Wielkopolsko-kujawska masakra wiatrem w twarz

Sobota, 17 listopada 2012 · Komentarze(15)
Kategoria Ponad 117 km
Trasę z Poznania do Torunia miałem zaplanowaną już od jakiegoś czasu z uwagi na zapewniony nocleg tzw. rodzinny w Toruniu. Dlatego właśnie musiałem jechać z Poznania do Torunia a nie odwrotnie :) A przydałoby się odwrotnie, bo znów miałem pecha z pogodą, jakieś 85% trasy pokonałem pod wiatr. Dlatego wyszła mi żałosna średnia nieco ponad 19 km/h, no ale grunt, że dojechałem.

1. Poznań

Do Poznania dotarłem porannym pociągiem, co wymagało ode mnie zerwania się z łóżka o 4:15. Cóż, czasem trzeba.

W Poznaniu, spowitym mgłą, zaliczam centrum...





...oglądam sobie rynek...





...po czym kieruję się na Swarzędz. Centrum poznania całkiem ładne, ale poza centrum miasto robi się nieco bezkształtne, tak jak prawie wszystkie polskie miasta. "Urbanistyka" PRL-u i radosna twórczość polskiego lumpenkapitalizmu zrobiły swoje. Ale powtórzę, centrum na plus. Tylko wokół dworca kolejowego jedna wielka rozpierducha, coś burzą, coś budują, ciekawe co się z tego wykluje.

2. Gniezno

Na Gniezno ruszyłem nieco naokoło, żeby zebrać dodatkowe gminy do kolekcji. Mozolnie, pod wiatr. Gdzieś pod Pobiedziskami... nagle wyszło słónce!



W Pobiedziskach (całkiem przyzwoite miasteczko) cykam jakąś fotkę...



...po czym kieruję się główną drogą na Gniezno. Z czasem wraca się mgiełka, najpierw lekka...



...potem już solidna:





Słońce podczas tej wycieczki już nie wyjdzie.

Jadąc pod wiatr, docieram w końcu do Gniezna (centrum zasadniczo ładne, choć są też obszary zaniedbania)...





...w Gnieźnie posilam się i odbijam na północ.

3. Chwilowo bez wiatru

Trasa z Gniezna w stronę Janowca Wlkpl. to chwila wytchnienia, bo zdecydowanie zmieniam kierunek i jadę z wiatrem. Towarzyszące mi wcześniej prędości ok. 18 km/h zmieniają się nagle w 25-27 km/h (a czasem szybciej). Ale to trwa krótko, bo później znów trzeba jechać na wschód... Jeszcze fotka, wieś Ośno, pierwsza napotkana w "kuj-pomie":



4. Włoskie klimaty

Krążąc po kujawsko-pomorskich gminach (naprawdę ładne tereny!), trafiam na włoskie klimaty :)





Są też drogowskazy na Biskupin (ten Biskupin), ale nie zwiedzam, w przydką pogodę i przy nadchodzących ciemnościach i tak niewiele bym zobaczył.

5. Mordęga

Prawdziwa mordęga zaczyna się od Żnina, gdy nieodwołalnie ruszam na wschód. Wiatr w twarz dokucza coraz mocniej. I tak będzie przez ponad 70 km. Jeszcze tylko uzupełniam mikroelementy w jakiejś mordowni w pobliskim Barcinie (szkoda, że nie mam zdjęć miasta, bo ładnie się prezentowało, ale ciemno już było)...



...po czym dalej toczę się z zawrotnymi prędkościami, czasem ok. 15 km/h. Wieje coraz mocniej. Chwila wytchnienia następuje dopiero za Gniewkowem, gdy droga wjeżdża w las i nieco zmienia kierunek. W końcu dotaczam się do Torunia zmachany.

Ufff...

Czy naprawdę nie mogło wiać w drugą stronę?!

Komentarze (15)

Zabójcze dla mnie odległości pokonujesz. Nie pozostaje mi nic innego, jak zazdrościć i podziwiać. Jak zwykle fajny, ciekawy wpis

yurek55 22:20 poniedziałek, 19 listopada 2012

Trochę w bok od Rzymu jest jeszcze Paryż :) A w Pobiedziskach mogłeś zaliczyć grodzisko i skansen miniatur budowli.

romulus83 22:02 poniedziałek, 19 listopada 2012

"W Pobiedziskach (całkiem przyzwoite miasteczko) cykam jakąś fotkę..." - no ja myślę :D

z3waza 20:56 poniedziałek, 19 listopada 2012

Chociaż z dwudniówką dałoby radę, gdyby jednego dnia startować powiedzmy z Lublina, a drugiego do Lublina z powrotem (stamtąd pociągi do Warszawy jeżdżą już w miarę szybko), tak sobie myslę teraz.

lukasz78 19:13 poniedziałek, 19 listopada 2012

Też to lubię, oglądać moje okolice oczami innych.

Kudello, co do wpadniącia w Twoje okolice, to już muszę zaplanować wyprawę kilkudniową, bo sam wiesz, jak "szybko" się jedzie pociągiem z Rzeszowa do Warszawy :) Więc jednodniówka odpada, dwudniówka w zasadzie też.

lukasz78 19:12 poniedziałek, 19 listopada 2012

Fajnie ogląda się fotki tam gdzie byłem i znam te tereny na innym blogu.

jerzyp1956 19:07 poniedziałek, 19 listopada 2012

Dystans łohoho! Ale Ty tak już masz hehe

Ciekawe kiedy wpadniesz gdzies w moje okolice:)

kundello21 18:56 poniedziałek, 19 listopada 2012

Barcin to ogólnie ładne miasteczko jest, takie wrażenie odniosłem, szkoda że nie zwiedzałem za dnia.

Co do koziołków i poznańskiego ratusza, to był spowity mgłą, więc zdjęcia raczej kiepskie by wyszly.

lukasz78 10:51 poniedziałek, 19 listopada 2012

A koziołki poznańskie gdzie ???
Fajnie tak wcześnie gdzieś być, gdzie nie ma ludzi, a zwykle ich pełno... chodzi mi o rynek w Poznaniu.

Gozdzik 10:45 poniedziałek, 19 listopada 2012

Kolejna ciekawa relacja pisana z pewną dawką romantyzmu. :) No i moje okolice rodzinne (Barcin)... :)

Lucasus 10:40 poniedziałek, 19 listopada 2012

Tylko u mnie z planami to tak jest, że często do ostatniej chwili nie wiem, czy pojadę - wiadomo, rodzina i takie tam :)

Co do Torunia, to Toruń jak stał tak nadal stoi. Czy coś się zmieniło? Autostradę zbudowali obok, budują most i mają nowy stadion zużlowy zamiast starego. Czyli coś tam się zmienia :)

lukasz78 10:12 poniedziałek, 19 listopada 2012

Gdybyś prędzej zdradził plan odwiedzenia Pobiedzisk to przywitałoby Cię nie tylko słonko :)

JoannaZygmunta 10:05 poniedziałek, 19 listopada 2012

Coś w tym jest, ja też bardzo lubię oglądać Warszawę oczami ludzi z innych miast :)

lukasz78 09:50 poniedziałek, 19 listopada 2012

Fajnie tak na blogu osoby z drugiego końca Polski oglądać swoje miasto jak i znajome tereny :)

marcingt 09:05 poniedziałek, 19 listopada 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ragna

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]