Bielańskie koty :)

Wtorek, 10 lipca 2012 · Komentarze(5)
Kolejny wpis tytułem uzupełnienia. Samą jazdą w dniu 10.07.2012 chwalić się nie ma co (40 km po Warszawie i tyle), więc wrzucam zdjęcia bielańskich kotów, napotkanych podczas jazdy ul.Barcicką.







Lubicie koty? :)

Uzupełnienie - 09.07.2012

Poniedziałek, 9 lipca 2012 · Komentarze(3)
Wreszcie jakaś w miarę konkretna jazda. Wszystko co prawda po Warszawie, ale chociaż kilometraż jest całkiem OK. Objechałem m.in. Bemowo, Jelonki, Włochy, Ochotę, Wolę, Żoliborz... i Bielany oczywiście :) Czy coś jeszcze? Szczerze to nie pamiętam.

Na koniec tego nudnego wpisu fotka z Ochoty - pętla Szczęśliwice i okoliczne bloki. Ot taki warszawski banał, jak to u mnie :)

Uzupełnienie - 06.07.12

Piątek, 6 lipca 2012 · Komentarze(0)
Czas pouzupełniać bloga. Gorzej, że nie ma specjalnie czym.

W piątek przejechałem całe 43 km po Warszawie. I tyle.

Nie gniewajcie się, że blog zrobił się zapuszczony. W sierpniu odzyska dawny blask.

Wolicie upał czy mróz?

Czwartek, 5 lipca 2012 · Komentarze(5)
56 km po Warszawie - w sam raz, aby dokręcić do okrągłej liczby 27100 km. Poza tym zero przyjemności. Przyczyny raczej oczywiste.

Zaczynam tęsknić za mrozami :)

Wolicie upał czy mróz?

Lajtowo, upalnie, bez wzruszeń

Środa, 4 lipca 2012 · Komentarze(1)
Lajtowo, upalnie, bez wzruszeń. 44 km po Warszawie. I tyle. Więcej nie napiszę, bo nie mam weny. Modlę się do Najwyższego, niech ześle mi wenę, bo na razie z tym krucho.

Trzymajcie za mnie kciuki :)

27000 km i ponumerowana kapliczka

Wtorek, 3 lipca 2012 · Komentarze(8)
27000 km - tyle przejechałem, odkąd jestem na BS. Zajęło mi to niewiele ponad rok. Nieźle, aż sam jestem zdziwiony :)

Wczorajszy dzień to znów typowo lajtowe jeżdżenie. Jakoś tak dziwnie się z tym czuję, że nie walczę o miejsce w TOP10 w tym miesiącu, ale pewnie niedługo się przyzwyczaję :) Ale do 27000 dokręcić musiałem. Musiałem i już.

A na koniec tego nudnego wpisu wrzucam fotkę z pogranicza dzielnic Wola i Bemowo (w Warszawie oczywiście):



Mówią, że burdel u nas i nieład. A to bzdura, my w Warszawie taki porządek mamy, że nawet kapliczki są ponumerowane.

Nie spodziewaliście się, co?

Zwalniam jedno miejsce w TOP10

Poniedziałek, 2 lipca 2012 · Komentarze(2)
W związku z moimi różnymi planami urlopowymi na lipiec (niekoniecznie rowerowymi) niniejszym oświadczam, że nie będę w tym miesiącu walczył o miejsce w TOP10. Jeśli zatem ktoś celuje w pierwszą dziesiątkę, to mam dla niego dobrą wiadomość - zwalniam jedną miejscówkę :)

To co, piszecie się na to miejsce?

A ponieważ nie walczę, to wczoraj jeździłem totalnie lajtowo i przejechałem 42 km - jak na moje standardy zaledwie 42 a nie aż 42.

W sumie nie żałuję, gorąco było.