Ratunku, goni mnie trenażer!
Co tu ukrywać, jeżdżę coraz mniej. Powód jest, jak to mawiał Pan Prezydent Komorowski, arcyboleśnie prosty - aura. Kiedyś "normą" było 60 km dziennie, teraz 50 km uznaję za sukces. Wczoraj tyle właśnie zrobiłem, robiąc "dokrętkę" późnym wieczorem (zdążyłem jeszcze przed opadami śniegu). Ogólnie wieczorem lepiej mi się jeździ, niż za dnia, bo tego całego syfu wokół nie widać :)
A syf wygląda tak:
To ulica Marszałkowska, tak było wczoraj, dzisiaj mamy kupę śniegu, ale o tym będzie w następnej notce.
Tak więc jeżdżę coraz mniej i aż się dziwię, że wciąż utrzymuję się na zaszczytnym 3.miejscu w grudniowym TOP10, bo czuję się tak, jakbym był piętnasty :) Ale z 3.lokaty już niedługo zlecę, bo dzielnie gonią mnie dwaj cykliści na swych trenażerach :)
No właśnie, czy da się kogoś gonić trenażerem?
Jak sobie czytam stare wątki na BS-owym forum, to widzę, że problem jest stary jak świat. Ja sam wyrobionego zdania na ten temat nie mam. Z jednej strony aż mnie skręca, gdy widzę, że ktoś dopisał sobie 60 km, siedząc cały czas w jednym pokoju (a może kuchni?) i nie przemieszczając się z punktu A do punktu B. Z drugiej zaś strony, jestem w stanie trenażerowców zrozumieć - gdybym sam kręcił korbą jak szalony przez bite 2 godziny (a może i dłużej), to ciężko byłoby wpisać sobie 0 km. No bo jak to tak, kręcić, kręcić i nic z tego nie mieć? Dylemat ten rozwiązuję w najlepszy możliwy sposób - nie korzystam z trenażera :)
Nie, nie zrozumcie mnie źle, nie jestem zaciekłym wrogiem trenażerowych jeźdźców, staram się mieć do tego dystans i tak mnie po prostu naszło na rozważania, czy trenażerem można kogoś gonić czy nie.
No to jak sądzicie, można czy nie można?
PS. Tak czy siak większość w TOP10 stanowią jednak rowerzyści. Ufff...
Komentarze (19)
Mnie się wydawało, że to serwis o wycieczkach rowerowych, tych krótszych i tych dłuższych. Z przyjemnością czytam ich opisy, dowiaduję się nowych, ciekawych rzeczy, [wirtualnie] poznaję ludzi o podobnych zainteresowaniach. A statystyki? No, cóż..., to margines i zapis DLA SIEBIE, gdyby licznik mi się zgubił:) Pozdrawiam
yurek55 12:03 czwartek, 20 grudnia 2012
A co do "fetyszyzmu ze statystykami" - jest to serwis o statystykach rowerowych, czyli jaranie się nimi jest naturalne.
To przeciwny biegun jest w tym przypadku bezsensowny...
Gość 4" 10:46 czwartek, 20 grudnia 2012
Statystyki trenażerowców interesowałyby ..innych trenażerowców.. mogliby się trzymać bardziej w kupie, integrować, "ścigać", dyskutować o pogodzie za oknem.. ;D:D
Gość 4 10:40 czwartek, 20 grudnia 2012
Ciekawe kogo by interesowały statystyki trenażerowców :D
Uważam, że trening na trenażu, a "normalna" wycieczka to zupełnie dwie inne rzeczy. Jak ktoś sobie sumuje km z całego roku i przejechał np 3000 na trenażu i 5000 w realu to ma przebieg 8000? Jak kto woli, mnie by to gryzło :P
Jak widzę wpis trenażer i dodane z niego km w moim prywatnym rankingu owy biker spada na pierwsze miejsce od końca i już nie odwiedzam jego profilu (bo wiem, że wieje nudą).
Każdy sobie bloga skrobie.
We Wrocławiu jest okropny pośniegowy syf na chodnikach. Że o DDRach nie wspomnę!
maratonka 22:46 środa, 19 grudnia 2012
Temat trenażera zrobił się już taki taki... mainstreamowy ;) Ja tam jestem za osobną kategorią, z której każdy by sobie wybierał czy chce ją sumować, czy widzieć osobno.
Swoją drogą, ciekawe, jakie emocje wzbudziłby np. rower wodny (jest li to rower czy nie?).
barklu 19:06 środa, 19 grudnia 2012
Zdjęcie tym razem zrobiłeś niemal pod moimi oknami :-)
oelka 22:03 wtorek, 18 grudnia 2012
Rozumiem, że to taka subtelna sugestia, żebym następną fotkę zrobił sobie w lustrze lustrzanką? :)
lukasz78 21:36 wtorek, 18 grudnia 2012
lukasz78
nie mam nic do trenażerów ale nie zamierzam zakładać na BS konta
bo jak widzę, że jest tu facet, który umieszcza fotkę, którą sam sobie zrobił w lustrze telefonem, to nie chcę być z nim utożsamiany.
Gość 21:22 wtorek, 18 grudnia 2012
piękne miasto
robert1973 20:28 wtorek, 18 grudnia 2012
Dokładnie jak Łukasz napisał. Nie chodzi o ciśnienie bycia na głównej, czasem się trafi, z reguły nie. Chodzi o to, że wpis na głównej przyciąga oko i dość często są to opisy fajnych, ambitnych tras lub ciekawych wydarzeń rowerowych. Jak na głównej wisi wpis z trenażera to o czym jest szansa poczytać?
limit 19:41 wtorek, 18 grudnia 2012
Yurek, tu nie chodzi o fetyszyzm, przynajmniej w moim przypadku, tu chodzi o otoczenie, w którym przebywamy. Trafiłem kiedyś przypadkiem na BS, zobaczyłem mnóstwo rowerzystów i opisy licznych ciekawych wycieczek, wiedziałem już, że założę tu konto. Gdybym trafił na trenażerowców, konta bym nie założył, bo nie widziałbym tutaj niczego ciekawego dla siebie.
Do TOP10 mam takie samo podejście, chodzi mi o otoczenie. Wolę być piętnasty w grupie dwudziestu rowerzystów, niż pierwszy czy drugi w grupie "ja i dziewiętnastu trenażerowców".
Nikomu nie bronię umieszczać na BS wpisów z "wycieczek" trenażerowych, nie będę też toczył krucjat przeciwko tym, którzy wpisują sobie z tych "wycieczek" kilometry (podchodzę do takich praktyk sceptycznie, ale nie aż tak, żeby toczyc o to boje). Natomiast wiem jedno - jeśli będą na BS proporcje 80/20 na korzyść roweru, to uznam to za miejsce ciekawe, miejsce dla mnie. Jeśli bedą 80/20 na korzyć trenażeru, to ucieknę, bo będzie to miejsce nieciekawe dla mnie.
Mam nadzieję, że się wyraziłem w miarę jasno. Nie chodzi mi o ranking i miejsce w nim, lecz o otoczenie. Chciałbym widzieć w TOP10 samych rowerzystów (taki jest dla mnie stan porządany i idealny) nawet gdybym miał się do tego TOP10 nie łapać i być w rankingu dwudziesty czy trzydziesty. Ale niech mnie wtedy wyprzedza 19 czy 29 rowerzystów :)
lukasz78 19:28 wtorek, 18 grudnia 2012
Czy większość userów to są fetyszyści strony głównej, topów i rankingów? Naprawdę się tym potraficie jarać, czy dla jaj? tu już o tym było
yurek55 18:18 wtorek, 18 grudnia 2012
Skoro to jest blog do zapisywania wycieczek rowerowych, to sprawa jest tak samo prosta jak Niemna czy Niemena.
kdk 17:00 wtorek, 18 grudnia 2012
Dla mnie sprawa jest jasna. Wpisywanie km z trenazera (calosci km czy polowy) to oszustwo. Trenazer nie jest rowerem.
kes 16:21 wtorek, 18 grudnia 2012
To jeszcze musicie dodać kategorie czy ktoś jeździ po płaskim czy po górach;) a i jeszcze pod wiatr lub z wiatrem pewnie jeszcze kilka pod kategorii by się znalazło wiec niech zostanie jak jest a to czy ktoś wpisuje przebieg z trenażera czy nie to jakie to ma znaczenie przecież nie jeździsz żeby być w top 3 w grudniu tylko dla siebie nie komplikujcie. pzdr
Gość 13:25 wtorek, 18 grudnia 2012
Dobrze mówi (limit)- polać mu!!! :)Można wprowadzić osobną kategorię trenażer, ale z wprowadzaniem nowego podziałukategorii//statystyk jakoś opornie to idzie, co mnie osobiście dziwi... gdyż w nazwie "bikestats" jest przecież więcej "statystyk" niż "roweru" (jakies 55% heheh) O odwiecznym podziale na MTB i szosę nie wspomnę, bo to prawdziwa "puszka Pandory" :)))
http://bikestats.sugester.pl/138966-Dodatkowe-podzialy-na-kategorie-w-rankingach-kilometrowych-
Lucasus 10:16 wtorek, 18 grudnia 2012
Można kwestię trenażera rozwiązać tak jak kolega Barney. W opisie wstawia ile km-ów wykręcił ale w polu dystansu pisze zero. Rankingu faktycznie jeżdżących to nie modyfikuje ale widać, że czasu i energii na trening jednak poświęcił trochę.
Może kwestia trenażerów jest powodem do tego, by zastanowić się nad dodatkowymi kategoriami? Rozbić np. przebiegi na MTB, szosy, trenażery itp.? Trochę to skomplikuje porównania globalne ale będzie z kolei poziom ludzi łatwiej porównać w danej kategorii. 100 km na szosie a 100 km na MTB to jednak trudno porównywać zarówno ze względu na osiągane prędkości jak i teren, po którym się podróżuje.
Ale to wszystko temat rzeka i nie bez powodu ciągnie się od lat.
limit 09:48 wtorek, 18 grudnia 2012
To jest jeden z przykładów dyskusji, gdzie każda ze stron jest silnie okopana na swoich pozycjach, więc przełom na froncie nikomu nie grozi :)
lukasz78 09:45 wtorek, 18 grudnia 2012
Zawsze mnie śmieszyły te "trenażerowe" dyskusje. ;)
michuss 09:41 wtorek, 18 grudnia 2012
lukasz78
Варшава
Uwaga: Osobnik politycznie niepoprawny :) Nie jestem Europejczykiem, jestem Polakiem ze wschodnią duszą. A poza tym podobno jestem toksyczny, podżegam do wojny, jestem chamem i pluję Litwinom do talerza - o czym można przeczytać na pewnym forum dyskusyjnym. Strzeżcie się zatem! :)
Dystans całkowity | 55271.00 km |
Dystans w terenie
| 0.00 km (0.00%) |
Czas w ruchu
|
brak danych. |
Suma w górę |
0 m |
Prędkość średnia: | brak danych. |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny