Tour de Śląsk

Sobota, 16 marca 2013 · Komentarze(51)
Kategoria Ponad 117 km
Daruję sobie wstępniak, dlaczego pojechałem tam, gdzie pojechałem, kiedy wpadłem na pomysł itp. Przejdę od razu do konkretów.

1. Włoszczowa

Sobota, zrywam się o 4:30, o 5:40 ruszam z Dworca Zachodniego, 2 godziny później wysiadam na słynnym peronie we Włoszczowie:



Ja wysiadam, za to wsiada policja wezwana przez kanara do spacyfikowania młodzieńców, którzy wdawali się w jakieś awantury z kanarem i wyglądali na bedących pod wpływem narkotyków.

Zostawiam zatem pociąg i narkonamów za sobą, jeszcze tylko fotki na ryneczku we Włoszczowie...





...i ruszam na południowy zachód.

2. Pozytywna energia :)

Toczę się po gładkim asfalcie, wkrótce osiągam granicę województw. Kończy się kieleckie (formalnie świętokrzyskie), zaczyna katowickie (formalnie śląskie). Zaczynają się też dziury w jezdni, a za pierwszymi dziurami pojawia się tabliczka z napisem "Śląskie - pozytywna energia". Pozostaje wyrazić nadzieję, że nagły przypływ pozytywnej energii pozwoli katowickim włodarzom doprowadzić swój odcinek drogi do standardów kieleckich :)

Toczę się na Siewierz, gdzie umówiony byłem z Limitem. Najpierw pamiątkowa fotka z drogowskazem...



...a oto i Szczekociny - do Siewierza coraz bliżej :)



W Szczekocinach jest całkiejm fajny rynek, ale focenie odpuszczam, bo na tylnym kole siedzi mi TIR, więc nie ryzykuję nagłego zatrzymania.

3. Górki!

Za Szczekoncinami zaczynają się górki. Najpierw nieśmiało, potem coraz bardziej konkretnie, ogólnie krajobraz mi się podoba.





Przed Zawieciem dostaję mocno w kość, ale w końcu pokonuję te pagórki i jak się dalej okaże, najgorsze już za mną. Przez Zawiercie przetaczam się szybko, nie focę (miasto raczej nieciekawe, takie typowo poprzemysłowe), jeszcze tylko kolejne miasteczko Poręba (też szału nie ma) i jest Siewierz.

4. Siewierz

Jest Siewierz, jest i Limit.





Obiad w knajpie i ruszamy dalej, jeszcze tylko zahaczamy o lokalny zamek. Całkiem ładny ten Siewierz.

5. Zagłębie

Gmina Psary...



...to w zasadzie początek Zagłębia Dąbrowskiego. Trochę górek, trochę upierdliwych podjazdów, nie jest tak płasko, jak na Mazowszu. Wkrótce zaliczam Będzin...





...i jedziemy dalej z Limitem na Czeladź. Sam Będzin to oprócz zamku także blokowiska (jak to w Polsce), najdłuższe chyba rondo w Polsce oraz tory tramwajowe, po których tramwaje telepią się tak, jakby miały zaraz wypaść z szyn. Remont wskazany. Za to Czeladź sprawia całkiem fajne wrażenie :)





Wkrótce Śląsk.

6. Śląsk

Kończy się Czeladź, kończy się Zagłębie, dojeżdżamy do granicy:



Paszportów na szczęście nikt nie sprawdza :)

Później granicę przekraczamy jeszcze nie raz. Wracamy na chwilę do Zagłębia - Wojkowice i Bobrowniki...



...i znów Śląsk, tym razem Piekary Śląskie. Raz za razem zaliczamy jakieś górki, całkiem konkretny podjazd jest między Piekarami i Radzionkowem, na przełożeniu 1-1 daję radę :) Szybko przetaczamy się przez Radzionków i dojeżdżamy do rynku w Bytomiu:



Podoba mi się centrum Bytomia, takie wielkomiejskie, mnóstwo ciekawych kamienic, w stanie niestety różnym, ale ogólnie nie jest źle.

W Bytomiu się żegnamy, Limit wraca do domu na wschód, ja odpoczywam w jakiejś galerii handlowej położonej w samym centrum Bytomia, po czym jadę na Gliwice, gdzie mam zamówiony nocleg.

6. Zabrze, Gliwice

Jest już ciemno, droga między Bytomiem i Zabrzem wygląda ponuro, najpierw słabiutkie oświetlenie, potem oświetlenia w ogóle brak, w międzyczasie zaliczam potężną dziurę, ale koło wytrzymuje. Dalej jazda w zasadzie bez historii, Zabrza niewiele widzę, bo jest ciemno, jest trochę ciekawsazych gmachów w centrum, za to boczne ulice wyglądają mrocznie.

Wkrótce Gliwice, tam kończę. O zwiedzaniu Gliwic będzie w kolejnym wpisie.

I na koniec mapka:



Się ujechałem :)

Komentarze (51)

Gościu drogi, od razu zaznaczam, że nie zamierzam się z Tobą ścigać, gdyż jeżdżę sobie w celach rekreacyjno-turystycznych. Możemy się umówić na przejechanie trasy, a nie na wyścigi, od ścigania się to masz zawody sportowe.

lukasz78 19:48 środa, 20 marca 2013

Jasna sprawa o kilometrach mowa.
Mały problem na horyzoncie gdyż ja szosowy i średnio po górach 27km/h,a Ty na tym co widać i słychać..
Mnie za ducha uważasz,a sam jakiegoś szpiega zakładasz sam teraz nie wiem kto kogo ma się bać.Jak się mogę spodziewać namiary moje już znasz więc i kontakt złapiesz.

Wilk obrażasz ludzi na lewo i prawo więc dlaczego się dziwisz że ludzie mają do Ciebie taki stosunek jaki mają.
Zazdrościsz lukaszowi?.Wpuść misie i kundeki do siebie i masz ich na rożnie.

Gość 18:21 środa, 20 marca 2013

To prawda, górki urozmaicają fajnie trasę, teraz zaczynam dostrzegać tego uroki.

A co do stat4u, to tak się śmiesznie złożyło, że założyłem to ustrojstwo tuż przed inwazją trolli, bo ciekawiło mnie, ilu ludzi zagląda na tego bloga - ale widzę teraz, że trochę w popłoch trolliki wpadły jak to przyuważyły :))

lukasz78 16:52 środa, 20 marca 2013

Niezły ubaw z tym licznikiem stat4you ;))
Od razu blady strach na "odważnych inaczej" gości padł jak się dowiedzieli, że ktoś może ich IP powykrywać i wyjdzie na jaw co to za dzielne ratlerki tutaj podszczekują. Teraz powinieneś Łukaszu zapowiedzieć lustrację Bikestats i w kolejnych wpisach publikować "Listę Łukasza" z loginami naszych kundelków ;))


Trasa ładna, trochę gór od razu dodaje każdemu wyjazdowi uroku. Polecam rejony klasycznej Jury, tak w trójkącie Kraków-Włoszczowa-Częstochowa, jest tam kilka bardzo ciekawych kawałków. Rejony Krakowa w ogóle są pod względem rowerowym chyba najbardziej uniwersalne w Polsce - są płaskie tereny na wschód od miasta, jest umiarkowanie pagórkowata wyżyna na północ i zachód, oraz prawdziwe góry na południu; do wyboru, do koloru!

wilk 15:54 środa, 20 marca 2013

Czego 200? Kilometrów? Mogę w to wejść, tylko najpierw powiedz, kim jesteś, bo szczegóły chcę dopiąć z konkretnym podpisanym człowiekiem z BS-a a nie z duchem. Jak nie chcesz publicznie ujawnić tożsamości, to pisz na priva, wszystko zostanie między nami.

lukasz78 21:04 wtorek, 19 marca 2013

Rękawice rzuciłeś.W takim razie.
Kwiecień.- maj dzień do wyboru.Gorlice kierunek południe 200-300 do wyboru.
podejmujesz???

gość 20:53 wtorek, 19 marca 2013

No ja właśnie proponowałem wszystkim powątpiewaczom, aby czekali na mnie w sobotę na dworcu we Włoszczowie o 7:30 i byśmy sobie razem pojechali dłuższy dystansik, ale nikt nie skorzystał...

lukasz78 11:06 wtorek, 19 marca 2013

Jak niezalogowany to zaraz "be"... Istnieją również kulturalni czytelnicy, a złośliwe komentarze są raczej dziełem "swoich", bo chodzi głównie o TOP10. Tak myślę.
Ze względu na problemy zdrowotne o rowerze mogę tylko pomarzyć ale chociaż sobie poczytam... Dzięki za link, Limit, Twoją relację też przeczytałem:) Foty udane.
Może i nie z każdym Łukaszowym poglądem się zgodzę, ale że dużo jeździ - nie kwestionuję.
A jak ktoś ma wątpliwości to na rowerowy pojedynek go wezwać, potem ów pojedynek opisać, byłoby ciekawie.

Adam22 10:46 wtorek, 19 marca 2013

Zainspirowany wpisem niezalogowańca tez sobie stats4u wkleiłem. Wprawdzie nie wiem jeszcze jak to działa i czemu (komu?) służy, ale po kilku tygodniach się może przekonam. A na razie jestem dumny, że mi się udało :)

yurek55 10:37 wtorek, 19 marca 2013

Krótko i na temat - stat4u to prymitywny program służący do zliczania odwiedzin na blogu. Nie ma możliwości sprawdzenia kto się loguje, wylogowuje i o której. zapytam wprost - czy jesteś paranoikiem? :)

lukasz78 09:56 wtorek, 19 marca 2013

zapytam prościej, po co ci wiedza z jakego IP pojawiają sie goście na Twoim blogu, o której się logują, wylogowują, ile razy w ciągu dnia, miesiąca, roku, i z jakiej stronki, itd? podnieca Cię takie szpiclowanie gości? to nerwowa próba obrócenia sprawy w żarcik jest żenując, skoro nie chcesz odpowiedzić to nie odpowiadaj, nie musisz przecież, odwiedziełm Twoich zalogowanych gości i okazuje się, ze sporo tam takich jak Ty, są szczególnie aktywni w zapraszaniu "znajomych" tylko, że ich nie informują o tym, że poprzez stas4u inwigiluja ich potem i to jest bardzo nie wporzadku, każdy powien wyrazić zgodę na takie podglądanie, masz zgodę to podglądaj sobie, nie masz to szpiclujesz i żadne żarciki tego nie zmienią, tak to wygląda Panie rowerzysto ze stat4u w tle, na marginesie chya te podglądanie to całe twoje życie towarzyskie, to smutne bardzo musi być, podniecać się analizowaniem, kto był na stroce, kto nie był, żenada taka

Gość - niezalogowaniec 09:03 wtorek, 19 marca 2013

No i czyż nie ciekawiej niż po Wa-wie? ;]
A za chwilę jeszcze pęknie 5kkm w tym roku - jeszcze przed końcem zimy! Masakra. ;]

mors 23:01 poniedziałek, 18 marca 2013

Już wyjaśniam, dane ze stat4u przekazuję swoim mocodawcom w Tel-Awiwie (Mossadowi). Co Mossad z tym robi, tego nie wiem, pewnie chodzi o jakiś element żydowskiego spisku. Ja dostaję regularnie judaszowe srebrniki za swoje usługi i jestem zadowolony. Pozdr :)

lukasz78 21:51 poniedziałek, 18 marca 2013

Nasi tu byli? :)

DareckiEB 21:49 poniedziałek, 18 marca 2013

i co? po co te dane ze stat4u? tajemnica? bardzo proszę o wyjaśneinie, bo chiałbym sobie też takie coś załozyć i obserwować jak poglądacz, kto się loguje, kiedy, ile razy i w ogóle, ale mam takie opory, że to brzydko tak podglądać ludzi, bo mi się wydaje, że to takie szpiclowanie i trzeba miec taką szpiclową naturę aby coś takiego robić, ale na pewno się mylę i dlatego prosze o wyjaśnienie

niezalogowany niezalogowaniec 21:42 poniedziałek, 18 marca 2013

Świat jest jednak mały. Tam na tej fotce z Bobrownik uchwyciłeś w tle gabinet wet., który prowadzi moja koleżanka. :)

A dystans godny gratulacji.

michuss 20:39 poniedziałek, 18 marca 2013

znowu wspaniała wycieczka i wspaniały opis, chcę założyć też bloga i będe się na Tobie wzorował, mam w związku z tym takie pytanie, a mianowicie po co ci stat4u? tak się przyjżałem tej aplikacji i mi to śmierdzi inwigilowaniem gości na forum, ale na pewno się mylę, może wyjaśnisz po zbierasz dane o gosciach na swoim forum i jak je wykorzystujesz, pozdrawiam

Gość przyszły zalogowany 19:31 poniedziałek, 18 marca 2013

Może się zreflektujesz i przyjedziesz na mój nocny rajd na orientację? :D
:-)

kosma100 17:43 poniedziałek, 18 marca 2013

Łukasz Masz rację... był taki dowódca ale nie o tego FOCHA mi chodziło ;p
Pozdrawiam mimo tego ;)

kosma100 17:41 poniedziałek, 18 marca 2013

Foch to był chyba taki francuski dowódca z 1.wojny, Ferdinand Foch :) Obiecuję się zameldowac przy kolejnej wizycie :)

lukasz78 17:39 poniedziałek, 18 marca 2013

Dodam jeszcze jednego, by wzmocnić przekaz...
FOCH

kosma100 17:28 poniedziałek, 18 marca 2013

We Włoszczowej są super lody - przerabiałam je na mojej 300-tce ;-)
I masz Łukasz minus za to, że się nie zameldowałeś, że będziesz w moich okolicach...
FOCH
FOCH
FOCH

kosma100 17:28 poniedziałek, 18 marca 2013

Jeśli nie jest, to przepraszam ale komentarz napisany przez niezalogowanego użytkownika więc tak mi się wydawało.

limit 17:11 poniedziałek, 18 marca 2013

Adam22 chyba akurat nie jest trollem... Ale fota jest jak się patrzy, dzięki Limit :)

lukasz78 17:05 poniedziałek, 18 marca 2013

Podkarmimy jeszcze trolla :-) Adam22: Specjalnie dla Ciebie foto zamku w Siewierzu. Mało tego. Zdjęcie wyposażone jest też w rower Łukasza. A gdyby i tego było Ci mało to jeszcze na zdjęciu masz też samego Łukasza. Czego teraz będziesz się czepiał?

limit 17:02 poniedziałek, 18 marca 2013

A Korba Korba jak pokona ileś górek na cięższym przełożeniu, to będziemy musieli zrobić dla niego zrzutkę na nowy łańcuch i... nowe kolana :)

lukasz78 16:50 poniedziałek, 18 marca 2013

Zdjecie zamku w Siewierzu zrobiłem, ale niestety pod ostre słońce, więc niewiele widać :(

lukasz78 16:47 poniedziałek, 18 marca 2013

A co do braku śniegu, to zobaczcie to zdjęcie satelitarne. Śląsk jest czarną plamą na mapie:) Link:
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/112249,wielka-dziura-w-sniegu-na-slasku

Adam22 16:31 poniedziałek, 18 marca 2013

Nie ma foty zamku w Siewierzu:(

Adam22 16:28 poniedziałek, 18 marca 2013

barklu: A może namówimy Kobra Korbę na pokaz JAK SIĘ JEŹDZI? :-) My, amatorzy, zobaczymy w końcu jak to się powinno robić od takiego PRO. Może On nie tylko mocny w gębie ale i w nogach a my się tylko nie znamy. Można by też koło tego zbudować wydarzenie BS.

limit 16:20 poniedziałek, 18 marca 2013

@Korba Korba
Nie każdy tak jak Ty lubi zrywać łańcuch i niszczyć sobie kolana tylko po to żeby pojechać "a la Lans"... tyle że na kadencji 30 ;P
Może jak na Twojej 10-km trasie masz jedną górkę z nachyleniem 5% i długością 200m, to bierzesz ją z rozpędu. Ale jeśli górek robi się więcej, podjazdy dłuższe,a przed Tobą jeszcze kilkadziesiąt km - lepiej oszczędzać siły. Oczywiście Ty o tym nie wiesz, bo nigdy więcej niż 10km nie przejechałeś (szkoda czasu na jazdę- kto by trollował na bs ?)

A lamy to zwierzęta juczne, żyją w Andach, więc pod górkę krzepę mają, szczególnie jeśli muszą nieść tylko koszyczek ;)

barklu 16:07 poniedziałek, 18 marca 2013

Świetny dystans, ale brakuje zdjęcia licznika ;-)
Pozdrawiam serdecznie

panther 15:51 poniedziałek, 18 marca 2013

Respekt.

wzap 15:22 poniedziałek, 18 marca 2013

Ale żeby przejeżdżać przez Czarncę i nie wstąpić zobaczyć sarkofagu hetmana Czarnieckiego.

Yacek 14:37 poniedziałek, 18 marca 2013

Ale żeby przejeżdżać przez Czarncę i nie wstąpić zobaczyć sarkofagu hetmana Czarnieckiego.

Yacek 14:33 poniedziałek, 18 marca 2013

Pogratulował.

yurek55 14:11 poniedziałek, 18 marca 2013

W Warszawie też ma mocno sypać jutro. Syberiada na całego!

lukasz78 13:57 poniedziałek, 18 marca 2013

W kwestii śniegu: właśnie zaczyna sypać. I ma tak do jutra być. Wstrzeliłeś się Łukasz w okienko idealnie.

limit 13:50 poniedziałek, 18 marca 2013

Śnieg tak leżał mniej więcej do Opoczna, we Włoszczowie już tak minimalnie, a od Zawiercia już śniegu brak. Też się zdziwiłem, że tak bezśnieżnie :)

lukasz78 13:48 poniedziałek, 18 marca 2013

Kurcze tam wcale nie ma śnieguuuu, a ja u siebie w sobotę 3 razy musiałem się wycofać bo nie dało się ujechać nawet upchać roweru :-(

Gozdzik 13:41 poniedziałek, 18 marca 2013

No, gratuluję dystansu. U mnie, jeśli miałbym zrobić taką wycieczkę, to połową sukcesu byłoby wstanie tak wcześnie. :D

bestiaheniu 13:40 poniedziałek, 18 marca 2013

300 % fantazji, podziw i ukłony od surfa ;)

surf-removed 13:32 poniedziałek, 18 marca 2013

Ciekawym, czy to jeden troll zmieniający tożsamość w takt tego, jak mu się odbije po jedzeniu, czy faktycznie masz u siebie na blogu farmę tych stworzeń :-)

limit 13:25 poniedziałek, 18 marca 2013

Ależ ja bym się na miejscu mieszkańców Zawiercia nie obrażał, o Warszawie tez wielu pisze, że szara i brzydka i gdzie jej tam do Krakowa i ja to męznie przyjmuję na klatę :)

Awatar jest podostrzony, podwójną porcją musztardy posmarowałem to zdjęcie, żeby było ostrzejsze.

lukasz78 13:12 poniedziałek, 18 marca 2013

To ten w awatarku też jest podostrzony? ;D

Gość w windzie, za tobą 12:51 poniedziałek, 18 marca 2013

Na śląsku jest tyle energii, że rozsadziło asfalty.... ;P
Mieszkańcy zawiercia mogą Ci nie wybaczyć takiego opisu :P

Ładny kawałek drogi :)

amiga 12:45 poniedziałek, 18 marca 2013

Peron nie jest taki pustawy, trochę pasażerów się tam kręci z reguły :)

Co do fotek, to da się co nieco wyciągnąć z tej mojej komórki, dla pewności podostrzam to trochę w prostym programie graficznym.

A Korbie chyba korba odbiła :)

lukasz78 12:45 poniedziałek, 18 marca 2013

Jak na pierwszym lepszym pagórku dajesz 1-1 to ja nie mam pytań.
Lamy z koszyczkiem mają lepsza krzepe, wiec nie sciemniaj z tymi dystansami

Kobra Korba 12:42 poniedziałek, 18 marca 2013

Doczekałem się opisu :-) Dzięki, że dałeś znać o wizycie w moich okolicach. Fajnie było kawałek razem przejechać. A foty wyszły Ci chyba lepsze niż moje z aparatu. Albo muszę się podszkolić albo miałem kiepski dzień do obsługi tak skomplikowanego urządzenia.
No i gratulacje dystansu. Konkretny.

limit 12:29 poniedziałek, 18 marca 2013

Piękny ten peron we Włoszczowej tylko taki jakiś pusty. Brak Edgara :-(

Darecki 12:20 poniedziałek, 18 marca 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa winam

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]