Podbój Ziemi Garwolińskiej i kolejarz-bandyta

Niedziela, 20 maja 2012 · Komentarze(8)
Kategoria Ponad 117 km
Na początku dnia robię jakieś kilometry po Otwocku (ponad 7), udaję się na dworzec...



...po czym pociągiem docieram do Łaskarzewa. Kierownik pociągu to jakiś bandyta. Najpierw tak spieszyło mu się do odjazdu (a pociąg nie miał opóźnienia!), że strasznie się awanturował, gdy drzwi przytrzasnęły jakiegoś starszego faceta ładującego się do środka z rowerem. Najpierw rozdarł się na tego gościa, agresywny był strasznie, a potem na mnie, gdy stanąłem w jego obronie, prawie się pobiliśmy, skończyło się jedynie na małym starciu bark w bark, bo próbował w swoim zacietrzewieniu mnie przepchnąć. Pięści w ruch jednak nie poszły. Ale to jeszcze nic. Bo najlepsze było w Łaskarzewie. Wysiadam z pociągu, na peronie stoi jakaś rodzinka z dziećmi. Ja wysiadłem, no to oni wchodzą. Część rodziny (chyba nawet dzieciaki) są już w środku, część na zewnątrz, a pociąg rusza, bo gamoń dał sygnał do odjazdu! Drę się, stojąc już na peronie, aby ktoś w środku zaciągnął hamulec, ale chyba nikt nie słyszał. Na szczęście maszynista zorientował się w sytuacji i zatrzymał skład. O wypadek było nietrudno. Skąd się biorą tacy "ludzie"???

To tyle przygód kolejowych. W Łaskarzewie, małym sennym miasteczku, trochę krążę i cykam fotkę:



Kolejny przystanek to Garwolin:



Dalej z Garwolina do Kołbieli toczę się średnio fajną szosą lubelską. Na plus szerokie pobocze i gładki asfalt, na minus duży ruch. W Kołbieli odbijam na Celestynów i dalej toczę się aż do Otwocka. A oto mapka:



Coś tam jeszcze kręcę w Otwocku, a wieczorem robię coś ok. 45 km,, jadąc z Otwocka do domu na Bielany okrężną drogą (zahaczyłem aż o Tarchomin i Most Północny).

Potem dokładam jeszcze na raty 8 km po Bielanach i tak wyszło 128 km pod koniec dnia. Może być.

Komentarze (8)

Pisz skargę, nawet się nie zastanawiaj! :)

michuss 11:48 środa, 23 maja 2012

Dobrze wiedzieć z tym sygnałem "stój", nawet nie wiedziałem że takowy istnieje.

Co do kierownika pociągu, to nie wiem, czy nie napisać skargi. Ogólnie nie lubię skarżyć na kogokolwiek, ale z drugiej strony jeśli takie zachowanie to u tego pana norma, to kiedyś może dojść do jakiegoś wypadku.

lukasz78 09:08 środa, 23 maja 2012

Dobrze, że maszynista był bardziej kumaty od kierownika pociągu, bo mogło dojść do tragedii. Powinni go osunąć od czynności, jeśli nie może zapanować nad emocjami :(

rowerzystka 22:41 wtorek, 22 maja 2012

W razie konieczności zatrzymania pociągu z zewnątrz, na przykład gdy widać że jest zagrożenie znalezienia się pasażera pod ruszającym pociągiem należy pokazać maszyniście sygnał Rm 4 "Stój" opisany w instrukcji E1. Maszynista nie może go zlekceważyć. Oczywiście należy pamiętać też o odpowiedzialności za nadużycie w sytuacji braku zagrożenia.

oelka 16:37 wtorek, 22 maja 2012

Tak sobie kiedyś dla jaj wymysliłem. Zawsze miałem takie dziwne pomysły. Np. jak się z kimś umawiałem, to mówiłem, ze będę przykładowo o 18:27 - bo "wpół do siódmej" to byłoby zbyt banalne :)

lukasz78 13:45 wtorek, 22 maja 2012

O... no super... :/

A dlaczego masz taką śmieszną kategorię "ponad 117"?;) a nie jakąś okrągłą liczbę? np. ponad 120, albo 115?:P

Carmeliana 13:21 wtorek, 22 maja 2012

Możliwe, możliwe! Pierwszy raz przekonałem się o tym na peronie w Miechowie podczas wyciewczki z Wilkiem w Góry Swiętokrzyskie.

lukasz78 13:01 wtorek, 22 maja 2012

O rany, zawsze się boję, że przytrafi mi się coś takiego w pociągu :/ Że wyładowując albo władowując sakwy i rowery pociąg ruszy w połowie akcji :/
A ktoś mi kiedyś powiedział, że to niemożliwe, że zawiadowcy patrzą czy już jest "czysto", aha, akurat :P

Carmeliana 12:40 wtorek, 22 maja 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nicop

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]