110 km po Warszawie

Piątek, 6 kwietnia 2012 · Komentarze(7)
No to sobie wczoraj pojeździłem, całe 110 km.

Zaczęło się od 30-kilometrowej przejażdżki przed pracą, gdzie między innymi zajrzałem na Służewiec Biurowcowy. Temat Służewca jest ostatnio wałkowany przez prasę i przedstawiany jako katastrofa komunikacyjna - do tramwajów nie sposób się wcisnąć, a samochody nie mają gdzie parkować. Jak to dobrze, że śmigam na rowerze i tego typu problemy w ogóle mnie nie dotyczą. Inna sprawa, że jakość dróg rowerowych to by mogli w tym rejonie poprawić - ta wzdłuż Wołoskiej ma same zalety i tylko jedną wadę: nie nadaje się do jeżdżenia rowerem. No ale zawsze można śmignąć jezdnią :)

Z pracy wyszedłem nieco wcześniej, najpierw sporo krążyłem po Bielanach i Bemowie, załatwiając parę spraw, potem przez Most Północny przedostałem się na Tarchomin i dalej wgłąb Białołęki, gdzie zwiedzałem takie warszawskie zadupia, jak Choszczówka i Szamocin. Przeciętnemu warszawiakowi te nazwy pewnie nic nie mówią, bo to bardzo daleko od centrum i bardziej tam wiejsko, niż miejsko. Wrzucam 3 foty z tych obszarów:







W końcu dotarłem do ruchliwej ulicy Płochocińskiej, stamtąd znów na Tarchomin i Most Północny, gdzie trafiłem na kolejnego kretyna w samochodzie (tym razem taksówkarza) - kolejny, który odstawił szopkę, tj. najpierw mnie obtrąbił, gdy spokojnie sobie jechałem, później zaczął hamować na widok pokazanego "fucka", by za chwilę... przyspieszyć i pojechać dalej. To już mógł być konsekwentny i na mnie poczekać, jeśli mu coś nie pasowało. Skąd się takie jełopy biorą?

Przez Most Północny dotarłem na Bielany, mając 85 km na liczniku, dokręciłem do 90 i zrobiłem przerwę. Po przerwie zrobiłem sobie objazd bliskiej okolicy, dobiłem do 105 km i myślałem, że na tym zakończę, na zakończenie strzeliłem sobie autoportret (proszę się nie śmiać!) :)



I myślałem, że to już definitywny koniec jazdy, ale pod sam koniec dnia wybrałem się jeszcze do jednego z bielańskich spożywczaków i przy okazji dokręciłem do 110 km.

Uff, koniec...

Komentarze (7)

Hehe, zamiast oceniania rowerów powinna tu być funkcja oceniania fotek :)

lukasz78 18:44 sobota, 7 kwietnia 2012

Za focie daję dyszkę, czekam na rewanżyk ;-)

Alleluja i do przodu! :)

vagabond 18:31 sobota, 7 kwietnia 2012

Wczoraj to mnie z roboty wcześniej wypuścili i to dlatego :) A tak przeciętnie to spędzam dziennie na rowerze trochę mniej czasu, niż statystyczny Polak przed telewizorem :) Ja tam TV praktycznie nie oglądam, to na rower czasu starcza

lukasz78 18:07 sobota, 7 kwietnia 2012

A to Ci słit focia! ;)
Rany, jak Ty to robisz, że właściwie dzień w dzień tak trzaskasz?

Carmeliana 17:59 sobota, 7 kwietnia 2012

Dzięki, dzięki :)

Lukasz78 17:41 sobota, 7 kwietnia 2012

Wesołych Świąt :)

rowerzystka 16:46 sobota, 7 kwietnia 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa asudo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]