Dlaczego nie lubię Ukraińców
1. Ukraińcy to mordercy
Nie, nie będę pisał o rzeziach wołyńskich, bo na ten temat napisano już tomy, zresztą zbrodnie ukraińskie z okresu wojny to mały pikuś w porównaniu np. ze zbrodniami niemieckimi. Rzecz w tym, że niektóre narody tracą swe mordercze skłonności, inne nie. Niemcy je stracili (przynajmniej wszystko na razie na to wskazuje), a Ukraińcy... Ukraińcy postanowili z okazji Euro wyżyć się na zwierzętach (uwaga: materiał drastyczny, osoby bardziej wrażliwe niech nie klikają). Krąg ofiar się zmienił, mentalność i skłonności pozostały.
Czy do postępujących w ten sposób ludzi(?) można żywić sympatię?
No dobra, może generalizuję, bo i na Ukrainie są porządni ludzie, którzy próbują się temu procederowi przeciwstawić. Ale nie zmienia to faktu, że proceder wciąż trwa, trwa w najlepsze...
2. Ukraińcy fałszują historię
Zanim przejdziemy do Ukraińców, zastanówmy się, jakie miasto lub region jest "kwintesencją polskości". Odpowiedzi z pewnością będą różne - dla jednych będzie to nowoczesna Warszawa, dla innych stary Kraków, swoich zwolenników będzie mieć pewnie Poznań z Gnieznem oraz polska prowincja z Kielcami i Lublinem na czele. Ale nie wyobrażam sobie, że ktoś stwierdzi, iż "kwintesencją polskości" jest Wrocław lub Szczecin. Nawet ja, z moim patriotycznym (dla niektórych wręcz nacjonalistycznym) zacięciem, wiem doskonale, że z uwagi na swoją historię Wrocław i Szczecin kwintesencją polskości być nie mogą i chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego. Są to miasta obecnie polskie, ale do kwintesencji polskości im daleko.
Tymczasem na stronach UEFA niedawno można było przeczytać parę "ciekawostek" o Lwowie. Sama UEFA ich nie wymyśliła, podsunęli jej to Ukraińcy. I cóż my tam mieliśmy? Mieliśmy stwierdzenie, że Lwów to "kwintesencja ukraińskości" i że przez wieki znajdował się "pod polską okupacją".
Można oczywiście się spierać, czy większe prawa do Lwowa maja Ukraińcy czy Polacy, tak jak można się spierać, czy Szczecin jest historycznie bardziej polski czy niemiecki. I każda ze stron będzie miała liczne argumenty na poparcie swoich twierdzeń. Ale nikt w Polsce przy zdrowych zmysłach nie napisze, że Szczecin to kwintesencja polskości i że był przez Niemców okupowany. A Ukraińcy? Oni się nie krępują, dla nich Polacy we Lwowie nie mieszkali, oni Lwów "okupowali", ową "kwintesencje ukraińskości", gdzie Ukraińców było przez wieki niewielu. No cóż...
Nawiasem mówiąc, niektórzy miejscowi Ukraińcy, zamieszkujący obecnie Lwów, czasem nazywają miasto "Banderstadt", na cześć niejakiego Stepana Bandery. Czyżby zatem kwintesencją ukraińskości był rzeźnik Stepan Bandera? No pięknie.
3. Ukraińcy to hipokryci
Jest sobie na pewnym forum rowerowym Pan Moderator, niejaki Borafu. Pan Borafu swojego czasu głosem pełnym oburzenia stwierdził, że "pluję Litwinom do talerza" i wlepił mi ostrzeżenie za wklejenie na forum biało-czerwonej flagi z napisem "Wilno - Lwów".
Tymczasem wystarczy dokładnie poszperać w Googlach, aby stwierdzić, ze pan Borafu jest z pochodzenia Ukraińcem lub co najmniej czuje do Ukraińców silną miętę. Cóż, niech sobie jest kim chce, pochodzenia się nie wybiera, ale w tym momencie jego działania na forum wyglądają blado - gość zasłaniał się tekstami o jakichś Litwinach, a tu nie o Litwinów tak naprawdę chodziło lecz o Lwów. Pan Borafu, wlepiając mi ostrzeżenie, działał z pobudek nacjonalistycznych, tyle że nie o polski nacjonalizm tu chodziło lecz o ukraiński. Według niektórych "oświeconych" osób na forum to ja jestem czołowym nacjonalistą (oj, czego to mi tam nie zarzucano...), a tu proszę, macie nacjonalistę-moderatora. W dodatku ukraińskiego. Co za egzotyka :)
Czy to ładnie udawać dobrego człowieka ("świat jest pełen ludzi dobrych" - forumowicze na pewno kojarzą ten cytat) a być takim hipokrytą?
Świat jest pełen ludzi podłych - to zdanie jest chyba bardziej prawdziwe :(
A teraz krótko o moim wczorajszym rowerowaniu: nic szczególnego, 52 km na raty przy silnym wietrze. Bywa i tak.