Duszenie
Środa, 9 maja 2012
· Komentarze(2)
Mędrcy z pewnego forum dyskusyjnego orzekli swojego czasu, że jestem złym człowiekiem (jestem zatem wyjątkiem, bo świat jest pełen ludzi dobrych). A źli ludzie mają różne przywary. Czasem wydzielają toksyny, czasem naplują komuś do talerza (osobiście preferuję plucie do talerza Litwinom, te litewskie talerze to taki fajny cel), a czasem duszą. Ja wczoraj dusiłem.
Tych, którzy oczekiwali jakichś krwawych opowieści, muszę jednak zawieść. Nie udusiłem żadnego ze spaliniarzy zajeżdżających mi drogę, nie pozbawiłem oddechu żadnego z forumowych adminów bądź ich klakierów, nawet żaden Litwin nie wpadł w moje wstrętne łapska. Wczoraj zająłem się wyduszaniem kilometrów.
Po co ten wstęp? Otóż wczoraj byłem kompletnie bez formy i do tego niewyspany - nie będę pisał, dlaczego, bo to wykracza poza zakres tego blogaska. W każdym bądź razie jeździło się ciężko, a i do focenia nie miałem weny, więc w tym wpisie fotek nie będzie.
A mimo to zawziąłem się i jadąc tempem ślamazarnym wydusiłem przez cały dzień 90 km, zahaczając o bardzo różne dzielnice i osiedla - Targówek, Bródno, Tarchomin, Płudy, Ochota, Mokotów... Pewnie coś pominąłem. Rozrzut miałem w każdym razie niezły.
A dziś już forma wraca. A więc już nie ma duszenia. Jest normalna jazda. Litwini mogą odetchnąć :)
Tych, którzy oczekiwali jakichś krwawych opowieści, muszę jednak zawieść. Nie udusiłem żadnego ze spaliniarzy zajeżdżających mi drogę, nie pozbawiłem oddechu żadnego z forumowych adminów bądź ich klakierów, nawet żaden Litwin nie wpadł w moje wstrętne łapska. Wczoraj zająłem się wyduszaniem kilometrów.
Po co ten wstęp? Otóż wczoraj byłem kompletnie bez formy i do tego niewyspany - nie będę pisał, dlaczego, bo to wykracza poza zakres tego blogaska. W każdym bądź razie jeździło się ciężko, a i do focenia nie miałem weny, więc w tym wpisie fotek nie będzie.
A mimo to zawziąłem się i jadąc tempem ślamazarnym wydusiłem przez cały dzień 90 km, zahaczając o bardzo różne dzielnice i osiedla - Targówek, Bródno, Tarchomin, Płudy, Ochota, Mokotów... Pewnie coś pominąłem. Rozrzut miałem w każdym razie niezły.
A dziś już forma wraca. A więc już nie ma duszenia. Jest normalna jazda. Litwini mogą odetchnąć :)