Walka o terytorium czyli jak ganiałem spaliniarza

Piątek, 15 czerwca 2012 · Komentarze(6)
Zdarzyło się to w piątek na ulicy Okopowej koło CH Klif. Jechałem sobie gładkim asfaltem, gdy jakiś gamoń w samochodzie,odkrywszy w sobie talent dydaktyczny, zapragnął mnie pouczyć, że "tam jest ścieżka rowerowa". No wiecie, taka z krzywej fazowanej kostki, zaczynająca się nagle i równie nagle urywająca się po 500 metrach.

W każdym bądź razie doszło do dosyć ostrej wymiany zdań, która zakończyła się tym, że w ferworze walki przywaliłem ręką w maskę samochodu. W tym momencie spaliniarz odjechał. No to jadę za nim, on szybko, ja wolno. Nie chciałem go gonić, po prostu jechałem w tym samym kierunku. W końcu dojeżdżam do świateł, gość stoi na czerwonym, ja się zbliżam. Bez wrogich zamiarów, bo już ochłonąłem. Tymczasem... koleś nagle ruszył ostro na czerwonym. Ewidentnie przede mną uciekał, myśląc, że go gonię :) No to postanowiłem go dla zabawy trochę postraszyć i faktycznie zacząłem go gonić. Ulice były puste, więc w końcu udało mu się wykorzystać przewagę prędkości i mnie zgubić, ale po uliczkach Muranowa trochę pokrążył :)

Teraz przejdźmy do sedna. Tak naprawdę w tej całej sytuacji nie chodziło wcale o to, że nie korzystając ze ścieżki rowerowej złamałem przepisy. Tego typu zarzutów spaliniarze nia mają prawa nikomu stawiać. Jeśli przyjrzymy się, z jaką prędkością spaliniarstwo jeździ po terenie zabudowanym (no nie jest to 50 km/h), czy zatrzymuje się przed zieloną strzałką (a w myśl przepisów powinno) i czy aby nie rozmawia w czasie jazdy przez komórkę, to stanie się jasne, że spaliniarze nie są grupą, przed którą jako rowerzysta muszę się z czegokolwiek tłumaczyć. Spaliniarz, sam łamiący na potęgę przepisy drogowe, nie jest dla mnie partnerem do rozmowy na temat ich przestrzegania, więc nie ma sensu strzępić języka, tłumacząc mu niewygody jazdy po dziadowsko wykonanej ścieżce, zamiast tego wolę mu przywalić ręką w maskę za to, że zawraca mi za przeproszeniem dupę.

Z drugiej strony nie jestem też hipokrytą i nie oczekuję od spaliniarzy tłumaczeń, czemu np. niektórymi ulicami Warszawy jeżdżą 90 km/h zamiast przepisowych 50. Ja ich nawet rozumiem, mają długą prostą z kilkoma szerokimi pasami, no to prują. Pretensje należy mieć raczej do drogowców za to, ze zamiast normalnych miejskich ulic projektują i budują miejskie autostrady. Skoro pasy mają szerokość autostradową, to i prędkości stają się bliższe autostradowym, proste.

Ustaliliśmy zatem jedno - ja łamię przepisy i łamią je spaliniarze. Wszystko dla własnej wygody, oni chcą szybciej dostać się z punktu A do punktu B, ja pragnę dokładnie tego samego. Skąd zatem konflikty i wycieranie sobie gęby przepisami przez niektórych hipokrytów?

Wyjaśnienie jest proste - to zwykła samcza walka o terytorium. O terytorium walczą pawiany, walczą kocury, walczą też ludzie. W przypadku ruchu drogowego terytorium, na którym toczy się walka, są drogi. Spalinarze chcą mieć drogi tylko dla siebie, bo chcą poruszać się jak najszybciej, w ich mniemaniu rowerzysta jest zawalidrogą, a konieczność zdjęcia na 5 sekund nogi z gazu z powodu rowerzysty jest dla spaliniarza cieżką katuszą, jest torturą. Dlatego trąbią i biją pianę. Nie tylko tam, gdzie obok jest dziadowska ścieżka rowerowa, lecz w wielu innych miejscach również. A rowerzyści? Rowerzyści, przynajmniej niektórzy, też pragną lepszych zasobów. Nie zadowala ich nędzny ochłap w postaci krzywej kostki poprzecinanej rowami odpływowymi, sięgają po leżący tuż obok gładki asfalt. Dokładnie z tego samego powodu - aby jechać szybciej i wygodniej.

Cóż zatem? Nic zatem, jesteśmy skazani na walkę. Ale walczmy uczciwie i powiedzmy sobie wprost, że wszystkim nam chodzi o terytorium, chodzi o zasoby. Przestańmy wycierać sobie gębę przepisami. Nie tkwijmy w hipokryzji, to naprawdę nie ma sensu.

A tak poza tym to całe 93 km w piątek przejechałem. Skończyłem bieg tuż przed północą.

Komentarze (6)

Dokładnie. Nic dodać, nic ująć. Tylko skopać prawodawców za buble.

limit 11:33 poniedziałek, 18 czerwca 2012

Po prostu u nas nie ma spójności miedzy przepisami a stanem infrastruktury. Z jednej strony jest nakaz jazdy DDR niespójny ze stanem DDR (na którą czasem nie da się nawet legalnie wjechać, bo zaczyna się nagle na środku chodnika), z drugiej strony ograniczenia dla kierowców też są niespójne ze stanem dróg - ograniczenie prędkości powinno być sprzężone z węższą jezdnią i węższymi pasami, na szerokich pasach zawsze się będzie pędzić.

A jak przepisy i realia są niespójne, to trzeba sobie inaczej radzić, taki lajf...

lukasz78 11:06 poniedziałek, 18 czerwca 2012

Zakładając, że nasze przepisy są sensowne to na pewno są na wyrost. Na wyrost dla rowerzystów bo napisane dla realiów, jakich w tym kraju dla rowerzystów jeszcze prędko nie będzie. Dla kierowców też na wyrost bo spora ich część jeszcze nie dorosła rozwojowo do odpowiedzialnego posługiwania się takim urządzeniem jak samochód.
Niestety jedno i drugie nieprędko się zmieni. O ile w ogóle.

limit 10:52 poniedziałek, 18 czerwca 2012

Ja bym jednak pojechał ścieżką obok :)
Nie, nie w imię rygorystycznego przestrzegania przepisów, wszak jestem też kierowcą. Masz rację, że np. Puławską od Służewca w stronę Piaseczna ciężko jechać samochodem 50 km/h. Mnie się nie udaje, chyba by mnie wszyscy obtrąbili :-) 80-90 km/h to normalna prędkość na tym odcinku.
A wracając do meritum jechałbym ścieżką, bo boję się jeździć rowerem w ruchu samochodowym i czynię to tylko gdy nie mam innego wyjścia - brak ścieżki tudzież zatłoczony przez pieszych chodnik. Może i z tego powodu zdecydowanie największą przyjemność z jazdy mam, gdy opuszczę miasto i wjadę w teren :)

tomski 10:40 poniedziałek, 18 czerwca 2012

Heh, gdybym lubił jazdę po terenie i nie mieszkał w wielkim mieście, wiele rzeczy byłoby prostszych :)

lukasz78 09:57 poniedziałek, 18 czerwca 2012

Byś jeździł w terenie, byś nie miał takich scysji;)
Ale fakt, samce walczą o terytorium. Dlatego właśnie jeżdżę po lasach, polach i szutrach, gdzie zwykli miejscy spaliniarze nie mają szans i nie walczą o te tereny. Niestety i tam pojawiają sie dzicy i śmierdzący motokrosiarze... Przynajmniej jak na razie sie szanujemy.

kundello21 09:53 poniedziałek, 18 czerwca 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eraln

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]