Za co pokochałem Most Północny

Sobota, 31 marca 2012 · Komentarze(7)
Każdy, kto wyjdzie z domu, może zasadniczo podróżować na 4 strony świata, są jednak wyjątki.

Wyjątki są różne. Można na przykład mieszkać tuż przy ufortyfikowanej granicy z Białorusią i wtedy jeden kierunek odpada. Można też mieszkać w pobliżu rzeki i niezbyt blisko mostu. To było przez ponad 30 lat moim udziałem.

Gdy wyszedłem z domu, mogłem jechać rowerem w 3 kierunkach - na Żoliborz (i dalej do centrum), na Bemowo oraz poza miasto, w stronę Puszczy Kampinoskiej. A czwarty kierunek? Tam mogłem co najwyżej pojechać 2-3 km i odbić się od Wisły. Czwarty kierunek nie istniał, do najbliższego mostu miałem ładnych parę kilometrów i tak czy siak aby się tam dostać musiałem najpierw obstawiać kierunek żoliborski, jeden z pozostałych trzech. To zmienił dopiero Most Północny. On otworzył czwarty kierunek - na Tarchomin, dalej na Legionowo, w stronę Zalewu Zegrzyńskiego, ewentualnie wgłąb Białołęki. Świat wreszcie ma tyle kierunków, ile trzeba.

Oto i fotka z Tarchomina. Trochę rozmyta, bo chyba miałem obiektyw w komórce zaparowany i zapomniałem przetrzeć :)



Wracając wczoraj z Tarchomina, miałem na Moście Północnym ciekawą przygodę. Jadę sobie spokojnie, nagle trąbi na mnie spaliniarz, może w ten sposób leczył jakies kompleksy. Odtrąbić z przyczyn oczywistych nie mogłem, więc pokazuję mu tzw. fucka, co traktuję jako rowerowy odpowiednik trąbienia. Gość chyba poczuł się urażony, bo zaczyna hamować. No to chce się bić, myślę sobie. Naciskam mocniej na pedały, żeby mieć to jak najszybciej za sobą i kiedy zbliżam się do pojazdu, ten... nagle rusza. I toczy się mniej więcej z moją prędkością, ja lekko z tyłu. Daję ręką znak, aby koleś zjechał i się zatrzymał, a ten jedzie dalej, w końcu przyspieszył i pojechał.

Więc posłuchaj samochodowa łajzo, jeśli to przypadkiem czytasz - albo załatwiasz sprawę od A do Z i po zatrzymaniu się wysiadasz, albo nie zatrzymuj się i nie odstawiaj takiej szopki, bo mi tylko tyłek zawracasz. Zrozumiano?

No dobra, to wyrzuciłem z siebie. A na koniec sentymentalna fota z Wawrzyszewa (osiedle na Bielanach). Z tej górki zjeżdżałem kiedyś na sankach :) Ech, stare dzieje...



PS. Nędzny wczoraj dystans wykręciłem, co nie? :)

Komentarze (7)

Bo ja mam złożoną osobowość - z jednej strony jestem intelektualistą, inteligentem i poetą słowa, z drugiej strony jestem dresiarzem, kibolem i prostym chłopakiem z blokowiska :) Dlatego tego typu wpisy, gdzie najpierw będę wspinał się na wyżyny, by nagle znienacka walnąć z impetem w glebę (lub odwrotnie) co jakiś czas tu ujrzycie :)

lukasz78 08:28 wtorek, 3 kwietnia 2012

Przeczytałem pierwszą część, łezka zakręciła mi się w oku. Poeta jakiś, pomyślałem, bo tak pięknie maluje słowem... No ale doszedłem do akapitu o spaliniarzu i ... wszystko wróciło do normy. Polska to piękny kraj, a obywatele jej to ludzie, mili pogodni, zacni i uczynni!!:D

lszym 20:07 poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Może ten blachosmrodziarz uwierzył w propagandę o "zbudowanym" moście?
Czasem przydałby się mi fotorejestrator i miejsce w sieci pod tytułem: "tych klientów nie obsługujemy". Oblicza delikwenta by tam nie było, ale tablica rejestracyjna już tak, bo nie narusza to ochrony wizerunku osoby prywatnej.

oelka 13:12 poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Mo fakt, to macie gorzej. Gdybym mieszkał w Łomiankach, to tak naprawdę istniałyby dla mnie tylko 2 kierunki, bo w puszczę jako fan asfaltu bym się pewnie nie zapuszczał. Od strony Bielan wygląda to lepiej, bo są asfalty wgłąb puszczy, do Truskawia jakieś 12 km.

lukasz78 09:20 poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Dystans w porządku, lepsze to niż moje 0 km :) Zazdroszczę mostu, ja mam do najbliższego 18 km

amasoft 12:48 niedziela, 1 kwietnia 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa esiet

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]