Tour de Grochów & Saska Kępa

Niedziela, 20 stycznia 2013 · Komentarze(10)
Po intensywnej sobocie nadeszła leniwa niedziela. Troszkę byłem zmęczony, czasu na rowerowanie też dużo nie miałem, więc skończyło się na jeżdżeniu po Warszawie. M.in. zrobiłem małą sesję fotograficzną dzielnicy Praga-Południe.

Sama dzielnica to twór sztuczny, nazwa jest zupełnie od czapy, bo z prawdziwą Pragą ma to niewiele wspólnego (prawdziwa Praga funkcjonuje pod administracyjną nazwą Praga-Północ). Dzielnica została zlepiona z kilku obszarów historycznie i że tak powiem kulturowo odrębnych - elegancka Saska Kępa, nieco szemrany Grochów, zabudowany blokami Gocław... W sumie to nazwa "Grochów" byłaby dla dzielnicy najwłaściwsza (bo to obszar największy i mocno ugruntowany w świadomości warszawiaków, czasem nawet sąsiedni Kamionek i Gocławek podciąga się pod Grochów), ale tu burzy się Saska Kępa, która do Grochowa przynależeć nie chce. Że niby na Saskiej Kępie ekskluzywnie, a Grochów niedobry, zły, niebezpieczny. Coś w tym może jest, ale nie taka Saska Kępa elegancka i nie taki Grochów szemrany, jak to malują.

Dobra, jedziemy. Zaczynamy na Saskiej Kępie przy Basenie Narodowym:



To niestety nie jest oznaka cywilizacji, w cywilizowanych krajach nie znajdzie się w środku miasta przejść podziemnych. Co innego w Moskwie czy Nowosybirsku.

A tu już jazda w głąb Saskiej Kępy, ul.Zwycięzców:



Tu jest nawet i jakaś elegancja, jest przedwojenny modernizm i są przy tej ulicy delikatesy Alma, ale parę kroków dalej są już PRL-owskie bloki i jest Biedronka.

Ale zostawmy bloki, zajrzyjmy na Grochów - Pl.Szembeka i okolice:





Takie domki są typowe dla całej okolicy, chociaż czasem znajdą się też bloki lub nowoczesne "plomby". Polecam wycieczkę w te strony, pełna różnorodność z dużą dawką dawnej Warszawy :)

A parę kroków dalej, na sąsiednim Gocławku, witają nas...



Miłośnikom bardzo mocnych wrażeń polecam wizytę w tych rejonach w szaliku Polonii - oklep gwarantowany :)

Dalej jeszcze tylko rzut oka na Gocław i centrum handlowe Promenada:





Cóż, buduje się!

I to tyle, poza tym w niedzielę głównie odpoczywałem :)

A tak Was teraz zapytam - którą część Warszawy najbardziej lubicie, a która Was odpycha? Głosy ludzi spoza Warszawy też mile widziane! A więc piszcie śmiało :)

Komentarze (10)

http://youtu.be/9BlgfaR98KE

kes 13:02 sobota, 26 stycznia 2013

Wszyscy jesteśmy lokalnymi patriotami i mamy naturalny sentyment do dzielnic gdzie się urodziliśmy, mieszkaliśmy, albo mieszkamy. Dlatego ja mam sentyment do Ochoty, dzielnicy gdzie się dobrze mieszka i żyje.

yurek55 21:48 wtorek, 22 stycznia 2013

Ja najbardziej lubię Bródno. Pewnie dlatego, że tu pracuję i znam większość ulic oraz dosyć dobrze połączenia komunikacyjne. Czuć w tej dzielnicy powiew lat 70,80-tych, co uważam za duży plus. :)

kes 10:46 wtorek, 22 stycznia 2013

Toż ja warszawiak i na Mińskiej setki razy byłem :) Ale faktycznie muszę przywieźć kiedyś foty stamtąd, bo klimacik jest.

lukasz78 07:12 wtorek, 22 stycznia 2013

Nie wiem czy byłeś kiedyś na Mińskiej i w okolicach- tam to są dopiero klimaty ;-)
Takiego wschodniego, prowincjonalnego miasteczka, w którym zatrzymał się czas.. Choć niedługo pewnie się i tam się pozmienia..

kwiatuszek 06:38 wtorek, 22 stycznia 2013

W latach 83-85 bardzo często przemierzałem odcinek Dworzec Centralny - Piaseczno.
Autobusem i trolejbusem oczywiście :-)

Darecki 21:43 poniedziałek, 21 stycznia 2013

Tylko nie myślcie po tym opisie, że tam jest bida z nędzą, nie o to chodzi. Tam jest po prostu wszystko totalnie przemieszane, np. nowe wypasione domy (bloczki? kamieniczki? jak to zwać) są wkomponowane w stare budynki w stanie różnym. Ze starych budynków niektóre są pięknie wyremontowane, inne straszą. Mieszanka totalna. Ale to ciężko opisać, to trzeba samemu zwiedzić, najlepiej rowerem :)

lukasz78 19:24 poniedziałek, 21 stycznia 2013

Tyle, że z dzielnic wyzwolonych przez powstańców niewiele ocalało, Niemcy burzyli równo, potem komuniści też sporo rozebrali. Najwięcej starej Warszawy, gdzie walczyli powstańcy, zachowało się w Śródmieściu Południowym, na Żoliborzu, na Starej Ochocie i na Mokotowie. No i Praga, ale tam walki trwały krótko.

Ale koniecznie też trzeba zajrzeć na Grochów! Polecam jeden z tekstów o Grochowie. oto mój ulubiony fragment:

Bo na Grochowie jak jest pusto, to dopiero pusto. Tłok też jest naprawdę gęsty. Z siłowni wyjdzie strzaskana na heban dziewczyna: tapeta, pępek na wierzchu, brzuch goły, choć jeszcze zimno i rano. Kobiety z Kaukazu wieszają na płocie "nastajaszcze brajtszwance". Ściana pokryta graffiti: Roman Dmowski, ojciec Polaków, Legia King, jebać Polonię. Jak na Grochowie jest strasznie, to bardzo strasznie, bez stanów przejściowych. Budy są bardziej budowate, a bloki - bardziej blokowe. Dziury w jezdniach to dopiero dziury, głębokie, bez dna. Przed szkołą dzieciaki rzucają ostatnie śnieżki w uliczny billboard; trzeba babie trafić w pępek, ha, ha, ha, co się japisz, dziadu. Wyzywający makijaż w godzinach przedpołudniowych właśnie tu naprawdę wyzywa. Tleniony blond jest też jakoś inaczej tleniony. Koafiura utrwalona lakierem to koafiura stuprocentowa. Zmarszczki to zmarszczki, a zaszczane spodnie lumpa są zaszczane tak jak nigdzie indziej.

lukasz78 19:21 poniedziałek, 21 stycznia 2013

Nigdy jeszcze w stolicy nie byłem. Zapewne najchętniej zwiedziłbym dzielnice wyzwolone przez powstańców. Mam jakiś sentyment do powstania.

romulus83 19:05 poniedziałek, 21 stycznia 2013

Dobre pytanie byłem kilka razy w Wawie ale tylko przelotem muszę się tam do Ciebie wybrać i pozwiedzać miasto :P

bartek001 18:10 poniedziałek, 21 stycznia 2013
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa serwu

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]