życie toczy się tu swoim rytmem, istnieje pewne poczucie odrębności tego miejsca. Dlatego też warszawiak nigdy nie powie "jadę na Rembertów", "byłem na Rembertowie", lecz powie "jadę do Rembertowa", "byłem w Rembertowie" - tak, jakby mówił o oddzielnym mieście a nie o dzielnicy Warszawy. Jeśli zatem ktoś powie "jadę na Rembertów", to znaczy, że mieszka w Warszawie od niedawna i jeszcze nie poznał do końca warszawskich zwyczajów językowych :)
A piszę o tym Rembertowie dlatego, że wczoraj miałem przyjemność tam być przy okazji spotkania służbowego. Zanim tam dotarłem, podziwiałem... pustkowia :)
Tak wygląda krajobraz między Pragą a Rembertowem, jedna wielka dziura, dużo terenów kolejowych i trochę przemysłu. Ogólnie nieciekawie. A to już sam Rembertów:
Choć gwoli ścisłości dodam, że trochę nowych domów też tam jest, jak wszędzie w Warszawie. Jest też osiedle wojskowe i garnizon w pobliżu. Ciekawe miejsce ogólnie, kiedyś więcej tam pofocę.
A ponieważ zaglądają tu ludzie z innych miast, to mam pytanie - czy u Was też są osiedla i dzielnice, gdzie używa się form "jadę do..." a nie "jadę na..."?
Piszcie, bo nie chciałbym kiedyś strzelić gafy :)
Komentarze (21)
Czy toto na górze to ul Strażacka, a na dole Chruściela-Montera? Na Chruściela 39 (chyba) miałam przyjemność mieszkać miesiąc na przełomie 2004 i 2005 roku i to było w nowym bloku, jakoś mi się wydaje, że naprzeciwko...:)
Królowa_Mroku 07:51 poniedziałek, 4 marca 2013
Dla mnie warszawiakiem jest ten, co się z Warszawą utożsamia, niezależnie od miejsca pochodzenia. Dlatego można przyjechac spod Białegostoku,.ale mówić o Warszawie "moje miasto" (i płacić tu podatki) i taki ktoś jest dla mnie warszawiakiem. Czyli stawiałbym na identyfikację z miastem a nie na jego całościową znajomość. Wśród moich znajomych przyjezdnych są zarówno tacy, którzy utożsamiają się z Warszawą (nie wstydząc się miejsca swojego pochodzenia, bo nie ma czego) i oni są dla mnie warszawiakami. A są tacy, którzy nie utożsamiają się z miastem, tylko traktują je je jako miejsce zarabiania pieniędzy i oni warszawiakami nie są :)
A z określeniem "słoik" zetknąłenm się po raz pierwszy jakies 2 lata temu w internecie :)
lukasz78 17:37 czwartek, 28 lutego 2013
Ciekawe spostrzeżenia z tym "na Rembertów", "na Łilanów" :)
Może ktoś się orientuje od kiedy przyjęło się mówić Słoik na innostrańców? Znam to określenie od pół roku mniej więcej... Ciekawi mnie sąd to się wzięło(że od słoików z gołąbkami to wiem ale ktoś musiał być pierwszy)
Kto jest bardziej Warszawski: osoba z Białegostoku, która 10 lat mieszka na Mokotowie i zna tylko Mokotów i centrum, czy ktoś kto całe życie mieszka w Opaczy, pracuje od 25 lat w Ursusie i zna całe miasto od podszewki?
Gość Filip 17:26 czwartek, 28 lutego 2013
Tja, o wciskaniu takich "darów" i próbach odmawiania ich przyjęcia (najczęściej nieudanych) można by całą książkę napisać :)
lukasz78 12:22 czwartek, 28 lutego 2013
Ja nie mam prawa odmówić. Próbowałem, nie da się.
