W krainie płonącej tęczy
Pewna Pani Artystka swojego czasu próbowała uszczęśliwić warszawiaków tęczą. Warszawiacy uszczęśliwić się nie dali, a że mamy bogatą tradycję w podpaleniach (kiedyś płonęły tu nawet niemieckie czołgi), to tęcza się sfajczyła i tak sobie stoi nadfajczona na Placu Zbawiciela:
A Pani Artystka
powiedziała tak:
Gdy w czerwcu "Tęcza" stanęła na Placu Zbawiciela, Julita Wójcik tłumaczyła, że jej instalację można interpretować na rozmaite sposoby, ale zawsze powinna ona nieść pozytywne skojarzenia. Zwróciła uwagę, że jedni kojarzą ją z warszawską Paradą Równości, inni z Euro 2012. - Moje główne założenie, to żeby "Tęcza" nie była zaangażowana społecznie czy politycznie, aby była całkowicie wolna od jakichkolwiek narzuconych znaczeń. Po prostu - aby była piękna - mówiła. Cóż, ja też mogę namalować na jakiejś ścianie wielki sierp i młot czy też - nie bójmy się tego słowa - swastykę i powiedzieć, że nie chciałem, aby owo "dzieło" budziło jakieś skojarzenia tylko pragnąłem, aby pięknie wyglądało. Tylko czy ktoś takie naiwne tłumaczenia łyknie? Warszawiacy nie łyknęli i tęcza co jakiś czas się fajczy. I dobrze :)
Żeby było śmieszniej, tęczę zasponsorował
Instytut Adama Mickiewicza, który "jest narodową instytucją kultury, której zadaniem jest promocja polskiej kultury na świecie i aktywny udział w międzynarodowej wymianie kulturalnej." Coś nisko nasza kultura musiała upaść, ale za to tzw. Europa pogłaszcze nas po główce, bo taka wspaniała i postępowa ta tęcza... Dobra, idę po zapalniczkę :)
No dobrze, a teraz żeby było bardziej cukierkowo, to macie słodką focię tzw. substancji zabytkowej:
Rowerowo dzień elegancki. Szalałem. A przejażdżka wieczorna (25 km) to już był cud-miód, pędziłem jak dziki osioł, jak za najlepszych czasów. A że wcześniej też nie próżnowałem, to wynik wyszedł konkretny.
Ciężko będzie to dzisiaj powtórzyć. Ale spróbuję się zbliżyć.
Komentarze (15)
Dzięki
1artur 19:21 piątek, 19 kwietnia 2013
Tutaj jest w miarę dokładny opis (plus zdjęcia), jak to z tymi sklepami było.
lukasz78 21:01 czwartek, 18 kwietnia 2013
Sklep Wokulskiego (z powieści) to się mieścił gdzie indziej, niedaleko UW; natomiast na Podwalu to był sklep starego Mincla w którym terminował za młodu Rzecki.
A "Lalka" to jak dla mnie powieść wybitna, nie tylko jako sama powieść - ale przede wszystkim jako niesamowicie dokładne i szczegółowe źródło historyczne do opisu XIX Warszawy, stosunków w niej panujących itd., wszystkich środowisk - od studentów po Żydów i arystokrację; dla miłośnika historii Warszawy lektura obowiązkowa. Takim miłośnikiem był właśnie Bolesław Prus, a do tego niesłychanie wnikliwym obserwatorem, który po mistrzowsku umiał przenieść na papier życie ówczesnej Warszawy, jego postacie (szczególnie całe mnóstwo tych z dalekiego planu) są jak żywe.
wilk 20:54 czwartek, 18 kwietnia 2013
Zagiąłeś mnie, bo nie wiem, muszę sprawdzić. Wygooglałem, że mieścił się tam sklep z pamiątkami "Lalka", ale warszawskie urzędasy wykończyły go, windując czynsze.
lukasz78 20:19 czwartek, 18 kwietnia 2013
Tam w głębi tej fotki był kiedyś sklep Wokulskiego. Pytanie do mieszkańców, co tam teraz jest?
1artur 18:05 czwartek, 18 kwietnia 2013
Ktoś powiedział, że "naród bez historii staje się zbiegowiskiem"
Bliski kolega mówił mi o najnowszym podręczniku do nauki historii w szkołach średnich, wydawnictwa nie będę podawać.
Chodziło o fakty najnowsze, historię współczesną...
Byłem zdruzgotany...wodę z mózgów młodzieży się robi...poprawność polityczna...jednokierunkowość wręcz.
Z osób o watpliwej, niejednokrotnie dowiedzionej agenturalnej przeszłości robi się bohaterów a tych, którzy o prawdę, wolność waczyli pomija się, czy też daje pobieżne, wybiórcze informacje na ich temat.
W zasadzie komu i czemu służy historia?
Skoro wszyscy jesteśmy Euro-pejczykami...
panther 17:36 czwartek, 18 kwietnia 2013
Jak się odchodzi od nauczania historii w szkołach to potem takie są tego skutki.
A tej płyty to ja prawie do zdarcia słuchałam ;)
kwiatuszek 12:55 czwartek, 18 kwietnia 2013
Bo tęcza to piękny symbol, ostatnio dopiero zawłaszczony przez środowiska homoseksualne. Podobnie przecież jest ze swastyką wypaczoną przez hitlerowców, a to symbol dużo od nazizmu starszy, do dziś np. w Tatrach spotyka się swastyki (jest np. na kamieniu upamiętniającym śmierć Karłowicza), mniej świadome osoby biorą ją za dzieło jakiś współczesnych neonazistów.
wilk 12:26 czwartek, 18 kwietnia 2013
Myślę że krokodyl ciekawie by się tam prezentował: na pamiątkę dawnej knajpy o ile się tak nazywała i o ile była pierwszą w tym miejscu, a tym samym zapoczątkowała to knajpiane zagłębie i na znak "żalu" po tej tęczy. Krokodyla może nikt by nie ruszył ;)
kwiatuszek 12:22 czwartek, 18 kwietnia 2013
Była kiedyś taka piosenka, a nawet płyta- "Po drugiej stronie tęczy".
A ta knajpa to chyba nazywała się "Krokodyl"- nie mylić z tym na Starówce;)
kwiatuszek 12:07 czwartek, 18 kwietnia 2013
Jacy artyści - takie dzieła...
Babka nie umie nic ciekawego zrobić - to żeby zaistnieć próbuje szokować w ten sposób, zawsze w paru miejscach będzie o niej głośno, dostanie etykietkę "zaangażowanej", GW ją pochwali, ponadto za takim czymś najczęściej idą jakieś konkretne pieniądze. Jak dla mnie prawdziwa sztuka to się już dawno skończyła; gdzieś czytałem o takim eksperymencie jak to paru znanym krytykom malarstwa dano do oceny obraz namalowany przez małpę - i całkiem wysoko go ocenili ;))
wilk 12:06 czwartek, 18 kwietnia 2013
W sumie to teraz też niejedna knajpa tam działa :) A może to ta tęcza tak sprzyja rozwojowi? Nie no, bo jeszcze ją polubię, hehe :)
lukasz78 11:15 czwartek, 18 kwietnia 2013
Tam gdzie teraz mieszczą się metodyści przed wojną i w czasie wojny znajdowała się knajpa, tylko nazwa wyleciała mi z głowy. Może miało to jakiś związek z tym co napisał Surf?
kwiatuszek 09:53 czwartek, 18 kwietnia 2013
hehe, wtedy to ja byłem w takim wieku, że piłem kakao a nie gorzałkę :)
lukasz78 08:44 czwartek, 18 kwietnia 2013
Za komuny, na pl.Zbawiciela, można było o każdej porze dnia i nocy flaszkę kupić.
surf-removed 08:40 czwartek, 18 kwietnia 2013
lukasz78
Варшава
Uwaga: Osobnik politycznie niepoprawny :) Nie jestem Europejczykiem, jestem Polakiem ze wschodnią duszą. A poza tym podobno jestem toksyczny, podżegam do wojny, jestem chamem i pluję Litwinom do talerza - o czym można przeczytać na pewnym forum dyskusyjnym. Strzeżcie się zatem! :)
Dystans całkowity | 55271.00 km |
Dystans w terenie
| 0.00 km (0.00%) |
Czas w ruchu
|
brak danych. |
Suma w górę |
0 m |
Prędkość średnia: | brak danych. |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny