Tour de Lublin

Sobota, 26 maja 2012 · Komentarze(10)
Kategoria Ponad 117 km
Sobotni poranek był bolesny - musiałem wstać o 5:15, spałem ok. 5 godzin, poprzedniego dnia śmignąłem 173 km. Jakoś dałem radę, ogarnąłem się, wskoczyłem na rower i pomknąłem dziarsko na Dworzec Zachodni, aby zdążyć na pociąg do Warki. Zdążyłem.

W Warce byłem umówiony z Bikerem1990, mieliśmy w planach jazdę na południe. Początkowo zakładaliśmy podróż w Góry Świętokrzyskie, ale zmodyfikowaliśmy plany i ruszyliśmy na Lublin trasą przez Kozienice i Dęblin.

Jechało się przyjemnie, słońce nie grzało za mocno, wiatr raczej pomagał. Gdzieś za Kozienicami musieliśmy jednak ustąpić miejsca całej armii blaszaków...



W końcu przekraczamy Wisłę i przez Dęblin docieramy do Puław. Tam okazuje się, że Biker1990 musi być wcześniej w domu, więc jedziemy na dworzec, tam się żegnamy i już samotnie jadę na Lublin. Zastanawiałem się nad trasą przez Kazimierz i Nałęczów, ale ostatecznie wybrałem drogę główną:



Mało przyjemna, ale zgarnąłem gminy leżące po drodze i już mam to odfajkowane, na Kazimierz przyjdzie czas.

Przed Lublinem załapuję się na deszcz (na szczęście niezbyt intensywny), pojawiają się też pagórki (wcześniej praktycznie cały czas było płasko). W końcu...



Robię karnie zdjęcie z rowerem, aby potem nikt nie pisał "gdzie jest rower" :)

W Lublinie zaliczam zjazdy i podjazdy, w końcu wtaczam się do centrum. Na początku szału nie ma...



...potem jednak jest już pięknie.





Posiliwszy się, krążę jeszcze godzinę po Lublinie, przejeżdżając m.in. przez dzielnicę o nazwie... Dziesiąta. Trzeciej, Ósmej czy Jedenastej nie widziałem, tylko ta Dziesiąta pojawiła się nie wiadomo z jakiej paki.

W końcu docieram na dworzec (ładny i zadbany), wsiadam do pociągu, wypijam kupionego w przydworcowym sklepie browarka i idę spać :) Warunki snu komfortowe, mam cały przedział dla siebie, tylko na stacjach się budzę (a raczej jestem budzony komunikatami o zbliżaniu się do stacji) i pilnuję, czy nikt mi roweru nie wynosi :)

Wysiadam na Dworcu Wschodnim...



...zwiedzam przyległe tereny Pragi...



...po czym robię jeszcze sporo kilometrów po Warszawie, po wyjściu z pociągu zrobiłem ich 40, coby do 200 km dokręcić :) Nawet lekko więcej wyszło, konkretnie 203.

I już, wystarczy tego dobrego :)

Na koniec mapka:

Komentarze (10)

Lublin pięknie wygląda, lubię takie klimaty. Gratuluję dystansu :)

rowerzystka 05:56 wtorek, 29 maja 2012

Nałęczów i Kazimierz zaliczę rowerem na bank, to tylko kwestia czasu :)

A Lublin to naprawdę fajne miasto, z ciekawą starówką i malowniczo położone na wzgórzach, warto odwiedzić!

lukasz78 20:33 poniedziałek, 28 maja 2012

Bardzo elegancja dystansik ... no i kruca fiks ten Lublin to ładny całkiem psze Pana ...

Martinez 20:25 poniedziałek, 28 maja 2012

Piękna trasa, bardzo lubię ten kierunek - tylko rzeczywiście droga przez Kazimierz i Nałęczów zdecydowanie przebija główną szosę lubelską, a w rejonie Kazimierza warto zjechać na boczne dróżki w kierunku Nałęczowa, tak jak tutaj:
http://wilk.bikestats.pl/672938,Spontanicznie-do-Lublina.html#comments

wilk 16:41 poniedziałek, 28 maja 2012

przez Nałęczów trasa jest ciekawa, jednak pojawia się tam sporo górek :) Ładny dystansik, pozdraw

amasoft 15:05 poniedziałek, 28 maja 2012

Co mi tam awans, na 9.miejscu muszę się umocnić i styknie :) Jeszcze mam zaległy wpis z dnia wczorajszego, ale to "tylko" 83 km :)

lukasz78 10:08 poniedziałek, 28 maja 2012

Dwie setunie... Ładnie. Ale o podium w top10 walka zacięta i jeszcze będziesz musiał nieco przycisnąć by się utrzymać. Nie mówiąc już o awansie :-)

limit 10:05 poniedziałek, 28 maja 2012

Komor ukradł :)

lukasz78 09:54 poniedziałek, 28 maja 2012

co tam rower, ja się pytam gdzie jest krzyż!?

Chrabu 09:49 poniedziałek, 28 maja 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iecna

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]