Bo trzeba być przyzwoitym
Poniedziałek, 27 sierpnia 2012
· Komentarze(2)
U mnie to jest tak, że dla przyzwoitości muszę przejechać w ciągu dnia 50 km. I jeśli nie przejadę, to czuję się jakoś dziwnie. Przyzwoitość jest w życiu ważna, czyż nie?
Dlatego w poniedziałek stwierdziłem, że przejadę 50 km i przejechałem, nawet z lekkim naddatkiem. Wszystko elegancko i przyzwoicie. Nawet wypity poprzedniego dnia strumień alkoholu nie przeszkadzał - mieć organizm błyskawicznie się regenerujący to prawdziwy skarb i dar od Najwyższego.
A tak poza tym to same nudy, nawet ze spaliniarzami ostatnio się nie wykłócam, nie trąbią na mnie, nie wydzierają się, drogi nie zajeżdżają... Czy to jeszcze azjatycka Warszawa czy już Skandynawia? :)
Ale dobrze, tak trzymać.
Dlatego w poniedziałek stwierdziłem, że przejadę 50 km i przejechałem, nawet z lekkim naddatkiem. Wszystko elegancko i przyzwoicie. Nawet wypity poprzedniego dnia strumień alkoholu nie przeszkadzał - mieć organizm błyskawicznie się regenerujący to prawdziwy skarb i dar od Najwyższego.
A tak poza tym to same nudy, nawet ze spaliniarzami ostatnio się nie wykłócam, nie trąbią na mnie, nie wydzierają się, drogi nie zajeżdżają... Czy to jeszcze azjatycka Warszawa czy już Skandynawia? :)
Ale dobrze, tak trzymać.