Banalne widoki, niebanalne wrażenia

Wtorek, 29 stycznia 2013 · Komentarze(18)
Na wstępie pragnę wyrazić zdziwienie, jak w ogóle można nie lubić mrozów. Na mrozie wszystko jest proste - człowiek ubiera się ciepło i jedzie. Czasem coś białego napada z nieba i trzeba trochę potoczyć się w brei, ale tragedii nie ma. A teraz? Woda kapie z nieba, woda cieknie z rozpuszczających się śnieżnych zasp, woda jest wszędzie, zalewa ulice i ubranie hektolitrami. Czy naprawdę jest to lepsze od mrozów?

No to teraz o niebanalnych wrażeniach. Wszyscy wiemy, że jeśli wszędobylska woda zetknie się ze zmarzniętą powierzchnią, to tworzy się idealna warstwa poślizgowa. No i na takiej powierzchni 2 razy wczoraj glebnąłem, ale nie rowerem, tylko pieszo. Bo z jazdą rowerem sprawa jest prosta - trzeba bezwzględnie trzymać się jezdni i powinno być dobrze, tony soli zrobiły swoje. Ale czasem trzeba do tej jezdni dojść i te parę metrów od mojego domu do jezdni okazało się krytyczne - idąc pieszo chodnikiem z "kostki downa" i prowadząc rower (prowadząc obok siebie, a nie kierując nim) zaliczyłem na odcinku kilku metrów dwa upadki, w tym jeden bolesny na tyłek. Super! I naprawdę ktoś śmie uważać, że to jest lepsze od mrozów? Eee, nie wierzę :)

A pisałem w poprzednim wpisie o braku przeżyć i wrażeń - no to mam za swoje!

A teraz banalne widoki. Najpierw ulica Kasprzaka na Woli...



...a potem Grzybowska w okolicy Muzeum Powstania Warszawskiego (też na Woli):



Wiem, że te fotki nikogo nie zachęcą do odwiedzenia Warszawy, ale nie o to mi chodzi, nie robię w turystyce. To jest rzeczywistość, proszę ja Was. A rzeczywistość skrzeczy.

Też słyszycie to skrzeczenie? Czujecie je, prawda? Wiedziałem, że tak! :)

Komentarze (18)

"Kostki downa" :D

A z tą pogodą to fakt- jak jest mróz to wiem jak się ubrać, wiem, ze wieczorem będzie zimniej. A tak wyjeżdżam ciepło, biorę na wszelki wypadek ciuchy i ciepłe rękawice do plecaka. Wracam późnym wieczorem- a temperatura niemal taka sama. Było sucho, wracam- mokro.

Ale niech będzie ciepło! Przynajmniej dzisiaj jechałam jakimś przyzwoitym tempem bez kurczowego trzymania kierownicy i balansowania na śniegu.

Jak już ma być -5 to bez śniegu proszę.

Skrzeczy! Wrocław też ma swoje "Warszawskie" ulice. Ale ich nie pokażę, bo lubię coś co mnie zachwyca.

Tam u Was to kupa śniegu, Wrocław już cały wytopiony! Dwa dni po 10 stopni zrobiły swoje. I to jest piękne- szybko poszło, a nie dwutygodniowa odwilż i jak u Ciebie warstwa poślizgowa.

maratonka 00:03 piątek, 1 lutego 2013

Savil +25 to raczej nie zimą...

yurek55 16:46 czwartek, 31 stycznia 2013

Przy -5 może sobie padać, bo to śnieg i się nie moknie. Gorzej jak pada przy +5.

barklu 16:24 czwartek, 31 stycznia 2013

Yurek - zimą? Nie przejdzie, nie ma szans :)

Savil 13:27 czwartek, 31 stycznia 2013

Zarazek, odpowiem szczerze i bez sciemy. Mam w sobie jakąś dozę empatii dla ludzi pokrzywdzonych w jakiś sposób przez los, ale z drugiej strony nie zamierzam z uwagi na jakieś hipotetyczne sytuacje nakładać na siebie poprawnościowego kagańca. Kostka downa to kostka downa.

lukasz78 13:08 czwartek, 31 stycznia 2013

savil
Zgłaszam sprzeciw! Nie ma zgody na -5, ja jestem za +25 :)

yurek55 09:07 czwartek, 31 stycznia 2013

A co jeśli osoba z zespołem Downa przegląda twój blog?

zarazek 08:34 czwartek, 31 stycznia 2013

Pantha rhei ;)

kwiatuszek 06:44 czwartek, 31 stycznia 2013

Czyli co, zgodnie i demokratycznie ustalamy -5''C i brak opadów? Ja jestem za, tylko kto przedstawi prośbę Matce Naturze? ;)

Savil 01:24 czwartek, 31 stycznia 2013

Hehe, na to pytanie już odpowiadałem, deja vu :))

lukasz78 21:06 środa, 30 stycznia 2013

Mnie zawsze ciekawiło w Twoich zdjęciach, to, że Twój bajk ochoczo pozuje na poboczu/bądź jeśli go nie ma wprost na ulicy i strzelasz mu foty....musisz chyba w co ruchliwszych miejscach wyczekiwać dobrego momentu gdy nie ma samochodów....???

TomliDzons 21:01 środa, 30 stycznia 2013

Jest nadzieja, wiosna idzie. Coś za coś: nie da się zrobić zima>pstryk>lato>pstryk>zima>pstryk>lato.

+ za Kostkę Downa :D

Raven 20:22 środa, 30 stycznia 2013

Zawsze czekam, aż blaszaki przejadą, czasem nawet ponad minutę czekam na kadr bez blaszaków. Dlatego w weekendy robię więcej zdjęć w Wawie, bo blaszaków jest mniej i czekać nie trzeba.

A mrozik ok. -5 to dla mnie ideał.

lukasz78 17:50 środa, 30 stycznia 2013

Mnie zawsze ciekawiło w Twoich zdjęciach, to, że Twój bajk ochoczo pozuje na poboczu/bądź jeśli go nie ma wprost na ulicy i strzelasz mu foty....musisz chyba w co ruchliwszych miejscach wyczekiwać dobrego momentu gdy nie ma samochodów....???

TomliDzons 17:38 środa, 30 stycznia 2013

Zdecydowanie preferuję lekki mrozik, tak do - 5.
Generalnie mogę jeżdzić w śniegu, na mrozie, ale nie znoszę jeżdzić w deszczu.
Zima w tym roku zdąży rowerzystów, kierowców i oczywiście drogowców jeszcze zaskoczyć...

panther 17:00 środa, 30 stycznia 2013

Ta wiosna to może jeszcze przez jakieś 3 tygodnie nadchodzić w taki właśnie sposób, ja już uczciwą zimę wolę :)

lukasz78 16:51 środa, 30 stycznia 2013

jest to lepsze od mrozów z jednego względu: znak, że nadchodzi wiosna :)

piotrkol 16:41 środa, 30 stycznia 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa typan

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]