Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2013

Dystans całkowity:1631.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:52.61 km
Więcej statystyk

63

Sobota, 6 lipca 2013 · Komentarze(4)
63.

Na zdjęciu kawałek dzielnicy Ochota, Plac Narutowicza:



Enigmatyczny jestem, wiem.

Tour de Boćki

Piątek, 5 lipca 2013 · Komentarze(7)
Kategoria Ponad 117 km
W piątek zrobiłem sobie wolne z zamiarem wyruszenia na wschód.

Zaczęło się źle, biorę rower, a tu brak powietrza w dętce. Dopompowałem na CPN-ie, jadę na Centralny, wsiadam w pociąg, w pociągu powietrze znów zeszło. Czyli mam przebicie. Problem dętki rozwiązałem w warsztacie w Szepietowie (tam wysiadłem z pociągu), jadę i ruszam.

Szepietowo to już woj. podlaskie i cała moja piątkowa trasa wiodła przez to województwo. Krajobraz taki:



Upał dokucza, smażę się na słońcu, ale co zrobić?

Dojeżdżam do miasteczka Brańsk, tu już wschód pełną gębą, bo oprócz kościołów w krajobrazie pojawiają się cerkwie:



Trochę jeżdżę po miasteczku i ruszam na wioskę o wdzięcznej nazwie Boćki. Najpierw jakaś wieś po drodze...



...i w końcu są i Boćki:



Cóż, leniwie i sennie.

Za Boćkami zaliczam jakieś kocie łby...



...po czym robię sobie przerwę na piwo w miejscowym sklepo-barze. Przy okazji rozmawiam z alkoholizującymi się tubylcami, z których dwóch mówiło po polsku (choć ze wschodnim akcentem), ale jeden to chyba po białorusku, bo ledwo rozumiałem, o co mu chodzi :) Fajnie się z nimi gadało, wypytywali skąd i dokąd jadę i opowiadali o jakimś miejscowym dziadku, co to do dziś śmiga rowerem i to czasem do samego Białegostoku (czyli kilkadziesiąt kilometrów). Fajny klimacik jednym słowem :)

Kolejny przystanek na trasie to wieś gminna Grodzisk, senność do sześcianu:



Za Grodziskiem dopada mnie pragnienie i mam problem, bo zużyłem wszystkie zapasy, a tu sklepu nie widać. Zmęczony dotaczam się do Ciechanowca...



...robię duże zakupy napojów wszelakich i od razu jest mi lepiej. Dotaczam się do Czyżewa i tam kończę bieg.

Trasa nie była wymagająca i specjalnie długa, ale z powodu upałów dała się we znaki. Nie mniej jednak 9 gmin do kolekcji wpadło. Zawsze coś.

Na koniec mapa.

Krzyż celtycki i zaplecze sanitarne

Czwartek, 4 lipca 2013 · Komentarze(13)
Czwartek to nawet całkiem przyzwoity był, pod względem rowerowym znaczy się. Wydusiłem z siebie 46 km, co jak na upalne warunki i moją "miłość" do wysokich temperatur można śmiało uznać za wynik przyzwoity.

Wypuściłem się m.in. przez Most Północny na Białołękę. I tu, na Tarchominie konkretne, okazało się, że ścieżka rowerowa jest zaopatrzona w zaplecze sanitarne:



A to już stacja kolejowa Płudy:



Płudy to ogólnie zadupie, bardziej wieś niż miasto, ale formalnie w granicach Warszawy. Stacja pomalowana w prawidłowe legijne barwy, koło herbu Legii można dostrzec też krzyż celtycki.

Po co to zdjęcie i po co o tym piszę? Ostatnio pokazywałem tu zdjęcie przystanku z napisami kibicowskimi i odezwało się liczne grono oburzonych obrońców estetyki - więc wrzucam to zdjęcie, aby wciąż mieli czego bronić, aby zachowali bojowy szyk, byli czujni, zwarci i gotowi :) No i ten piękny krzyż celtycki. Lubię ten symbol. Dlaczego? Bo budzi oburzenie wśród obrońców politycznej poprawności :) Z samym przesłaniem znaku identyfikuję się niespecjalnie (chociaż jakbym miał wybierać między "multi-kulti" w wydaniu zachodnioeuropejskim a monokulturowością, to wybrałbym to drugie, murzyńsko-arabskie dzielnice w Warszawie nie są moim marzeniem, już żydowskie byłoby lepsze, bo jakoś tam kulturowo oswojone przez wieki), ale wiem, że ten symbol działa na tzw. postępowców jak płachta na byka. Dlatego jego widok na murze bardzo mnie cieszy, jako że poprawnością polityczną gardzę.

Krzyż celtycki jest zatem OK i tak ma być :)

Gorąca środa - kiedy wreszcie przyjdą mrozy?

Środa, 3 lipca 2013 · Komentarze(4)
38 km, jazda w tlenie i w spalinie, jeden wielki upał, nic mi się nie chciało normalnie. Jak w ogóle można jeździć w upały? W mrozy to co innego :) Nie rozumiem tych, którzy marzą o życiu na Santorini czy w innym Palermo. Narvik, Rovaniemi i Nowosybirsk to jest to :)

Kiedy wreszcie przyjdą mrozy? :)

Przyzwoity wtorek

Wtorek, 2 lipca 2013 · Komentarze(5)
Troszkę się odbiłem od dna, miałem czas na jeżdżenie, miałem też chęci, wykręciłem 58 km i jestem jakoś tak zadowolony. No bo w sumie czemu nie? :)

Fotka z Placu Konstytucji:



Socjalizm się nie sprawdził, socrealizm wręcz przeciwnie, tak sądzę. Szkoda tylko, że jeden z budynków zasłonili płachtą reklamową z jakimś szajsungiem. To znaczy reklamowany aparat może jest i dobry (nie wiem, nie korzystałem), reklama dobra nie jest, nie czuję się zachęcony do kupna tego cuda.

Choć zawsze to lepiej, niż gdyby miał tam wisieć Lenin i Marks z Engelsem w pakiecie, ot co.