Tak trochę w dół pikuję

Czwartek, 14 lutego 2013 · Komentarze(14)
Wiecie co? Tak trochę w dół pikuję. Rower już ledwo jeździ i domaga się generalnego remontu, pogoda jest wisielcza, czasu na jeżdżenie też ostatnio mniej. Drobię te kilometry i drobię i do TOP10 w lutym pewnie się dotoczę, ale brakuje w tym wszystkim jakiegoś błysku, jakiejś iskry. A dni wyglądają tak:



To ulica Deotymy na warszawskiej Woli, gdyby to kogoś interesowało. Pięknie tu, prawda?

Jest jak jest, jeżdżę zatem mało, za to patrzę w internecie, jak Elbląg jeździ :)

A teraz jeszcze na chwilkę wrócę do ostatnich dyskusji. Wygłosiłem sporo różnych poglądów na różne tematy, jednym to się spodobało, innym wręcz przeciwnie, ale powiem jedno: warto wygłaszać swoje poglądy. Lubię dyskutować, lubię się spierać i Was też serdecznie namawiam do wygłaszania swoich poglądów, jakie by one nie były. W dobie szerzącej się jak wirus tzw. politycznej poprawności (czyli miękkiej cenzury tak naprawdę) wygłaszanie swoich poglądów jest rzeczą cenną. Wygłaszajmy je, nie dajmy sobie założyć na twarz kagańca. Wszak ludźmi jesteśmy a nie psami :)

Pozdrawiam wszystkich wygłaszaczy poglądów, a co! :)

Komentarze (14)

ja, gdy odebrałem prawko, nie umiałem jeździć; pierwsza jazda i 3km jazdy z włączonym "migaczem", potem jeszcze pełno błędów, tak więc potwierdzam, egzamin i samo prawo jazdy to w sporej ilości przypadków ściema

antoś 21:47 sobota, 16 lutego 2013

Z remontem nie warto czekać do wiosny bo będą kolejki, a może jakiś domorosły mechanik zaoferuje Ci tu pomoc za symboliczną skrzynkę piwa.

kdk 09:19 sobota, 16 lutego 2013

Co do (nie)bezpieczeństwa, to będzie o tym w jutrzejszej notce trochę, bo dzisiaj 2 razy prawie zostałem potrącony - raz jak szedłem pieszo i przechodziłem przez przejście dla pieszych (jadący mistrz kierownicy najpierw wcale nie zwolnił, chcąc mnie chyba nastraszyć, potem gwałtownie hamował przed pasami a na koniec jeszcze coś pyskował przez szybę), a drugi raz to klasyka, jadę rowerem ulicą główną, a z boku z prawej strony wyjeżdża rozkojarzony kierowca i oczywiście jakimś cudem mnie nie widzi, zdołałem odskoczyć do lewej krawędzi pasa, bo od czasu, jak mnie raz potrącił koleś w takiej sytuacji, to jestem czujny i przygotowany na taki manewr.

lukasz78 22:28 piątek, 15 lutego 2013

Prawda względem bezpieczeństwa jest taka, że wielu z nas jadąc autem po swoim terenie jedzie na pamięć. Kilka lat temu, chyba w Toruniu na kilku skrzyżowaniach zmieniono organizację ruchu z dróg głównych i podporządkowanych na równorzędne. Taka drobna korekta wpłynęła na bezpieczeństwo. Fakt jest taki, że w dużych miastach nikt nie jeździ z prędkością 50 km/h. Każdy jedzie szybciej. A to jest istotny czynnik wpływający na bezpieczeństwo.

romulus83 22:08 piątek, 15 lutego 2013

W lutym zaliczania gmin nie będzie, natomiast szykuję coś więcej na połowę marca, powiedzmy porównywalne z wycieczką w połowie stycznia.

Natomiast dzisiaj odzyskałem wigor, ukręciłem 73 km (właśnie skończyłem), rowerek postal też trochę w serwisie i usunięto parę upierdliwych mankamentów - i tak czeka go remont generalny na wiosnę, ale póki co można dziarsko śmigać.

lukasz78 21:27 piątek, 15 lutego 2013

Jak widać Elbląg jeździ spokojnie :-)

Darecki 19:46 piątek, 15 lutego 2013

Chcesz iskry to bierz 1-2 dni urlopu i zasuwaj zaliczać gminy gdzieś w Polskę. A na wiosnę kup namiot :)
pozdr

giovanni 19:05 piątek, 15 lutego 2013

Umyj wreszcie ten rower i oddaj do serwisu, ot co ;)

Co do poglądu o prawo jazdach to chętnie się włączę do dyskusji, bo zdecydowanie też tak uważam :)
Cejrowski gdzieś napisał, że jak się umie chodzić, pływać, jeździć na rowerze, łyżwach, cokolwiek, to się o żaden dokument nie trzeba ubiegać i zdawać egzaminu i w tym przypadku powinno być tak samo, może jedynie jakiś egzamin ze znajomości przepisów.
Ale chyba nawet do przemyślenia pewnych rozwiązań jeszcze nasze państwo nie dojrzało. Nie tylko zresztą w kwestii prawka.

Carmeliana 16:56 piątek, 15 lutego 2013

No nie przesadzaj z tym pikowaniem - na razie to jesteś przecież liderem statystyk, nawet przed Elblągiem ;)

wilk 11:17 piątek, 15 lutego 2013

Szczerze wątpię by cokolwiek się zmieniło pod względem bezpieczeństwa po zlikwidowaniu prawa jazdy. To nie kwestia plastikowego kartonika tylko mentalności kierujących a tej się nie da zmienić za pomocą szkolenia i egzaminu.
Ostatnio było kilka tekstów o tym ile to osób jeździ bez "prawka" bo go nigdy nie robili albo stracili. Niektórzy twierdzili, że latami się tak bujali czyli albo nie było powodu ich zatrzymać bo jechali przepisowo albo mieli tak piekielne szczęście albo mieszkają w takim miejscu, gdzie policja zawraca tydzień wcześniej.

limit 11:02 piątek, 15 lutego 2013

Limit, tutaj jest nawet ciekawe pole do dyskusji. W Polsce nie jest łatwo zdać na prawko, ale nie przekłada się to na bezpieczeństwo na polskich drogach, więc coś tu nie działa. Z kolei w USA podobno prawko dostać jest banalnie prosto, a bezpieczeństwo jazdy jest znacznie większe, bo ludziska jeżdżą ostrożnie.

Likwidacja prawa jazdy to oczywiście pogląd radykalny, ale nad pewnymi zmianami chyba warto się zastanowić, skoro to, co jest teraz, nie działa.

lukasz78 10:57 piątek, 15 lutego 2013

Aaaa... To ja sobie też wygłoszę pogląd. I wsadzę u Ciebie kij w mrowisko. Pogląd nierowerowy ale niejako nawiązujący. Mianowicie uważam, że takie coś jak Prawo Jazdy jest zupełnie zbędnym dokumentem. Zwykły, szary obywatel powinien w zgodzie z prawem jeździć bez konieczności posiadania czegoś takiego. Jedynie wymagane powinno być ubezpieczenie OC dla kierującego pojazdem.
I ciekawe, co się tu zaraz zacznie wyprawiać na blogu :-p

limit 10:48 piątek, 15 lutego 2013

Bo jest to dla mnie parametr nieistotny. Gdyby kogoś interesowało, to w mieście jest to jakieś 19-20 km/h, na wycieczkach pozamiejskich czasem podciągnę do 25, czasem mniej. Od wiatru zależy :)

lukasz78 10:46 piątek, 15 lutego 2013

Czemu nigdy nie wpisujesz średniej prędkości? :)

bestiaheniu 10:45 piątek, 15 lutego 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa spluw

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]