Hipek 11:37 czwartek, 28 lutego 2013
Ja biorę z grzeczności :)
lukasz78 11:35 czwartek, 28 lutego 2013
Tacy niby dorośli i samodzielni...a większość na mamusinym wikcie lub wozi słoiczki z prowiantem ;););)
Gość 11:21 czwartek, 28 lutego 2013
A co do słoików, to wożę je czasem od rodziców z Bemowa. To jest cały słoikowy łańcuch - najpierw rodzice jeżdżą do mojej babci na wieś pod Grójec, stamtąd przywożą słoiki, a potem mają ich nadmiar i ten nadmiar odbieram ja :)
lukasz78 10:57 czwartek, 28 lutego 2013
Hehe, a ja właśnie Plac Wilsona mówię przez "Ł" :) Wiem, że na Żoliborzu mówią przez "W", ale ja jako bielański patriota lokalny nie przepadam za Żoliborzem, który okupował nasze Bielany przez 40 lat i na złość mówię przez "Ł" :)
Za to mówię "Stołeczna" a nie "Popiełuszki" tak samo jak żoliborzaki, bo od dziecka to była dla mnie Stołeczna i mimo formalnej zmiany nazwy nigdy się nie przestawiłem. W moim mówieniu "Stołeczna" nie ma żadnej ideologii, tylko zwykłe przezwyczajenie :)
lukasz78 10:56 czwartek, 28 lutego 2013
Wróć: "do Rembertowa" miało być. Zacząłem kombinować z dzielnicami i przeliczać wszystko przez "do" i "na" i mi się popierniczyło :)
Hipek 10:46 czwartek, 28 lutego 2013
Ja wcale nie ukrywam, że z każdej wyprawy do domu rodzinnego zwożę tysiące słoików. :) Zresztą, mój kolega (rodzony Warszawiak) jeździ z Mokotowa na Żoliborz i tez stamtąd raz na dwa tygodnie wozi słoiki ;)
Z tym Twoim testem to wyszło mi, że jestem rdzenny. Więcej: jadę "na" Rembertów, do Arkadii jadę przez Rondo Babka, wiem, gdzie jest Hotel Sobieski, jadę przez Pole Mokotowskie, a "Plac Wilsona" mówię przez "W", nie "Ł". :D
Hipek 10:44 czwartek, 28 lutego 2013
Z tym określeniem "słoik" to jest ciekawa sprawa - połowa moich znajomych przyjezdnych bardzo oburza się na to określenie, a druga połowa odczuwa dumę i się z nim identyfikuje :) Chyba wszystko zależy od poczucia humoru i dystansu :)
lukasz78 07:12 czwartek, 28 lutego 2013
Po czym odróżnić rdzennego warszawiaka od przyjezdnego?
- ponoć po słoikach w bagażniku :)
James77 07:04 czwartek, 28 lutego 2013
Za czasów służby wojskowej byłem tam i nawet rzucałem granatami :-)
Darecki 22:07 środa, 27 lutego 2013
Iii, 6 godzin to tylko w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek rano :)
Co do metra, to pomarzyć można, gdyby było 6 linii, to wielu ludzi śmigałoby metrem, czy przyjezdnych czy rodowitych :) Ale tego już nie dożyję. Chcę żyć 97 lat, bo moim marzeniem jest przejechać się 4.linia metra w Warszawie i wyliczyłem sobie, że przy tym tempie budowy powinienem dozyć 97 lat. I wtedy się przejadę 4.linią i będę narzekał na młodzież, że nie chce mi ustapić miejsca :))
A co do Rembertowa, to też słyszałem, że Armia Czerwona gdzieś tam stacjonowała, ale szczegółów nie znam, ot o uszy się obiło i tyle.
lukasz78 21:01 środa, 27 lutego 2013
rdzenny mieszkaniec jedzie do pracy 5 min. metrem,a przyjezdny 6 godzin pociągiem :)
Gość z wsi warszawa 20:49 środa, 27 lutego 2013
Rembertów przypomina miasto, bo Rembertów do 1957 roku był samodzielnym miastem, żyjącym pomiędzy dwoma enklawami wojskowymi. Jedną był poligon i obecny AON, a druga po południowej stronie torów, to przedwojenny teren fabryki "Pocisk", w czasie wojny baza pociągów pancernych Wermachtu, a po wojnie również jednostka łączności Armii Czerwonej.
oelka 19:48 środa, 27 lutego 2013
Ja się właśnie dowiedziałem, że Rembertów to dzielnica Warszawy :D
bestiaheniu 19:37 środa, 27 lutego 2013
Ja się właśnie dowiedziałem, że Rembertów to dzielnica Warszawy :D
bestiaheniu 19:31 środa, 27 lutego 2013
ja to czasem jade do centrum a czasem na Prage
Gość z wsi warszawa 18:21 środa, 27 lutego 2013
Andrzejów, Nowosolna, Lublinek itd. - tereny przyłączone do Łodzi w latach 80-ych
kdk 17:52 środa, 27 lutego 2013
lukasz78
Варшава
Uwaga: Osobnik politycznie niepoprawny :) Nie jestem Europejczykiem, jestem Polakiem ze wschodnią duszą. A poza tym podobno jestem toksyczny, podżegam do wojny, jestem chamem i pluję Litwinom do talerza - o czym można przeczytać na pewnym forum dyskusyjnym. Strzeżcie się zatem! :)
Dystans całkowity | 55271.00 km |
Dystans w terenie
| 0.00 km (0.00%) |
Czas w ruchu
|
brak danych. |
Suma w górę |
0 m |
Prędkość średnia: | brak danych. |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny