Czubek
Wczoraj na blogu odwiedził mnie czubek.
Jeśli ktoś się zastanawia, czemu nie mogą u mnie komentować osoby niezalogowane, to właśnie dlatego, z powodu czubka. Możliwość przywrócę jutro, na razie trzeba z tym poczekać. A więc przyszedł ten czubek i miał tylko jeden cel - zrobić tu kupę. Ponieważ nie mam czasu ani ochoty sprzątać po takich flejtuchach, to jest jak jest.
Czubek ma swoją obsesję. Jak każdy - jeśli ktoś nie ma obsesji, to raczej nie jest czubkiem. Obsesją tego konkretnego czubka jest misja ewangelizacyjna w zakresie fotografowania rowerowych liczników. Na różnych blogach swoją misję prowadził, wszędzie został odrzucony (między innymi przeze mnie), to teraz się mści. I weź się tu z takim nawiedzonym misjonarzem męcz...
Pisałem w poprzednim wpisie, że w życiu obowiązuje zasada góra-dół. Skoro zatem wczoraj był dół, to teraz jest dla odmiany czubek :)
Jeśli chodzi o sprawy rowerowe, to uciułałem na raty 51 km, tak bez większego przekonania i entuzjazmu, ot tylko celem wyrobienia normy. Słabo się pedałuje, trzyma mnie od pewnego czasu przeziębienie (lekkie ale jednak), wola walki gdzieś tam siadła. Nie idę do przodu, lecz zaledwie trwam. Co też ma swoje zalety, bo przecież lepiej trzymać rowerowo jakiś tam poziom, niż zanurkować w dół. Trwanie i okopanie się na swoich pozycjach też trzeba docenić, skoro nie ma widoków na nic lepszego, ot co.
Na koniec wpisu fotki z ulicy Chłodnej:
"Chłodno na Chłodnej" - taki tytuł wpisu rozważałem, ostatecznie jednak zwyciężył czubek.
Widzisz czubku? Wygrałeś! :)
Komentarze (15)
Żądanie fotografowania licznika jako rzekomego dowodu świadczy tylko o braku mózgu osób takie teksty wstawiających.
Przecież jak ktoś będzie chciał sfałszować wpis - to kto mu zabroni jeździć 2 tygodnie bez kasowania licznika i np. po przekroczeniu 200-300km zacząć robić seryjnie zdjęcia różnych wielkich dystansów, żeby móc nimi "udowodnić" kilkadziesiąt w rzeczywistości nieprzejechanych wyjazdów? Kto mu zabroni ustawić obwód koła dużo większy niż w rzeczywistości? Jedynym realnym dowodem jest ślad GPS, gdzie w logu są dane prędkości, czasu, pozycji geograficznej itd; ale pewnie i to osoba obeznana z tą tematyką dałaby radę sfałszować. Osobiście ślady na blogu z dłuższych wyjazdów publikuję nie po to, żeby komuś coś udowadniać, ale niejako przy okazji. GPS używam przede wszystkim do nawigacji, a nagrywanie śladu jest takim dodatkowym bonusem, dzięki temu mamy dużo szybciej zrobioną mapkę wyjazdu (też idealnie dokładną) niż dłubanie na jakiejś Bikemapie.
Dla mnie wystarczy, że ktoś przy okazji jakiegoś dłuższego wyjazdu napisze coś o trasie, swoich przeżyciach, od czasu do czasu wrzuci parę fotek itd. - to zupełnie wystarczający "dowód". I tak robi większość osób dużo jeżdżących, bo zwyczajnie rower jest dla nich pasją, którą lubią się z innymi dzielić. Wkurzający są tylko jawni ściemniacze w stylu Lensa, którzy poza samymi cyframi nic na blogach nie mają. Ale takimi osobami szkoda sobie głowę zawracać, taka już natura internetu, że wielu ludzi stara się jakimś miejscem z wirtualnych statystykach zrekompensować jakieś niepowodzenia w realnym świecie
wilk 19:37 środa, 27 marca 2013
Się nie umie, to niech się nie bierze za linkowanie... :)
http://dareckieb.bikestats.pl/891873,Aptekarski-wpis-z-przymruzeniem-oka-ze-zdarzeniem-drogowym-w-tle.html
DareckiEB 12:05 środa, 27 marca 2013
Dla niedowiarków i miłośników liczników zrobiłem niedawno coś takiego :)
DareckiEB 12:03 środa, 27 marca 2013
Ekran licznika będzie niestety z nudnymi cyferkami, ale mam parę koncepcji co do ciekawego tła :)
lukasz78 11:13 środa, 27 marca 2013
Wolę jednak zimowe? Nie, wiosenne zdjęcia z Chłodnej niż widok na ekran licznika.
A może należało by zamieścić zdjęcie ekranu licznika z czymś ciekawszym na nim niż tylko cyfry? ;-)
oelka 10:58 środa, 27 marca 2013
Nie wiem czy masz taki sam pomysł z licznikiem jak ja... :-)
Zobaczymy!
:-)
kosma100 10:48 środa, 27 marca 2013
W zasadzie to najlepiej umieścić cały film ze zmieniającymi się wartościami na liczniku. Wszystkich by to zainteresowało... :p Serial codzienny.... 3 godzinny film licznika :) Wow
amiga 10:00 środa, 27 marca 2013
Jeszcze się zastanowię, co z tym fantem zrobić.
A co do zdjęć licznika, to im więcej, tym lepiej, temperatura jak najbardziej, kalorie też, obok można umieścić też zdjęcie Tuska z Komorowskim, aby od razu była fotka kadencji :)
lukasz78 06:55 środa, 27 marca 2013
Przede wszystkim zdróweczka. Żeby Ci szybko wróciło.
A co do trolli i hejterów... Nie rozumiem takich ludzi. Powinni im chyba jakiś rezerwat zrobić czy coś. Albo wyrokiem sądu wysyłać na przymusowe leczenie do psychiatry. Może jednak nie odblokowuj komentowania dla niezalogowanych? Większość niepotrzebnie tylko zaśmieca bloga.
limit 06:45 środa, 27 marca 2013
Bądź co bądź- myślę, że lubisz się ścierać z czubkami. Gdyby nie to raz na zawsze wyłączył byś możliwość komentowania przez osoby niezalogowane-w większości są to "hejterzy".
Zdjęcia licznika... Jaka wycieczka takie zdjęcia ;)
maratonka 23:48 wtorek, 26 marca 2013
A fotka licznika z pokazaną temperaturą może być? Albo z liczbą spalonych kalorii?
yurek55 22:37 wtorek, 26 marca 2013
Ale ciężko odpuścić, bo część dystansów to jazdy czysto komunikacyjne - na myśl o przesiadce na samochód lub do komunikacji miejskiej dostaję gęsiej skórki :)
lukasz78 20:51 wtorek, 26 marca 2013
Co do fotograficznego rozwoju poprzez focenie licznika, to właśnie wpadłem na pewien pomysł - jak go zrealizuję (pewnie za parę dni, jak mnie wena najdzie), to pokażę na blogu efekty :)
lukasz78 19:23 wtorek, 26 marca 2013
Chyba wiem o kim piszesz ;-). Nie mów, że nie chciałbyś mieć bloga zapełnionego licznikowymi pstrykami. Przecież to takie oryginalne kadry. Rozwinąłbyś się fotograficznie a przy okazji znalazłbyś się w jedynej słusznej rowerowej "partii". Wiesz przecież, że Twoje rowerowe wyniki są nieważne bez 133 zdjęć licznika w każdym z 52 tygodni.
Ja też niedługo zacznę pstrykać takie foty i będę je pstrykał dopóki mi migawka w aparacie nie padnie. Koszta się nie liczą, liczy się tylko rowerowa "poprawność" bikestatowych guru.
stamper 18:06 wtorek, 26 marca 2013
lukasz78
Варшава
Uwaga: Osobnik politycznie niepoprawny :) Nie jestem Europejczykiem, jestem Polakiem ze wschodnią duszą. A poza tym podobno jestem toksyczny, podżegam do wojny, jestem chamem i pluję Litwinom do talerza - o czym można przeczytać na pewnym forum dyskusyjnym. Strzeżcie się zatem! :)
Dystans całkowity | 55271.00 km |
Dystans w terenie
| 0.00 km (0.00%) |
Czas w ruchu
|
brak danych. |
Suma w górę |
0 m |
Prędkość średnia: | brak danych. |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny