Mistrz Zerowej Reakcji czyli tuptusie szturmują DDR-y

Wtorek, 23 października 2012 · Komentarze(16)
Nie, to nie ja byłem tytułowym Mistrzem Zerowej Reakcji. Był nim pewien tuptuś spacerujący po ścieżce rowerowej.

Wczoraj w Warszawie była ponura pogoda, niskie ciśnienie i takie tam. W takich warunkach ludzie często tracą głowę, są senni, rozkojarzeni i otumanieni. Wczoraj choroba ta o dziwo nie dotknęła spaliniarzy (trafił się tylko jeden kretyn za kółkiem, czyli norma), natomiast masowo owładnęła tuptusiów. OK, tuptuś chodzący po ścieżce rowerowej to przypadek częsty i jako taki nie warty wzmianki, ale wczoraj to zjawisko było naprawdę masowe. To nie byli pojedynczy przechodnie, to były całe tabuny tuptusiów.

A teraz Mistrz Zerowej Reakcji. Idzie sobie facet koło czterdziestki ścieżką rowerową, chociaż koło niej jest chodnik. Krzyczę "Uwaga!", facet nie schodzi. Ominąć chodnikiem nie bardzo mogłem, bo byli tam inni piesi. A że byłem w nastroju konfrontacyjnym, to podjechałem blisko gościa i trąciłem go ramieniem. Niezbyt mocno, ale zawsze. W takiej sytuacji możliwe reakcje są z reguły dwie - albo gość dostaje piany na ustach i rwie się do bitki albo potulnie schodzi ze ścieżki rowerowej na chodnik. A ten... nic! Nie obejrzał się nawet, konfrontacji nie pragnął, ale ze ścieżki tez nie zszedł. Dalej szedł sobie DDR-em leniwym krokiem. Przyznam, że szczeka mi opadła :)

Dzisiaj jest znów ładna pogoda, więc może tuptusie będą dziś w lepszej formie :)

I na koniec mała fotorelacja, tym razem z Warszawy prawobrzeżnej:

1-2. Praga, ul.Ząbkowska - od kuchni i nie od kuchni :)
3. Targówek - akcenty kibicowskie







PS. Znowu przejechałem 71 km, zupełnie jak w poniedziałek. Staję się regularny :)

Komentarze (16)

Ponoć nawet Donek miał. :>

mors 19:26 piątek, 26 października 2012

Aż takich testów mu nie robiłem :) W sumie to aż mi glupio teraz, że go na chama ramieniem trąciłem, może gośc miał deprechę jakąś? O deprechę w dzisiejszych czasach nietrudno.

lukasz78 10:28 piątek, 26 października 2012

To był zapewne jakiś duch śpieszący na obrzęd Dziadów. Nie sprawdziłes czy miał odbicie w lusterku?

teich 07:20 piątek, 26 października 2012

Przyjezdni rzadko przyjeżdżają na dzień. Raczej tu na przykład pracują, więc parkują regularnie - ergo, można nauczyć. Pięć mandatów w tygodniu dość wyraźnie mówi "nie wolno!" ;)

Savil 21:38 czwartek, 25 października 2012

Savi: a przyjezdni? Zawsze mi się wydawało, że w Wawie jest wielka rotacja samochodów, więc uczenie/oduczanie jest syzyfową pracą..

mors 16:24 czwartek, 25 października 2012

Gozdzik - to się nazywa airzound. Działa skutecznie. :)
Ja po prostu gwiżdżę takim prosto do ucha ;) Albo do wózka z dzieckiem - może się obudzi i będzie darło przez pół godziny? ^.^

Łukasz - no i Karne K, też działają ^.^ Parę miejsc jest moimi stałymi klientami... A najlepiej oczywiście każdorazowo telefon do straży miejskiej. W paru miejscach kilku znajomych się uparło i kierowców w końcu oduczyli.

Savil 23:24 środa, 24 października 2012

Może gość akurat szedł na most, bez bungee...

mors 20:49 środa, 24 października 2012

Nie mam z tym problemu, bo w przeciwieństwie do jazdy autem, rowerem rzadko sygnalizuję zamiar skrętu. Bezpieczniej jest skręcać gdy nic nie jedzie, niż zaliczyć połamanie kości przez jakiegoś debila za kierownicą.

kdk 17:52 środa, 24 października 2012

Coś w tym musi być.
A z ciekawości - masz też odruch sygnalizowania skrętów, gdy idziesz chodnikiem?

Hipek 14:42 środa, 24 października 2012

Jestem starszy, więc mam dłuższy czas reakcji.

kdk 14:39 środa, 24 października 2012

kdk:
Mam tak samo, z tą różnicą, że orientuję się zanim wejdę :)

Hipek 14:28 środa, 24 października 2012

W Warszawie na szczęście parkowanie na DDR to zjawisko coraz rzadsze - podejrzewam, że chyba zbyt wielu spaliniarzom ułamywały się lusterka lub zarysowywał lakier :)

lukasz78 12:53 środa, 24 października 2012

lukasz wypadało by mieć taką trąbke jak mają na TiR -ach nieraz podjechać blisko i wypalić tak aby buty zgubił... tak to jest zmora. A mnie jeszcze bardzo wku...... denerwuje jak zakichani spalinowcy z części przeznaczonej dla rowerów robią sobie parking postojowy. Bo on kurcze na chwilke tylko do sklepu, kiosku, banku itp....

Gozdzik 12:25 środa, 24 października 2012

Ja zaczynam się łapać na tym, że idąc pieszo automatycznie wchodzę z przyzwyczajenia na drogę rowerową i dopiero jak zaczynają na mnie dzwonić, to zauważam, że nie jestem na rowerze.

kdk 11:07 środa, 24 października 2012

Może, kto wie. Nie pomyślałem o tym :)

lukasz78 10:13 środa, 24 października 2012

Moze facet mial dola i bylo mu wszystko jedno - to sie zdarza;)

ememka 10:09 środa, 24 października 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa orzyz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]