Przez rower lektura forów dyskusyjnych jest nudna

Środa, 24 października 2012 · Komentarze(11)
Nie, tym razem nie będzie o forach rowerowych, gdzie głównym zadaniem dyskutanta jest przypodobanie się zakompleksionym moderatorom, tym razem będzie o forach ogólnowarszawskich.

Otóż jednym z głównych tematów na forach warszawskich jest temat komunikacji. I cóż my tam mamy? Mamy narzekania pasażerów na tłok w tramwaju, na awarię SKM-ki, na zbyt rzadkie kursy jakiegoś autobusu (co 15 minut zamiast co 12), na kolejne podwyżki cen biletów... Mamy narzekania spaliniarzy na korki, na likwidację 5 miejsc parkingowych (jacyś złośliwcy postawili tam donice z kwiatami albo co gorsza wytyczyli drogę dla rowerów), na wytyczenie buspasa, na galopujące ceny benzyny... Wreszcie mamy narzekania pieszych (słuszne zresztą moim zdaniem), że gdzieś tam nie ma przejścia dla pieszych i trzeba pomykać kładką.

A ja? A ja ziewam przy lekturze tych forów, bo 80% tematów mnie nie dotyczy. OK, my rowerzyści też mamy jakieś tam problemy, ale cóż to jest? Nie ma DDR - śmignę jezdnią, mnie nie przeszkadza, niech się spaliniarze martwią, że "tamuję ruch", czas jazdy i tak osiągam ten sam albo nawet lepszy, bo jest asfalt zamiast kostki. Nie ma stojaka na rowery - przypnę pojazd do znaku drogowego lub barierki, od znaków i barierek w Warszawie aż się roi, taka specyfika miasta. Korek - przejadę między samochodami, mam pojazd korkoodporny. A potem wchodzę na takie forum dyskusyjne i szybko wychodzę, bo się nudzę.

Nudny ten rower, co?

Na koniec nudna fotka z Mokotowa:



PS. A w ogóle to notuję niezły postęp. W poniedziałek przejechałem 71 km, we wtorek też 71, a wczoraj... 72! Strach pomyśleć, co to za pół roku będzie, gdy zachowam takie tempo :)

Komentarze (11)

Na Kazimierzowską trolejbusy jeździły w pierwszym wcieleniu, od 1949 do 1970. W tym czasie była większa sieć obejmująca Śródmieście. Ta trasa wiodła od Jasnej i Szpitalnej, Świętokrzyską, Jana Pawła II, Chałubińskiego, al. Niepodległości, do pętli w postaci kryterium ulicznego Odyńca, Kazimierzowska (tu był przystanek), Ursynowska. Pętla potem służyła autobusom (134, 171) do lat 80. Po drodze było jeszcze skrzyżowanie z Koszykową, gdzie istniała możliwość skrętu z la. Niepodległości w Koszykową, w stronę pl. Konstytucji i zajezdni na Łazienkowskiej, a potem na Chełmskiej. Na Kazimierzowską kursowało 56 na Franciszkańską i 56bis na Kredytową.

A co do Kazimierzowskiej, to też wolę ją do jazdy rowerem od Puławskiej i od al. Niepodległości.

oelka 10:42 piątek, 26 października 2012

Ale jednak w warunkach jesiennych ruchliwe stołeczne ulice to jednak ryzyko. Już mi nie chodzi o mgłe, deszcz, czyli o "złe warunki" o których opowiada komendant, tylko o wcześniejsze zapadanie ciemności - szczyt komunikacyjny gdy jest już ciemno. W lecie po zmroku to już na ulicach znacznie luźniej.
A taka DDR jaką ostatnio jechałem na al. KEN na Ursynowie - to piękna sprawa.

wzap 08:56 piątek, 26 października 2012

Ja tam jednak będę istnienia DDR-ów bronił, gdyby nie one, wielu rowerzystów nie zacżęłoby w ogóle przygody z rowerem, bo nie każdy ma od razu tyle odwagi, żeby jechac jezdnią. Widać to po użytkownikach rowerów miejskich, jeżdżą praktycznie zawsze chodnikiem, gdy nie ma DDR.

Główny problem to obowiązek jazdy DDR-em, powinien być zniesiony, powinien byc wybór.

lukasz78 08:21 piątek, 26 października 2012

Jestem generalnie przeciwnikiem wykluczeń, i tym samym przeciwnikiem ścieżek rowerowych, dlatego odkąd wybudowano ścieżkę biegnąca od Supersamu do Dolnej zacząłem omijać Puławską i przerzuciłem się w swych bardzo rzadkich wyjazdach rowerowych do Warszawy na ciąg ulic Krasickiego - Kazimierzowska- Wiśniowa. Równiez ze względów estetycznych. No i zauważyłem, że ta trasa nie tylko przyciąga mnie na rowerze. Jak widać na załączonej fotce w planie żadnego poruszajacego się auta za to dostojnie sunący rowerzysta.

teich 07:27 piątek, 26 października 2012

Nudne fora.. no ale przecież uwielbiasz nudę?! ;)

mors 17:57 czwartek, 25 października 2012

No jest w tym jakaś rutyna, ale w Warszawie nigdy się nie nudzę, jazda po tym mieście to mnóstwo różnych atrakcji :po drodze :) Miałem mały kryzys w miesiącach o dziwo letnich (moze dla tego, że nie lubię upałów), przebiegi dzienne spadły mi do 40-50 km, ale teraz motywacja wróciła.

lukasz78 12:45 czwartek, 25 października 2012

Po prostu nie robię tego w formie jednej pętli lecz w formie przejażdżek przed pracą (wtedy wychodzi ok. 25km), w czasie pracy na obiad i z powrotem (ok 5 km) i po pracy (ok. 30 km). A później jakiś wypad na zakupy czy przejażdżka po dzielnicy i już 70 km jest. Ten system jeżdżenia sprawia, że niektóre miejsca w ciągu dnia odwiedzam kilkukrotnie.

lukasz78 11:03 czwartek, 25 października 2012

Moja najdłuższa trasa w mieście, to "Wielka Pętla Mostowa":) Jak zrobić ponad 70km, nie wiem. http://yurek55.bikestats.pl/808707,Wielka-Petla-Mostowa.html

yurek55 10:48 czwartek, 25 października 2012

A którędy dokładnie tamtędy pomykały trolejbusy?

Ja to już tylko linię do Piaseczna pamiętam, raz w życiu się przejechałem, zanim zlikwidowali.

lukasz78 10:36 czwartek, 25 października 2012

Gdyby internet, grupy usnetowe i fora dyskusyjne działały w końcu lat 60. to część mieszkańców okolic miejsca widocznego na zdjęciu narzekałaby na likwidację trolejbusów i ich pętli.

oelka 10:30 czwartek, 25 października 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa razpr

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]