Statystyka królową nauk
Na początek dwie fotki z serii "tu byłem" - Ursynów i sąsiedni Służew:
Jak to wygląda, każdy widzi. Szału nie ma. Ale bywam w tych rejonach na tyle rzadko, że pamiątkowe fotki musiałem strzelić. No wiem, zaraz ktoś napisze, że na fotkach nie ma roweru :)
A dalej to zupełnie nie wiem, o czym pisać. Natrzaskałem przez cały dzień 100 "pustych kilometrów" po Warszawie i tyle. Zbierałem to przez cały dzień, ostatni kilometr zrobiłem już po 22, dokręcając do stówki. Wystarczy.
A, już wiem, o czym pisać! O deszczu. No bo przecież padało przez cały ranek i część popołudnia, dokładnie 43 km robiłem w deszczu. Przemokłem. Trudno. Nie ma, że boli. W końcu jeżdżę dla statystyk, a te muszą się zgadzać. Deszcz, śnieg, mróz, upał - nieważne. Statystyka to rzecz święta.
Statystyka to zdecydowanie królowa nauk...
Komentarze (14)
rowerzystka tu akurat mamy nie chybioną inwestycję, tylko źle zaprojektowaną.
Ale czego oczekiwać, gdy za projekt bierze się firma wsławiona zaprojektowaniem schodów w ciągu drogi dla rowerów? Patrząc na ich działalność zgadzam się z koniecznością likwidacji uprawnień do wykonywania projektów.
limit to nie tyle mają być buspasy, ile raczej "for UEFA pasy".
oelka 18:14 piątek, 18 maja 2012
Polacy Polakom zgotowali ten los.
lukasz78 06:23 piątek, 18 maja 2012
Takie problemy z inwestycjami nie tylko w Warszawie, Szczecin też boryka się z chybionymi decyzjami :/
rowerzystka 22:34 czwartek, 17 maja 2012
No cóż Oelka, faktycznie masz rację, ale co tu pisać, tylko człowiek się podenerwuje i tyle z tego... Ogólnie rowerowe połączenie Mokotowa i Ursynowa urasta do rangi jakiegoś megaproblemu nie do przeskoczenia.
lukasz78 21:51 czwartek, 17 maja 2012
Nie masz o czym pisać? A ze zdjęcia widać, że zaliczyłeś wiadukt na przedłużeniu al. KEN. Kolejna inwestycja w ramach warszawskiego zrównoważonego transportu: zapomniano o zbudowaniu na dole stu metrów drogi dla rowerów, która zresztą nadkłada w stosunku do wiaduktu dobre kilkaset metrów włącznie z ostrym zjazdem lub podjazdem jak kto woli.
oelka 18:47 czwartek, 17 maja 2012
Bratnia dusza :-) Takie podejście to ja rozumiem.
limit 11:38 czwartek, 17 maja 2012
Ja jak jeździłem mniej, to też musiałem się z żarciem ostro ograniczać, a dla mnie ograniczanie się z jedzeniem to tortura, zwłaszcza jak już stoi na stole lub w lodówce - to już wolę robić 40 km rowerem na deszczu, niż odmawiać sobie dobrego żarcia :)
lukasz78 11:30 czwartek, 17 maja 2012
Ja również jestem w klubie jedzących dużo. ;)
michuss 11:18 czwartek, 17 maja 2012
A ludzie się tam jakimiś dietami katują. Dziwni jacyś, nie?
limit 11:08 czwartek, 17 maja 2012
Ja też jem bardzo dużo, gdyby nie sport, również miałbym potężną nadwagę :)
tomski 10:52 czwartek, 17 maja 2012
Nie.tylko statystyka, sylwetka też się musi zgadzać :) Uwielbiam pochłaniać ogromne ilości jedzenia, w dodatku mam tendencję do tycia, więc dzięki tym kilometrom mogę jeść ile chcę, zachowując płaski brzuch.
lukasz78 10:46 czwartek, 17 maja 2012
Tyle kilometrów tylko po to, by się statystyka zgadzała? Straszne :-)
tomski 10:37 czwartek, 17 maja 2012
Cóż, jeżdżenie samochodem po Warszawie to jak dla mnie zaawansowane stadium masochizmu, zwłaszcza przy tym całym Euro i budowie metra (rozkopane pół centrum). No ale z drugiej strony ciężko wsiąść na rower lub wbić się do tramwaju jak się ma 30 kilo nadwagi :)
Inna sprawa, że trochę samochodziarzy rozumiem, bo warszawska komunikacja też jest powolna, więc trudno mówić o konkurencji dla samochodu z jej strony. Dlatego te buspasy to dobry kierunek, przydałyby się także priorytety dla tramwajów na skrzyzowaniach z sygnalizacją świetlną. Niestety jedno i drugie idzie opornie, władze chyba trochę boją się o głosy samochodziarzy i nie chcą zdecydowanie stawiać na komunikację zbiorową.
A rower i tak górą :)
lukasz78 10:21 czwartek, 17 maja 2012
:-] Może i królowa ale ... czy warto jej ufać?
A z innej beczki. Będziecie mieli w stolicy niedługo polewkę z kierowców. Nowe BUSPASY na czas Euro malują :-D
limit 10:01 czwartek, 17 maja 2012
lukasz78
Варшава
Uwaga: Osobnik politycznie niepoprawny :) Nie jestem Europejczykiem, jestem Polakiem ze wschodnią duszą. A poza tym podobno jestem toksyczny, podżegam do wojny, jestem chamem i pluję Litwinom do talerza - o czym można przeczytać na pewnym forum dyskusyjnym. Strzeżcie się zatem! :)
Dystans całkowity | 55271.00 km |
Dystans w terenie
| 0.00 km (0.00%) |
Czas w ruchu
|
brak danych. |
Suma w górę |
0 m |
Prędkość średnia: | brak danych. |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny