Wydelikaceni serwisanci
Przejechałem wczoraj 24 km, to nie pomyłka. Powód? Bębenek w piaście ostatecznie padł, trzeba było rower oddać do serwisu.
Akurat miałem spotkanie na mieście w rejonie Nowowiejskiej, a wiedziałem, że jest tam serwis, no to idę z rowerem. Rower jak to rower, brudny jest, bo zimą służy mi do jeżdżenia a nie do trzymania w mieszkaniu i przecierania szmatką. No to wstawiam rower (serwis przy Nowowiejskiej 5), a serwisant do mnie, że "to serwis a nie myjnia" i "najpierw mam rower umyć". Oczywiście podziękowałem za ich usługi, to mi rzucił jeszcze, że "nigdzie mi roweru nie przyjmą". Bzdura totalna, przyjęli 100 metrów dalej.
Skąd się w ogóle tacy ludzie biorą? To już warsztaty samochodowe wyglądają dużo lepiej, jak się jedzie z samochodem do naprawy, to się cieszą, że mają klienta, a nie odsyłają na myjnię. A tu proszę, wydelikacone chłopaczki. Może minęli się z powołaniem i powinni zabrać się np. za układanie kompozycji z pachnących kwiatów?
A teraz proszę Was, abyście napisali, które serwisy Was w jakiś sposób zawiodły - nie chodzi tutaj tylko o wydelikacenie obsługi, ale także np. o złą jakość naprawy. No chyba, że wszystkie serwisy są świetne, ale pewnie nie.
Na koniec fotka - wejście do metra Wawrzyszew:
Nic lepszego niestety nie mam, bo w ciągu dnia nie jeździłem (oprócz nędznych 8 km przed awarią), nadrobiłem dopiero wieczorem. 24 km to zawsze coś - szklanka do połowy pusta, ale i do połowy pełna...
Komentarze (33)
Pewnie, że stać na więcej, ale czy zawsze trzeba dawać z siebie wszystko? Odpowiem filozoficznie - członka też nie można utrzymywac ciągle w stanie erekcji. Na pocżatku to może brzmi atrakcyjnie, ale z czasem będzie nuzące i bolesne :)
lukasz78 15:13 czwartek, 14 lutego 2013
No fakt, temat miałki wybrałeś jako Leitmotiv..., stać Cię na wiecej
yurek55 13:56 czwartek, 14 lutego 2013
Najbardziej nakręconą osobą jesteś Ty Łukaszu bo wałkujesz ten miałki temat kolejny dzień, w kolejnym wpisie. Mówisz: zbastujcie, a brniesz w to dalej.
Gość 10:01 czwartek, 14 lutego 2013
Chryste, tak się nakręcacie, że już niedługo wyobrazicie sobie mój rower jako cały oblepiony 20-centmetrową warstwą błota i ch.. wie, czego jeszcze. Spokojnie, zbastujcie, aż tak źle z moim rowerem nie jest, zawsze możecie do mnie przyjechać i samemu sprawdzić :)
lukasz78 09:06 czwartek, 14 lutego 2013
Ja mam odwrotnie (jak to ja ;) ): zostawiam rower czysty, a odbieram brudny! :D
W sensie, że usmarowane wszystko, zwłaszcza chromowane części kierownicy - każdorazowo. Czyli raz na 10kkm, przy wymianie napędu.
I wiadomo, że nie chodzi o czyszczenie do czysta, tylko z grubsza.
Jaki problem nawet w nagłej sytuacji zebrać błoto chusteczką czy czymkolwiek?
A niespodzianki po psach - wystarczy przejechać po wodzie/śniegu/trawie i po sprawie..
mors 23:16 środa, 13 lutego 2013
Marek1985 - Wymiana bębenka jest w miarę łatwa i prosta, o ile nie ma po drodze zapieczonych gwintów. Pracownik serwisu może się z tym uwinąć spokojnie w kilkanaście minut.
A co czystości roweru.
W ciepłej porze roku przy ładnej pogodzie sprawa jest prosta.
