Psiarze

Niedziela, 7 kwietnia 2013 · Komentarze(22)
Dzień był wczoraj intensywny. I tak w skrócie:

1. Poznałem BS-owicza Matwesta - a w zasadzie to Matwest poznał mnie, tj. wypatrzył mnie jadącego przez ulice Żoliborza, podjechał i tak się poznaliśmy. Jak widać staję się rozpoznawalny :) Matwest, pozdro i do następego!

2. Zaliczyłem kłótnię ze spaliniarzem i tuptusiem. Ze spaliniarzem prawie doszło do bójki - najpierw klasyka czyli obtrąbienie, potem wymiana uprzejmości, na koniec zajechał mi drogę i wysiadł z samochodu (BMW - chyba nie przypadek), ja też się zatrzymałem i na niego naskoczyłem dosyć agresywnie, gość nieco spasował i zaczął być bardziej pojednawczy, rozeszło się po kościach. Czyli grunt to być asertywnym :)

3. Wydusiłem z siebie 79 km. Miałem się oszczędzać, bo jestem podziębiony, ale jak tu się oszczędzać, kiedy w końcu pogoda dopisała? I tak ciułałem i ciułałem te kilometry przez cały dzień. A pogoda była taka:

1. Bielany
2. Centrum





No sami widzicie, po prostu nie dało się nie jeździć :)

A teraz o psiarzach. Mianowicie definitywnie padło mi oświetlenie w rowerze (serwis czeka...), a że akurat wracałem z Bemowa na Bielany i było już ciemno, to musiałem przeprosić się z chodnikami, coby mnie żaden spalinowóz nie rozmaślił na asfalcie. I jadę tymi chodnikami i jadę, a na chodnikach psiarze, całe tabuny. Poruszają się ci psiarze w sposób nieskoordynowany (w duecie psiarz-pies wiodącą rolę odgrywa chyba ten drugi), zmieniają kierunki w sposób nagły, rozciągnięta smycz też nie ułatwia zadania rowerzyście.

Ustalmy sobie jedno - mam świadomość, że na chodniku to ja jestem intruzem, to ja przeszkadzam psiarzom, a nie psiarze mnie, to wszystko wiem i nie podlega to dyskusji. Ale piszę o tym wszystkim dlatego, że zastanawia mnie motywacja do posiadania psa w mieście. I teraz pytanie do BS-owych psiarzy (bo pewnie tutaj tacy są) - dlaczego posiadacie psa? Jakie korzyści z tego macie, jaka przyjemność z tego płynie? Bo nigdy nie miałem psa i temat znam tylko pod kątem obserwowanych przeze mnie obowiązków - wyprowadzanie o różnych dziwnych porach i takie tam.

Nie pytam złośliwie, nie krytykuję, po prostu mnie to ciekawi. Dlaczego macie psa?

Komentarze (22)

A nasz pies często się nas pyta po co nam rowery:)

giovanni 20:16 środa, 10 kwietnia 2013

Kiedyś trochę jeździłem z Szejkiem. Haskacz zawsze musi być trochę przed rowerem. :)

romulus83 21:14 wtorek, 9 kwietnia 2013

"Od takich rządów nawet anarchia byłaby lepsza"
Od takich rządów zdecydowanie tak ;-)

panther 19:46 wtorek, 9 kwietnia 2013

Dokładnie, nie oszukujmy się - każdy Polak lubi sobie o polityce pogadać. Jest nawet takie przysłowie - "Gdzie dwóch Polaków tam trzy partie" ;))

wilk 18:44 wtorek, 9 kwietnia 2013

Niradhara, ja się nie gniewam, u mnie wygłaszanie każdego poglądu jest dozwolone :)

lukasz78 18:41 wtorek, 9 kwietnia 2013

Wilk, Panther, nie chciałam wywołać politycznej burzy.
Generalnie wszystkich polityków wywiozłabym na Saharę. Nawet anarchia byłaby lepsza od takich rządów :-(
Przepraszam Cię, Łukasz za spaskudzenie dyskusji o psach.

niradhara 18:03 wtorek, 9 kwietnia 2013

@niradhara
" Przeciętny owczarek niemiecki jest inteligentniejszy niż większość polityków, zwłaszcza z partii węszącej wszędzie spiski"

Ja nie polecam, żadnego kundla, który wpuści obcego do domu, który przy okazji okradnie dom. Za wpuszczenie do domu przez złodzieja zostanie przez niego pogłaskany i dostanie jeszcze kiełbasę pochodzącą z kradzieży tego domu. Cóż piesek będzie machał ogonem i polubi złodzieja...

Teraz coś maksymalnie politycznie niepoprawnego w języku kaszubskim słowo "tusk" oznacza bezdomnego psa, jak również kundla, kundelka...
Zrobiło się bardzo zabawnie...hau hau hau :-)

Proszę nie dotyczywać się analogii ze sceną polityczną ;-)

panther 15:43 wtorek, 9 kwietnia 2013

Przepraszam, zepsułem linka do bikejoringu

wilk 15:04 wtorek, 9 kwietnia 2013

Wszystko zależy od psa, niewiele osób wie, że istnieje dyscyplina sportowa [url=http://www.podajlape.pl/fotoakt/zawody.jpg]bikejoring[/quote], która polega na jeździe rowerem z wspomaganiem psa, są w niej rozgrywane normalne zawody, nawet Polak był w niej mistrzem świata. Tak więc jak mamy dobrego i wytrzymałego psa - to mamy też dodatkowe zasilanie do roweru, z ratlerkiem to nie bardzo wypali, ale jakiś husky to już inna rozmowa ;))

@Niradhara
Ad2. Od polityków partii rządzącej tym bardziej ;))

wilk 15:02 wtorek, 9 kwietnia 2013

E tam wymyślasz, wracałeś gdy była akurat pora na wieczorną kupę.

Oponki sobie dobrze obejrzałeś :)

surf-removed 13:19 wtorek, 9 kwietnia 2013

niradhara: Czasem kocha tak bardzo rowerzystów, że jak nie masz gazu albo kija to może być krucho :-p Miałem już takie akcje, niestety. Choć to bardziej wina właściciela niż samego zwierzaka.

limit 11:17 wtorek, 9 kwietnia 2013

Mam psa bo:
1. Pies kocha rowerzystów, co widać na fotce Funia (chrześniaka Funia) i przekupującego go cukierkiem Kuby.
2. Przeciętny owczarek niemiecki jest inteligentniejszy niż większość polityków, zwłaszcza z partii węszącej wszędzie spiski.
3. Pies nigdy nie odmówi Ci ani wyjścia na spacer, ani pójścia na wycieczkę w góry.
4. Pies zawsze przywita Cię radośnie, gdy wrócisz z wycieczki rowerowej.
5. Pies może nas nauczyć jak cieszyć się chwilą.
itd...

niradhara 07:43 wtorek, 9 kwietnia 2013

Mieszkam w małym miasteczku w domku z małą działka . Od zawsze na podwórku był pies.. kundelek, tak dla zabezpieczenia i ostrzeżenia. Od chwili kiedy mogłem mieć jakiś większy wpływ (czytaj dołożyć się do jedzonka) na rasę psa goszczącego na naszym terenie był to zawsze Owczarek Niemiecki nieraz dwa. Wówczas nie wyobrażałem sobie, że nie można mieć psa i nie wyobrażałem sobie ze można go mieć w domu, a tym bardziej Owczarka itp w bloku. Jednak sytuacja rodzinna sprawiła, że zakupiłem psa do domu tak do mieszkania ... dla syna..... padło na Spaniela... Łukasz dziś po 5 latach posiadania go stwierdzam ze była to moja najlepsza decyzja w życiu. Tyle radości, zabawy tyle przyjemności tyle wzruszeń, pozytywnych emocji jakie doznaje przez tego psiaka to naprawdę bezcenne. A przede wszystkim radość w oczach syna jak go dostał i jak przy nim leży. Cudeńko. A spacery ... oczywiście co dzień... i to jest takim przyjemnym obowiązkiem po obiedzie, że jak nieraz jest bardzo bardzo zła pogoda i nie idziemy na długi spacer tylko fiu na siusiu to aż mi jest szkoda :-(. Kociaków niestety nie lubię ....choć na podwórku i w piwnicy się pałętają pod nogami :-)

Gozdzik 06:47 wtorek, 9 kwietnia 2013

Mieszkając w mieście, w bloku nie brałbym zwierzaka. Zgadzam się z panther-em. Że mieszkam na wsi to mam kota. Kiedyś mieszkał u teściów i był ciągle zamknięty w mieszkaniu. Przez to agresywny, nerwowy i w ogóle z mało kim się chciał zadawać. Teraz, jak regularnie sam się wybiega na dworze to zupełnie inne stworzenie. Chociaż ma charakterek i swoje humory :-)

limit 06:05 wtorek, 9 kwietnia 2013

Szejk - mój syberian husky. Jest fajny, zabawny. Hasa sobie to tu, to tam. Czasem się bijemy. Dosłownie. W ramach zabawy. Poza tym fajnie poczuć jego mordę na kolanie jak coś jem. Czasem się obrazi. Czasem pyskuje i kłóci się.

Lubię psy. Pies był w moim otoczeniu od zawsze. Mimo to, każdy potrafi zaskoczyć czymś nowym, innym w zachowaniu. Charakterne zwierzaki, które potrafią jak ludzie okazać wszelkie uczucia.

romulus83 21:10 poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Jeszcze jest jedna atrakcja posiadania psa w bloku.
Ludzie idą do pracy, późno wracają z niej i siedzi zwierzak sam kilka, kilkanaście godzin sam...
Dodam jeszcze, że z tęsknoty za właścicielem zaczyna skomleć...
Z wierności to robi...to piękne. Gorzej, gdy jego właściciel poszedł do pracy na nocną zmianę a pieskowi się o tym się przypomniało o 1 lub 2 w nocy.
Zadowolenie sąsiadów bezcenne, za resztę zapłacisz...miłymi spojrzeniami mijając się na klatce, jadąc wspólnie windą ;-)

panther 19:59 poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Zgadzam się z Pantherem. Zwierzęta potrzebują swobody a nie ciasnoty w bloku.

Adam22 19:09 poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Mnie to by chyba najbardziej odstraszało wychodzenie z psem, gdy wieje i pada deszcz... Ale z drugiej strony czasem w takich warunkach jeżdżę rowerem, to i z psem pewnie dałbym radę :)

lukasz78 19:03 poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Ja mieszkałem 3 lata w bloku w Krk z pieskiem i jakoś się go wyprowadzało :) Najlepsze jest to, że pies jest wierny, a nawet to za mało powiedziane, wierniejszy niż każdy człowiek :) Teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego, lecz póki go nie miałem nie zdawałem sobie z tego sprawy
Pozdrawiam

gregu 18:12 poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Kdk, o tym aspekcie nie pomyślałem, ale jak się tak zastanowić, to coś w tym jest. Co do kotów to też bardzo je lubię, ale nie mam,bo mieszkam w bloku, kot w zamknięciu to chyba nie byłoby to.

lukasz78 17:48 poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Pies ma jedną niewątpliwą zaletę - zawsze w domu jest ktoś, kto się cieszy jak wracasz.

kdk 17:31 poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Piękne niebo nad Warszawą :-)
Psa akurat nie posiadam mimo, iż mieszkam na wsi. Nie mam wykończonego ogrodznia a nie chciałbym, aby mój "Burek" komuś poza terenem działki zrobił krzywdę.
Mieszkałem kilka lat temu w bloku i dziwiłem się, że ludzie mieszkają z owczarkami niemieckimi, jamnikami, chartami, husky, kundelkami...Moim zdaniem to katowanie zwierzęcia.
Psiak powinien mieć podwórko, na którym mógłby się wybiegać. Takie jest moje zdanie i nie trzeba się z nim zgadzać.
Z perspektywy czasu, to nawet kota nie trzymałbym w bloku a te zwierzaki szczególnie lubię.

panther 17:23 poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa esciu

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]