Na Bielanach zabił się motocyklista

Sobota, 30 czerwca 2012 · Komentarze(6)
Opisując sobotę, miałem zamiar pisać o swojej awanturze ze spaliniarzem (prawie doszło do bójki, ale skończyło się na staniu twarzą w twarz i mierzeniu wzrokiem, prawie nosami się stykaliśmy), ale zostawmy spaliniarza, gdyż...



Oto, co zostało z motocykla na ulicy Broniewskiego na Bielanach. Jeździłem sobie bielańskimi ulicami, gdy z daleka zobaczyłem dym i słyszałem jakieś syreny. Myślałem, że pali się jakieś mieszkanie czy coś w tym stylu, ale gdy podjechałem, okazało się, że to motocykl. Jakieś 150 metrów dalej załoga karetki reanimowała leżącego na asfalcie pokrwawionego człowieka (z przyczyn oczywistych zdjęć nie robiłem, pewnych granic nie przekraczam). Odjechałem, po 10 minutach wróciłem, człowiek już nie żył, leżał przykryty czarną folią.

Potem wyczytałem, że gość, 19-letni chłopak, zginął przez własną głupotę. Ruszył ostro na światłach na jednym kole, nie utrzymał maszyny, zawadził o przydrożny słupek i wyrżnął w asfalt. A motocykl pojechał jeszcze 150-200 metrów dalej, w końcu przewrócił się i spłonął.

No i jeszcze płacząca matka, która zjawiła się na miejscu zdarzenia.

Za motocyklistami szalejącymi na warszawskich ulicach siłą rzeczy nie przepadam, ale ciężko mi teraz cokolwiek komentować. Głupia śmierć, która i tak pewnie nikogo niczego nie nauczy...

A poza tym jeździłem sobie z przerwami prawie cały dzień i niezły kilometraż wyszedł. Szkoda, że tylko w Warszawie, ale jeśli chcecie wpis pozawarszawski, bo wkrótce go umieszczę. Bo wczoraj wyrwałem się w końcu poza miasto.

A więc do następnego wpisu :)

Komentarze (6)

Ja też w zeszłym roku najechałem na reanimację motocyklisty. Fakt, widok zostaje w głowie i szkoda każdego istnienia, bez względu na to w jaki sposób oddało ducha...

lszym 21:12 wtorek, 3 lipca 2012

Zdjęcia gościowi nie zrobiłeś ale i tak widok będziesz pewnie miał długo przed oczami.

limit 18:03 poniedziałek, 2 lipca 2012

To jest selekcja naturalna! Dobrze ze nei zabil nikogo innego!

ememka 14:23 poniedziałek, 2 lipca 2012

... jak napisałeś- z własnej głupoty. Szkoda jego, szkoda jego rodziny. Dobrze, że tylko on poniósł konsekwencje braku rozsądku.

maratonka 10:21 poniedziałek, 2 lipca 2012

Oj nienawidzę motorów. Myślę,że właściciel motoru wiedział,ze może coś się takiego stać. Gdyby wybrał by rower i ruszyłby na światłach , to by mu się nic nie stało.A tak chłopak z przyśpieszeniem otworzył bramy do niebiosa. Może nie do nieba :).

Biker1990 10:06 poniedziałek, 2 lipca 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa rwato

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]