Szarością powiało, co nie?

Poniedziałek, 5 listopada 2012 · Komentarze(4)
W życiu to jest tak, że raz człowiek jest w formie i aż go nosi, a innym razem notuje zdecydowany spadek formy i zamiast dużego potencjału mamy nagle nędzny zwis. Tak bywa z rowerowaniem, tak bywa też z blogowaniem.

No bo spójrzmy, jeszcze niedawno smażyłem sążniste teksty, które przyciągały czytelników i komentatorów, a dziś smędzę takie nudy, że wszyscy pouciekali :) Dobrze, że z rowerowaniem trzymam formę i po spadku przebiegów (spowodowanym "urodzinnianiem się") wracam do dawnej dyspozycji. Dawnej czyli lepszej.

Poniedziałek zaczął się co prawda nieciekawie, bo lejącym deszczem. Lało tak mocno, że aż zdradziłem swoje ideały i zamiast pojechać do pracy rowerem, podjechałem tylko na przystanek tramwajowy, wstawiłem rower do tramwaju i w ten sposób dotarłem do roboty. Nie, samochodem nie pojechałem, aż tak nisko jeszcze nie upadłem, nawet lejący deszcz nie uczyni ze mnie spaliniarza :)

Potem Najwyższy ulitował się nade mną, zakręcił kurek z wodą i w ten sposób mogłem podreperować swój kilometraż. Dzień co prawda piękny nie był - poniżej dowód (jakaś ulica na Woli, której nazwy zapomniałem i nie chce mi się szukać)...



...ale nie padało i to było najważniejsze.

I tak minął kolejny dzień na naszej szarej Zielonej Wyspie, gdzie człowiek się nie liczy i jest traktowany jako nędzny trybik w coraz bardziej rozklekotanych machinach, oliwionych co prawda co jakiś czas lepszej lub gorszej jakości smarem (w Polsce trzeba smarować, smarowanie jest ważne). Ale o tym już innym razem, jak mnie wena najdzie. Na razie zapamiętajcie jedno - ważny jest smar i ważne są plecy. Czasem ważniejsze, niż głowa.

Szarością powiało, co nie?

Komentarze (4)

Może jestem trochę ortodoksyjny, ale mam słabe zdolności misyjne, w rodzinie cały czas przeważają spaliniarze, cięzko ich nawrócić. Choć jest już jedna osoba, która aktywnie roweruje i ma pierwsze objawy cyklozy :)

lukasz78 20:46 środa, 7 listopada 2012

Nie przypuszczałem, że jesteś takim ortodoksem ekologicznym.:) Stąd też pewnie tęsknota za zielenią, Zieloną Wyspą etc., etc.

yurek55 20:22 środa, 7 listopada 2012

Oddawanie tej części za korzyści to już patologia wyższego rzędu :)

lukasz78 11:59 środa, 7 listopada 2012

Ani smar, ani plecy. Najważniejsza jest część ciała, która znajduje się poniżej pleców.

limit 11:45 środa, 7 listopada 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa losis

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]