A mógłbym wskoczyć w okienko...
Gdybym za wszelka cenę polował na BS-owe "okienka", to właśnie bym w nie wskoczył.
Parę kliknięć i by było: "Wczoraj najwięcej kilometrów przejechał Lukasz78". Bo przejechałem 205 km. Wczoraj.
Czemu zatem nie wskakuję w okienko? Bo nie zależy mi na okienkach, zależy mi na czytelnikach. Chcę, aby mój wpis miał ręce i nogi. Chcę dać rzetelną relację, poselekcjonować zdjęcia, powrzucać je na serwer, zrobić mapkę... To zajmuje trochę czasu, dziś czasu nie mam. Wpis dotyczący dnia wczorajszego zamieszczę jutro, na okienko będzie za późno. OK, nie ukrywam, że chciałbym się w owym okienku znaleźć (każdy z nas ma w sobie pewne pokłady próżności, ja też mam), ale nie za wszelką cenę. Nie za cenę dostarczania czytelnikowi wybrakowanych wpisów.
A przecież można prościej - "205 km, jazda w tlenie, puls jakiś tam, zimno, kadencji nie znam bo nie mam czujnika". I mamy wpis z okienkiem.
Tak, są takie blogi, są takie wpisy. Każdy pisze, jak lubi. Tylko czy naprawdę o to chodzi na BS-ie? Temat - rzeka... :)
Na razie skrobnę tylko, że wczoraj dotarłem do Olsztyna. Nie z Warszawy co prawda, lecz z Ciechanowa, ale mocno naokoło, zbierałem gminy. Relacja jutro.
A w czwartek przejechałem 75 km. Też dobrze. W piątek już tylko 41 km (fatalne warunki do jazdy i dwa Bardzo Ważne Spotkania), ale piątek będzie przedmiotem oddzielnej notki, też opublikowanej jutro. Bo mimo tych 41 km będzie o czym pisać.
Do jutra zatem!
PS. Ale wiecie co? Tego okienka to jednak trochę żal :)
Komentarze (5)
Samozaparcie miałem, bo chciałem wrzucić do kolekcji trochę gmin i kolejne miasto wojewódzkie :) Mróz mocno nie dokuczał, bo było praktycznie bezwietrznie, więc lodowate powietrze nie smagało mnie po twarzy, miałem najczęściej lekki wiaterek w plecy.
A co do tych ściemniających półgłowków, to przyznam, ze na początku nawet mnie to trochę śmieszyło, ale teraz to już pełna żenada się robi.
lukasz78 09:43 poniedziałek, 10 grudnia 2012
205km w taką pogodę jak w sobotę - to duży szacun.
A okienko to powinieneś mieć, bo Ci się za taką trasę jak najbardziej należy - ale nie to sobotnie, a miesięcznie; okupowane przez ściemniającego półgłówka.
wilk 00:11 poniedziałek, 10 grudnia 2012
Zależy czy -10 z wiatrem czy bez. Bez wiatru nie jest źle, a przy słońcu i śniegu to już sama przyjemność. Kwestia treningu - kiedyś sezon kończyłem w październiku, a ostatnio bałem się mrozu. Dziś przy -8 świetnie mi się jeździło i gdyby nie brak czasu, z przerwami na dobre jedzenie i odpoczynek, mógłbym sobie jeździć cały dzień.
wzap 21:11 niedziela, 9 grudnia 2012
To naprawdę trzeba mieć samozaparcie, tyle godzin na rowerze przy -10. A okienka nie masz co żałować, ja na głównej raz na tydzień, albo rzadziej zauważam kto przejechał i ile kilometrów. Ale może ja nie jestem miarodajnym użytkownikiem BS?
yurek55 19:54 niedziela, 9 grudnia 2012
205 km w sobotę?? Czekam na wpis i podziwiam. Ja już zrezygnowałem z dłuższych wypadów, za zimno mi jest. Zwłaszcza w stopy. Dziś 50 km było dla mnie heroicznym wyczynem, jeszcze trochę i bym sobie palce poodmrażał ;) -10 już się czuje na rowerze.
tomski 17:49 niedziela, 9 grudnia 2012
lukasz78
Варшава
Uwaga: Osobnik politycznie niepoprawny :) Nie jestem Europejczykiem, jestem Polakiem ze wschodnią duszą. A poza tym podobno jestem toksyczny, podżegam do wojny, jestem chamem i pluję Litwinom do talerza - o czym można przeczytać na pewnym forum dyskusyjnym. Strzeżcie się zatem! :)
Dystans całkowity | 55271.00 km |
Dystans w terenie
| 0.00 km (0.00%) |
Czas w ruchu
|
brak danych. |
Suma w górę |
0 m |
Prędkość średnia: | brak danych. |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny