Przejście na tryb zimowy

Piątek, 26 października 2012 · Komentarze(13)
Nim opiszę wydarzenia z soboty i niedzieli (będzie dosyć barwnie i z pewną nutką dramatyzmu), muszę odfajkować piątek.

Z piątku zapamiętałem przede wszystkim to, że przeszedłem na tryb zimowy. Pod spodniami pojawiła się bielizna termiczna (tak to teraz pięknie brzmi, kiedyś mówiło się na to "kalesony"), na szyi szalik, a na głowie czapka. Przy okazji udało mi się zgubić jedną rękawiczkę, więc sprawiłem sobie nowy komplet. Jak szaleć to szaleć :) A poza tym zapamiętałem wiatr. Był zimny i silny.

No i tradycyjnie już fotka, tym razem ul.Chłodna na Woli:



Czy Wy też przeszliście na tryb zimowy czy też rower poszedł w kąt? A może jesteście hardkorami i śmigacie bez czapki? Pochwalcie się! :)

Komentarze (13)

Z czapką i w rękawiczkach ale jeszcze bez kurtki, której po prostu nie mogę odnaleźć. W ramach nowych zakupów rozmyslam onad kupnem czołgowego hełmofonu w wersji zimowej z futerkiem, byo by ciepło i z ochroną głowy, do tego gogle narciarskie ale w wersji pomarańczowej. Tylko ta cena na allegor !

teich 07:29 wtorek, 30 października 2012

Ja tak jak Marek, albo i gorzej/lepiej.. ;)

mors 22:15 poniedziałek, 29 października 2012

Niech no tylko chłodniej się robi zaraz ciężki sprzęt nałożony zostaje. Kominiara, super-extra rękawice (muszą być super-extra ze względu na odmrożone niegdyś dłonie), "softshelle" i inne takie. Uwielbiam zimowy osprzęt, taki to już "fiołek w głowie":))
Jednak ze względów zdroworozsądkowych jeżdżę gdy jest w miarę sucho by nie niszczyć wymuskanego sprzętu i "rematyzmu" nie załapać...

Skowronek 19:05 poniedziałek, 29 października 2012

Jak do tej pory to jeszcze nigdy nie jeździłem w "kalesonach" na rowerze, normalnie jest mi za gorąco jak mam na sobie coś pod spodniami rowerowymi z membraną, używam jedynie opasek na kolana (śmigałem trochę razy poniżej i w okolicach -20''C). Nad ochraniaczami na buty się zastanawiam, bo też jak do tej pory ich nie używałem a stopy potrafią nieźle zmarznąć. Mam za to duży problem z rękawiczkami. Za gówniarza poodmrażałem sobie trochę dłonie podczas rowerowych dojazdów do "ogólniaka". Mieszkałem wtedy na Roztoczu a tam mrozy potrafiły być okolicach nawet powyżej -30''C. Używałem wtedy jakichś dziadowskich rękawiczek i naprawdę czasem po przyturlaniu się do domu (a wracałem zwykle naokoło) łapy miałem czasem tak przemarznięte, że najchętniej odrąbałbym je wtedy siekierą.

stamper 10:35 poniedziałek, 29 października 2012

Na razie rower w odstawkę. Już mi się nie chce tak jak kiedyś. ;) Ale to na pewno nie koniec sezonu jeszcze, za 2 dni po śniegobrei już pewnie nie będzie śladu.

tomski 10:21 poniedziałek, 29 października 2012

Grube rękawiczki to dla mnie tryb "mróz plus", przejdę na ten tryb przy -10 :)

lukasz78 10:14 poniedziałek, 29 października 2012

Jezdze bez czapki;) Choc u mnie nie jest jeszcze tak zimno;) Powiedzialabym nawet ze nad podziw pogodnie i slonecznie jak na te pore roku;)

ememka 10:08 poniedziałek, 29 października 2012

Czapka nie jest dla mnie wyznacznikiem trybu zimowego :)
Wyznaczają go:
- bielizna termoaktywna na górze,
- zimowe (grube) rękawiczki,
- zimowe ochraniacze na buty.

Hipek 10:03 poniedziałek, 29 października 2012

A wcześniej będziesz jeździł bez czapki? :)

lukasz78 09:54 poniedziałek, 29 października 2012

Przecież nawet zimowo nie zdążyło się zrobić... ;) Tryb zimowy włączę, jak zejdzie poniżej dziesięciu na minusie :)

Hipek 09:52 poniedziałek, 29 października 2012

U mnie na razie cała gęba odsłonięta, ale jakby co to kominiarka czeka na swoją kolej :)

lukasz78 09:47 poniedziałek, 29 października 2012

Full tryb zimowy. Tylko kawałek gęby wystaje nieosłonięty żeby dało się dychać i coś było widać :-]

limit 09:40 poniedziałek, 29 października 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zensp

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]