Ale konia z rzędem temu, kto teraz zimą, dojedzie na czystym i suchym rowerze do warsztatu. Nawet gdy będzie to kilkaset metrów, a tyle bym potrzebował gdym chciał odstawić rower do opisanego przez Łukasza punktu przy Nowowiejskiej.
oelka 21:36 środa, 13 lutego 2013
Miało być o tych ''''złych'''' serwisach,ale niestety nie miałem okazji z takich korzystać.Mieszkam na Ursynowie i oddaje mój rowerek tylko do serwisu w salonie firmowym gianta na ul.Beli Bartoka 11. Pełen profesjonalizm,miła obsługa,fachowo doradzą w każdej sprawie.Niestety... rowerek do serwisu oddajemy czysty :) pozdrawiam
SEBAST 19:51 środa, 13 lutego 2013
Rower zawsze jest brudny :-)
Oczywiście można go lepiej czy gorzej oczyścić z błota, ale i tak to nie koniec. W końcu normalnie serwisowany rower powinien mieć nasmarowany łańcuch i łożyska. Zawsze się można o coś ubrudzić, jak by się człowiek nie starał.
Wiem to doskonale, bo do serwisu rowerów trafiłem raz jeden jedyny czternaście lat temu, tylko po to aby nie tracić gwarancji na rower. Od tego czasu radzę sobie sam. Do roweru dobieram się w cienkich, gumowych, jednorazowych rękawiczkach. Dla przykładu na podmianę łańcucha zużywam średnio ze dwie pary takich rękawiczek. I jakoś to działa.
Za to moje rowery są dokładnie takie jak ja chcę, działają na tyle dobrze, na ile jestem w stanie je obsłużyć. I nie muszę godzić z pomysłami mechaników tłumaczących pójście na łatwiznę pokrętną filozofią, za to odwrotnie proporcjonalną pod względem kosztów.
oelka 19:50 środa, 13 lutego 2013
Przecież naprawa roweru to pikuś. SPRŻETU-co to takiego ! ?
Gość 15:59 środa, 13 lutego 2013
Co do napraw sprżetu, to naprawiam rzeczy drobne, poza tym majsterkowanie mnei nie interesuje, już tak mam :)
lukasz78 15:55 środa, 13 lutego 2013
Pozwolicie, ze odpowiem zbiorczo, bo mam mało czasu, jeśli ktoś chce, aby odpowiedział na jego komentarz indywidualnie, to proszę meldować miaóo, jutro odpiszę.
Więc w skrócie - nie zamierzam zmieniac swoich oczekiwań względem serwisów. Jeśłi złapię na mieście awarię, to interesuje mnie obsługa a nie mycie roweru. Jeśli ktoś odmówi, trudno, pójdę gdzie indziej, nic na siłę. Jak widzicie, nie zniechecam nikogo do korzystania z tego serwisu, jeśłi ktoś po złapaniu awarii na mieście pierwsze co chce zrobić, to umyć rower, to proszę bardzo, neich myje i idzie do tamtego serwisu, jego broszka. Ja mam inne oczekiwania i uczciwie o tym piszę - chocby p[ to, aby ktoś, kto ma oczekiwania podobnem nie sparzył się.
lukasz78 15:55 środa, 13 lutego 2013
Jeździsz od X czasu...dlaczego sam sobie nie naprawiasz sprzętu ! ? Przecież to nie jest skomplikowane :)
Gość 15:53 środa, 13 lutego 2013
Jeśli ma się nagłą awarię to można zapłacić ekstra za czyszczenie. Za nagłe wypadki zawsze się płaci, dlatego lepiej za wczasu zadbać o rower zanim się rozpadnie.
Zresztą ja osobiście wolę sprawdzonego mechanika w dobrej cenie, niż takiego, który akurat przyjmie usyfiony rower.
speed565 14:19 środa, 13 lutego 2013
Raczej wstydziłbym się oddać brudny rower do serwisu podobnie jak pójść do dentysty bez mycia zębów.
Gość 14:16 środa, 13 lutego 2013
Ulica Hallera we Wrocławiu :)
maratonka 14:14 środa, 13 lutego 2013
Warto czasem postawić się na miejscu drugiej osoby.
Jak za każdym razem miałbyś serwisować brudny, oblepiony błotem rower to i tak najpierw byś go musiał umyć. Robiłbyś to za darmo? Gdy klient powiedzmy zostawi w serwisie marne 20-30 zł?
Dewiza "klient nasz pan" zbyt głęboko się w niektórych zakorzeniła.
Do reklamacji też brudnych butów nie oddasz, bo Ci nie przyjmą.
Przede wszystkim trzeba też szanować drugą osobę i jej pracę.
Co zrobić w sytuacji gdy masz nagłą awarię? Dopłacić wymaganą kwotę za umycie roweru. Nagłe sytuacje wymagają niespodziewanych opłat. Albo możesz szukać innego serwisu- co też uczyniłeś.
Rzadko oddaję rower do serwisu. Ja za to chwalę serwis na Hallera- Ducato. Zakupiony bagażnik został zamontowany na miejscu plus regulacja hamulców i smarowanie- bez dodatkowych opłat. A do linek w gratisie dostałam zakończenia.
maratonka 14:14 środa, 13 lutego 2013
Nie czytaj po łebkach. Nie pisałem, że to co Ty robisz jest dobre. Pisałem, że TYLKO to co Ty robisz jest cacy.
A awaria raczej nie była nagła bo od kilku dni pisałeś, że Ci coś w tylnym kole rzęzi i korby przeskakują.
Furman 14:07 środa, 13 lutego 2013
Furman, oczywiście, że to,.co robię, jest słuszne i akceptowalne - trudno, abym robil coś, co uważam za niesłuszne.
Co do roweru, to jeśli.mam nagłą.awarię,.to powtórzę pytanie, jak i gdzie mam umyć rower? Jak coś serwisantom nie pasi, to idę gdzie indziej i pa pa.
lukasz78 14:00 środa, 13 lutego 2013
A ja uważam, że ten wymóg ma sens. Miałem oddać rower do serwisu, bo trzeszczał i zgrzytał, przerzutka źle chodziła itp. Wiedziałem, że rower ma być czysty, więc go dokładnie umyłem. Miałem olej napędowy pod ręką, to go wykorzystałem do tego celu i... Jak ręką odjął! Nie musiałem wydawać pieniędzy na serwis:)
A porównanie z samochodem jest nieadekwatne. W warsztacie samochodowym zostawiasz minimum 500 - 1000 zł, to mogą ci zafundować mycie warte 15 zł, niby w gratisie.
Po drugie. Jak zanosisz spodnie do poprawki, to też raczej czyste, prawda? Nikt nie wymaga od krawca, aby najpierw je uprał, bo śmierdzą.
Po trzecie. Jak idziesz do lekarza, też się myjesz przedtem, do dentysty też ząbki czyste. O ginekologu nie wspomnę, bo nie dotyczy rowerzystów :)
yurek55 13:40 środa, 13 lutego 2013
Butów do szewca brudnych nie oddasz, to czemu rower do serwisu?
Z tego co napisałeś, to awarie miałeś wcześniej i spokojnie mogłeś go wyczyścić. Serwisantowi nie chodziło to, że ma się błyszczeć, ale żeby się cały nie lepił. A sądząc po twoim wpisie właśnie taki był.
P.S. W warsztacie samochodowym usyfione auto przejada karczerem. raczej byś nie chciał mieć tym potraktowanego roweru.
speed565 13:24 środa, 13 lutego 2013
Ja tam jeśli już korzystam z serwisu to staram się oddać rower w miarę czysty. Oczywiście niekiedy są kryzysowe sytuacje i wtedy różnie może być.
Porównywanie serwisu rowerowego do samochodowego zupełnie nie ma sensu podobnie jak nie ma sensu wyliczania argumentów dlaczego tak jest.
A tak na marginesie to odnoszę wrażenie, że ogromna większość mieszkańców tego kraju jest be, albo jeżdżą autem (nie daj Boże terenowym) albo marudzą na brudny rower albo coś tam...tylko to co Ty robisz jest jedynie słuszne i akceptowalne :)
Furman 13:12 środa, 13 lutego 2013
Więc dlatego warto stworzyć listę serwisów, w których możemy napotkać na pewne problemy, choćby na odmowę przyjęcia roweru. Przynajmniej każdy będzie wiedział, na czym stoi i może oszczędzi mu to czasu.
lukasz78 12:22 środa, 13 lutego 2013
Ale dlaczego porównujecie serwisowanie roweru z serwisowaniem samochodu? Przecie można też porównać rower z pociągiem ale co to zmienia? W wypożyczalniach narciarskich w dobrym tonie jest oddanie sprzętu suchego... Trzeba wyszczotkować nadmiar lodu i śniegu. Tak samo warto jest oddać względnie czysty rower którego elementy są drobniejsze i delikatniejsze i nie da się całościowo przeserwisować roweru w grubych rękawiczkach lub z tłustymi i brudnymi dłońmi. Zaraz szosowcy i właściciele lekkich zabawek podnieśli by raban że na białym siodełku sa tłuste czarne ślady.
Gość Filip 12:06 środa, 13 lutego 2013
Taka jest prawda i moim zdaniem to normalne i zrozumiałe. Niektóre serwisy mają w regulaminie zapisane, że przyjmą brudny rower, ale na koszt klienta najpierw go umyją zanim wezmą się za naprawę - więc być może zapłacisz coś extra
marcin1111 12:05 środa, 13 lutego 2013
Taka jest prawda i moim zdaniem to normalne i zrozumiałe. Niektóre serwisy mają w regulaminie zapisane, że przyjmą brudny rower, ale na koszt klienta najpierw go umyją zanim wezmą się za naprawę - więc być może zapłacisz coś extra
marcin1111 12:05 środa, 13 lutego 2013
Rower już odebrany, nikt nic nie liczył ekstra. I mam kilka serwisów, gdzie normalnie oddawałem rower bez mycia i nikt nic nie grymasił, tylko przyjmowali i robili.
Jak mnie awaria dopada na mieście, to niby jak i kiedy mam umyć rower?
Ale skoro "ludzie się szanują", to niech się szanują, życzę im samych rowerów czystych i pachnących, a niech mają jak chcą :)
lukasz78 12:05 środa, 13 lutego 2013
W Łodzi w cenniku podają niektóre warsztaty, że rower należy oddać czysty, lub zostanie umyty na koszt właściciela w cenie 10 zł. Ale masz rację, w warsztacie samochodowym jeszcze nigdy nie powiedziano mi, że auto jest brudne - wręcz przeciwnie, w ramach naprawy dokonano również umycia auta gratis. Uważam, że dobrze zrobiłeś, mogłeś jeszcze trzasnąć drzwiami.
kdk 12:01 środa, 13 lutego 2013
Zgadza się. To powszechna praktyka. Serwis dolicza za mycie, a i "odesłanie z kwitkiem" mnie nie dziwi.
Ja w każdym razie zawsze oddaję sprzęt do serwisowania czysty ;)
tomski 12:01 środa, 13 lutego 2013
Dobrze Ci powiedzieli. Nikt nie chce żeby mu nabrudzić za darmo w sklepie/serwisie. Brudny rower przed serwisowaniem trzeba umyć(no bo jak inaczej) i większość serwisów ma odstraszająco wysoką opłatę za czyszczenie rowerów (100-200zł).
Pracowałem jako serwisant więc wiem jaka to katorga babrać się w brudnym rowerze... Często na oponach są jeszcze resztki rozjechanych psich kup. Ludzie się szanują więc charytatywnie nie będą za Ciebie myć Ci roweru.
PS Dowiedz się lepiej czy serwis w którym zostawiłeś rower nie policzy Ci ekstra za mycie.
Gość Filip 11:52 środa, 13 lutego 2013
lukasz78
Варшава
Uwaga: Osobnik politycznie niepoprawny :) Nie jestem Europejczykiem, jestem Polakiem ze wschodnią duszą. A poza tym podobno jestem toksyczny, podżegam do wojny, jestem chamem i pluję Litwinom do talerza - o czym można przeczytać na pewnym forum dyskusyjnym. Strzeżcie się zatem! :)
Dystans całkowity | 55271.00 km |
Dystans w terenie
| 0.00 km (0.00%) |
Czas w ruchu
|
brak danych. |
Suma w górę |
0 m |
Prędkość średnia: | brak danych. |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny