Kopa
Czwartek, 17 maja 2012
· Komentarze(3)
Kiedyś lata temu uczyli mnie w podstawówce, że 12 to tuzin, 15 to mendel a 60 to kopa. W sumie nie wiem, po co wbijali mi takie archaizmy do głowy, bo dziś już nikt tak nie mówi ("wrzuciłem kopę foci na fejsa" - wyobrażacie sobie?), ale że przejechałem wczoraj równo 60 km, to tak mi się przypomniało. Chociaż nie, mówi sie przecież "kopę lat". No to kopę lat, drodzy roweromaniacy! :)
Sama jazda to nic ciekawego, tylko i wyłącznie Warszawa, trochę wiatr dawał się we znaki ale nic poza tym. Nawet fotek nie przywiozłem, ani jednej (nie mówiąc już o tuzinie tudzież mendlu). Tak bywa.
W ogóle jakiś taki drętwy wpis mi wyszedł, nawet nikogo nie chcę dziś "hejtować". Przesilenie wiosenne czy co?
Ale jeszcze 2 mendle dni i będzie lato :)
Sama jazda to nic ciekawego, tylko i wyłącznie Warszawa, trochę wiatr dawał się we znaki ale nic poza tym. Nawet fotek nie przywiozłem, ani jednej (nie mówiąc już o tuzinie tudzież mendlu). Tak bywa.
W ogóle jakiś taki drętwy wpis mi wyszedł, nawet nikogo nie chcę dziś "hejtować". Przesilenie wiosenne czy co?
Ale jeszcze 2 mendle dni i będzie lato :)