999 km i warszawskie powodzie

Środa, 14 listopada 2012 · Komentarze(17)
Kiedy skończyłem wczorajsze rowerowanie, z ciekawości podliczyłem przejechane w listopadzie kilometry i wyszło... 999. Nawet myślałem, czy nie dokręcić brakującego kilometra, ale już mi się nie chciało tyłka ruszyć. Za dużo zachodu - trzeba się ciepło ubrać, wyprowadzić rower z bloku... I wszystko to dla marnego kilometra? No nie, bez przesady :)

Brakujący kilometr zrobiłem już dziś. Nie tylko ten jeden.

999 to zresztą też całkiem zgrabna liczba.

Na koniec fotki z Powiśla:

1. Ulica Ludna
2. Widok z Mostu Świętokrzyskiego





Ostatnie zdjęcie ma charakter powodziowy (czy też POwodziowy, jak napisaliby złośliwcy nie kochający naszego wspaniałego Pana Premiera i naszej warszawskiej Pani Prezydent). Najpierw przy budowie metra woda zalała budowaną stację Powiśle (a może POwiśle?), w wyniku czego przebiegającemu nad stacją tunelowi Wisłostrady zaczęło grozić zawalenie i wykonano wówczas prowizoryczny objazd tunelu - to te "esy-floresy" widoczne z prawej strony zdjęcia. A potem kolejna powódź (POwódź?), tym razem zalało nasz Stadion Narodowy, bo ktoś zapomniał zamknąć dachu.

Mam nadzieję, że po następnych wyborach obecna ekipa rządząca (ta warszawska i ta ogólnopolska) będzie zalewać pałę ze smutku. Oby! :)

Komentarze (17)

Ja czasem czytam i komentuję blogi... podczas odpoczynku w trakcie przejażdżek :) Poważnie mówię. Internet w komórce to jest coś. Zawsze jak zatrzymam rower, to mnie nurtuje,co na tym BS słychać. BS uzależnia.

Co do HGW, to ona odpłynęła już chyba całkowicie. Jak coś się chrzani, to faktycznie wysyła przed kamery urzędników niższej rangi (samemu nie lubi się tłumaczyć), przed kamery pcha się tylko przy sukcesach, czyli niezwykle rzadko, bo sukcesów brak.

lukasz78 20:58 niedziela, 18 listopada 2012

Ciągnąc wątek trudnych pytań ;) to jak Ty (łukasz78) dajesz radę oprócz pracy i roweru tyle codziennie pisać i komentować (a więc i czytać) na różnych blogach i blogaskach na BS?
Jesteś chyba najaktywniejszym użytkownikiem, a już na pewno jesteś w TOP10 ;)
Że już o półgodzinnej telewizji nie wsPOmnę ;)

mors 23:54 piątek, 16 listopada 2012

ja tak tylko dla "poddzierżki razgawora" jak mawiają Rosjanie, sam jeżdżę chętnie
ale teraz to wyciskam z 40-50 km po Warszawie bo trochę zimno i ciemno, pewnie się czasem mijamy bo coraz częściej zaglądam na Zoliborz i w okolice (z Ursynowa), całe południowe " podbrzusze " mam rozpracowane i przenoszę punkt ciężkości na pn i pn-wschód; strasznie brakuje przeprawy przez Wisłę między Mostem Siekierkowskim a Górą Kalwarią ; kiedyś był prom w Gassach ale na żadną poprawę się nie zanosi

Gość 08:53 piątek, 16 listopada 2012

Samochodziarze to dla mnie masochisci, żeby tak codziennie w tym korku... Szkoda tylko, że pasażerów autobusów przy okazji blokują.

Do "gościa" pretensji żadnych nie mam, dla mnie też przebiegi rzędu 70-80 km dziennie wydawały się swojego czasu pełną abstrakcją. Dopóki nie zapadłem na cyklozę i sam nie zacząłem takich robić :) Pytać każdy może, ja zawsze chętnię wyjaśnie, tak w ramach propagowania jazdy rowerem zamiast siedzenia przed TV :)

lukasz78 07:57 piątek, 16 listopada 2012

[...]"siedzę przed telewizorem jakieś pół godziny dziennie, więc starcza czasu na rower..", hehe mistrzostwo:) No i jeszcze, Gościu, Autor bloga nie stoi w korkach do i z pracy. Wczoraj widziałem taki ładny na al. Jerozolimskich od Kleszczowej do Dworca Zachodniego, no, dobrze że mają radyjka. Szkoda tylko że miłośnicy słuchania muzyki w aucie stanowili 90 % składu tego korka, tym samym przez nich ci co faktycznie pracują samochodem mieli darmowe nadgodziny,

wzap 05:44 piątek, 16 listopada 2012

Czemu "Gość" tak się dziwi, że przejeżdżasz takie dystanse codziennie. Kilkadziesiąt kilometrów przy takim krótkim dniu i do tego praca nie stanowi większego problemu jeśli ktoś akceptuje jazdę po ciemku. Dla mnie również to nie stanowi problemu. Jak "Gość" tak krytykuje to może lepiej sam niech wsiądzie na rower i trochę pojeździ.

Keto 20:00 czwartek, 15 listopada 2012

Przy okazji - podobno przeciętny Polak siedzi ponad 4 godziny dziennie przed telewizorem.

Ja siedzę przed telewizorem jakieś pół godziny dziennie, więc starcza czasu na rower :)

lukasz78 17:59 czwartek, 15 listopada 2012

Licznik jest dobry :) A co ma do rzeczy krótki dzień? Sporo km robię po ciemku, przy świetle latarni ulicznych i rowerowej lampki. Lubię jeździć w ciemnościach, nawet w jednej z blogowych notek o tym pisałem.

lukasz78 17:54 czwartek, 15 listopada 2012

Przekonaliśmy się już, że głosowanie na partie w tym kraju się nie sprawdza. Może czas zmienić ordynację i głosować na ludzi? Skoro już eksperymentujemy z dobrem tego kraju, to można pójść i w tą stronę. A nuż okaże się to dobrym kierunkiem?

limit 17:33 czwartek, 15 listopada 2012

sprawdź dokładnie licznik bo jakoś podejrzanie wyglądają mi te Twoje kilometry, pracujesz i codziennie jesteś w stanie przejechać ponad 80 km przy tak krótkim dniu? czy czasem Twój licznik nie jest "podrasowany" a rebours?

Gość 17:32 czwartek, 15 listopada 2012

Czy zabawne? Źadna powódź nie jest zabawna, POwódź tym bardziej.

lukasz78 14:03 czwartek, 15 listopada 2012

To naprawdę zabawne nie jest, to płakać trzeba nad tym, jak POtrafią rządzić i jak nadal mają tylu POpleczników w społeczeństwie.

yurek55 13:05 czwartek, 15 listopada 2012

Szczerze mówiąc zawsze się zastanawiam czy ci wszyscy, którzy wyrazy zaczynające się od "po-" piszą PO- naprawdę myślą, że to ciągle jest zabawne. :)

michuss 12:59 czwartek, 15 listopada 2012

Nikt się nie nadaje, ale PiS to już najmniej ze wszystkich. ;)

tomski 12:31 czwartek, 15 listopada 2012

No jak to kto? I co ja Ci mogę.odpowiedzieć jako zdeklarowany moher? :)

lukasz78 11:48 czwartek, 15 listopada 2012

Fakt, dowiedli, że też potrafią umoczyć. Tylko kto w takim razie? Inni już pokazali, że też się nie nadają.

limit 11:31 czwartek, 15 listopada 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa serwo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]