Wreszcie stóweczka
Ładna pogoda (wreszcie!) i trochę czasu na rowerowanie sprawiły, że rano wyrwałem się z Warszawy, robiąc ponad 60-kilometrową trasę przez podwarszawskie miejscowości (np. Babice, Lipków, Łomianki) oraz warszawskie peryferia (Bemowo oraz naturalnie Bielany). Oto np. pogranicze Izabelina i Truskawia (wokół Puszcza Kampinoska)...
...a to położona w pobliżu wies Lipków:
No wiem, nic ciekawego, podwarszawskie wioski nie powalają ani pięknem krajobrazu ani wyrafinowaną arcitekturą. Za to w Babicach jest coś na kształt rynku:
A oto już okolica trasy ekspresowej S-8 na wysokości Jelonek:
To jedno z niewielu miejsc, gdzie obwodnica faktycznie miasto obwodzi, a nie "wkracza do miasta", przecinając gęsto zabudowane obszary. Będę musiał uwiecznić to "wkraczanie" na zdjęciach, żebyście wiedzieli, o czym piszę.
A to juz jakaś ulica w podwarszawskich Łomiankach i klimacik, który można określić jako swojski:
To tyle traski, kolejną wycieczę zrobiłem wczoraj do centrum. A w centrum...
Potem "działo sie", więc sobie pojechałem, pokrążyłem trochę po Bielanach. Wcięż jeszcze nie było stówy.
Brakujące 8 km dokręciłem wieczorem. Bo czasem trzeba dokręcić! :)
Dzień udany.