Sezon wściekłego trąbienia

Środa, 16 stycznia 2013 · Komentarze(7)
Mój licznik zaczyna odliczać pięćdziesiątkami. We wtorek zrobiłem 50 km, w środę... No zgadnijcie :)

W dzisiejszym arcyciekawym wpisie (jak wszystkie moje) chcę poruszyć temat trąbienia. Otóż sypnęło w środę śniegiem, jezdnie stały się trudno przejezdne (breja) no i się zaczęło! Obtrąbiony zostałem po prostu wielokrotnie. Za co? No chyba za to, że śmiałem jechać rowerem. Bo jechałem jak zawsze. Jak zwykle metr od krawężnika (zawsze tak robię niezależnie od warunków drogowych i rzadko kiedy ktoś trąbi, choć oczywiście trafiają się od czasu do czasu wściekli rajdowcy) i co najważniejsze pewnie. Mimo trudnych warunków nie gibałem się na boki, nie tańczyłem na śniegu, lecz jechałem swoje. OK, może powoli, ok. 18 km/h, ale czy między 18 a 22 naprawdę jest z punktu widzenia kierowcy taka wielka różnica? A tymczasem trąbili i trąbili...

Przyczyną chyba było po prostu to, że robiłem coś, co wykracza poza wyobrażenia przeciętnego spaliniarza. No bo do tego, że w maju jeździ się rowerem, to jakoś się nasi mistrzowie prostej przyzwyczaili, choć w bólach. Że się jeździ, gdy jezdnia jest sucha, to też już jakoś przełkną, nawet zimą. Ale żeby tak po brei? No nie, to było niepojęte albo po prostu... nieznane. A wiadomo, że ludzi często cechuje lęk przed nieznanym, może to trąbienie to taka reakcja obronna?

Czy Wy też jesteście zimą częściej obtrąbiani?

Na koniec fotka: Krucza, róg Nowogrodzkiej. Ot codzienność...

Komentarze (7)

Na mnie praktycznie też nie trąbią. Czasem coś usłyszę, ale na ogół dotyczy kogoś innego.

A zainteresować się trabnięciem zawsze warto, bo jedna osoba może ostrzegać Cię o głupim manewrze drugiej.

Savil 11:02 sobota, 19 stycznia 2013

Ja jak słyszę trąbienie, to udaję, że to mnie nie dotyczy. Może kierowcy trąbią na siebie nawzajem, a nie na mnie? Nie rozglądam się, kto, dlaczego i na kogo trąbi, tylko jadę dalej. Może dziś tez wcale na ciebie nie trąbili tylko na kogoś innego?

yurek55 22:37 piątek, 18 stycznia 2013

Ja jakoś nie wiem, na mnie nikt nigdy nie trąbi. W zeszłym roku może ze dwa-trzy razy i to na wioskach, gdzie ktoś oczekiwał, że z rowerem to się po chodniku będzie jechało.

Hipek 21:37 piątek, 18 stycznia 2013

Wydaje mi się, że w zimę częściej trąbią z powodu tego, że ludzie wkurzają się na zimno... Wsiada taki do zimnego auta, nie ma się jak rozgrzać widzi na rowerze faceta to co może zrobić? Trąbne se będzie mi cieplej;]

Barney 20:21 piątek, 18 stycznia 2013

Hehe we Wrocławiu jest na odwrót, najczęściej dojeżdżam na zajęcia na uniwerek razem z kolega Novak91 i zwykle to my trąbimy na kierowców jak zajeżdżają nam drogę albo gdy wykonują dziwne manewry przed nami, co ciekawe zwykle po obtrąbieniu przez nas dany kierowca przeprasza i w miarę możliwości zjeżdża nam z drogi.

montana21 20:18 piątek, 18 stycznia 2013

No chyba że tak, w następną środę, zakładając że będzie lepsza pogoda (choć może to być karkołomne założenie), sprawdzę to w praktyce :)

lukasz78 20:15 piątek, 18 stycznia 2013

Spokojnie, środa to normalny dzień trąbienia.

Darecki 20:06 piątek, 18 stycznia 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa neral

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]