Tour de Boćki
W piątek zrobiłem sobie wolne z zamiarem wyruszenia na wschód.
Zaczęło się źle, biorę rower, a tu brak powietrza w dętce. Dopompowałem na CPN-ie, jadę na Centralny, wsiadam w pociąg, w pociągu powietrze znów zeszło. Czyli mam przebicie. Problem dętki rozwiązałem w warsztacie w Szepietowie (tam wysiadłem z pociągu), jadę i ruszam.
Szepietowo to już woj. podlaskie i cała moja piątkowa trasa wiodła przez to województwo. Krajobraz taki:
Upał dokucza, smażę się na słońcu, ale co zrobić?
Dojeżdżam do miasteczka Brańsk, tu już wschód pełną gębą, bo oprócz kościołów w krajobrazie pojawiają się cerkwie:
Trochę jeżdżę po miasteczku i ruszam na wioskę o wdzięcznej nazwie Boćki. Najpierw jakaś wieś po drodze...
...i w końcu są i Boćki:
Cóż, leniwie i sennie.
Za Boćkami zaliczam jakieś kocie łby...
...po czym robię sobie przerwę na piwo w miejscowym sklepo-barze. Przy okazji rozmawiam z alkoholizującymi się tubylcami, z których dwóch mówiło po polsku (choć ze wschodnim akcentem), ale jeden to chyba po białorusku, bo ledwo rozumiałem, o co mu chodzi :) Fajnie się z nimi gadało, wypytywali skąd i dokąd jadę i opowiadali o jakimś miejscowym dziadku, co to do dziś śmiga rowerem i to czasem do samego Białegostoku (czyli kilkadziesiąt kilometrów). Fajny klimacik jednym słowem :)
Kolejny przystanek na trasie to wieś gminna Grodzisk, senność do sześcianu:
Za Grodziskiem dopada mnie pragnienie i mam problem, bo zużyłem wszystkie zapasy, a tu sklepu nie widać. Zmęczony dotaczam się do Ciechanowca...
...robię duże zakupy napojów wszelakich i od razu jest mi lepiej. Dotaczam się do Czyżewa i tam kończę bieg.
Trasa nie była wymagająca i specjalnie długa, ale z powodu upałów dała się we znaki. Nie mniej jednak 9 gmin do kolekcji wpadło. Zawsze coś.
Na koniec
mapa.
Komentarze (7)
Oki, wezmę się za siebie i wrócę do fotografowania posiłków :)
lukasz78 10:40 niedziela, 14 lipca 2013
Ostatnio brakuje mi na Twoim blogu w tracie wypraw pozawarszawskich fotek kiełbasy z frytkami lub hamburgerów z piwem. Proszę o nadrobienie zaległości gastronomicznych! ;-)
DarkQueen 14:24 sobota, 13 lipca 2013
fotka pierwsza, druga, trzecia, czwarta już miałem pochwalić tamtejsze asfalty, gdy na piątej widok jakby droga pokryta w latach 80tych asfaltem nigdy nie była poprawiana. A może się i nie pomyliłem? Swoją drogą ,że na twoich zdjęciach nie ma samochodów to się przyzwyczaiłem, ale ,że nie ma ludzi to aż zastanawia. Wszyscy faceci w knajpie ,a kobiety przed telewizornią?
teich 08:34 czwartek, 11 lipca 2013
Żyję, żyję :)
Co do napojów to była to woda, frugo 0,75 litra, radler Warka i jakiś jogurt pitny :)
lukasz78 06:13 czwartek, 11 lipca 2013
A jednak żyjesz :-) Bo ostatnio jak patrzę, to Twoich wpisów prawie nie widać. I nie narzekaj na pogodę. Jest całkiem ok. Jak na razie. Niestety prognozy na weekend robią się podłe :-/
limit 05:27 czwartek, 11 lipca 2013
Hehe, ciekawe jakie te napoje żeś zakupił :)
bestiaheniu 23:23 środa, 10 lipca 2013
To zdjęcie drugie od dołu to jakoś mi się wydaje że jakbym gdzieś to już widział w TV. A tak swoją drogą to pięknie tam.
Dynio 22:33 środa, 10 lipca 2013
lukasz78
Варшава
Uwaga: Osobnik politycznie niepoprawny :) Nie jestem Europejczykiem, jestem Polakiem ze wschodnią duszą. A poza tym podobno jestem toksyczny, podżegam do wojny, jestem chamem i pluję Litwinom do talerza - o czym można przeczytać na pewnym forum dyskusyjnym. Strzeżcie się zatem! :)
Dystans całkowity | 55271.00 km |
Dystans w terenie
| 0.00 km (0.00%) |
Czas w ruchu
|
brak danych. |
Suma w górę |
0 m |
Prędkość średnia: | brak danych. |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny