Grochowskie klimaty

Piątek, 30 marca 2012 · Komentarze(7)
Wczoraj udało mi się przejechać całee 80 km po Warszawie, począwszy od Bielan i Ochoty a na Tarchominie i Grochowie skończywszy. Właśnie o Grochowie parę słów chcę dzisiaj skrobnąć.

Otóż leży sobie ten Grochów na prawym brzegu Wisły (a więc nie tym samym, co centrum i te wszystkie szklane wieżowce) i jest jedną z moich ulubionych części Warszawy. Szczególnie lubię jego północny fragment, między Grochowską a linią kolejową. Za co? Za specyficzny małomiasteczkowy klimat. W tej części Grochowa wielkie bloki kończą się, aby ustąpić miejsca małym domkom i starym przedwojennym kamieniczkom i nawet budynki współczesne (bo też oczywiście są) są projektowane tak, aby wtopić się w ten nieco senny i prowincjonalny klimat. Jeśli zatem ktoś zawita do Warszawy i będzie chciał zobaczyć coś innego, niż wieżowce i monstrualnie szerokie ulice, polecam ten fragment Warszawy z czystym sumieniem.

A teraz zdjęcia. Na początek główna arteria Grochowa czyli ulica... Grochowska oczywiście :) Tu jest szeroko i ruchliwe (bardzo długo czekałem na możliwość zrobienia zdjęcia bez pędzących samochodów na pierwszym planie), za plecami mam wielkie blokowisko, ale po drugiej stronie ulicy wkroczymy w inny świat. Nie zawsze piękny, nawet czasami nieco zaniedbany i szemrany, ale w końcu czy wszystko musi być w Warszawie na wysoki połysk?



Wjeżdżamy wgłąb, skrzyżowanie ulic Olszynki Grochowskiej i Styrskiej. Małomiasteczkowo.



Nawet PRL-owskie bloczki pasują gabarytami do całej okolicy.



Napisy na murach przypominają nam, że na Grochowie kibicuje się tej właściwej warszawskiej drużynie. Zresztą Grochów związany jest z Legią nierozerwalnie, tu naprawdę ludzie są zaangażowani w kibicowanie i to ludzie w różnym wieku, nie tylko młodzież. Gdybyśmy o jakimś osiedlu powiedzieli, że jest "100% Legia", to o Grochowie dla zachowania proporcji musielibyśmy wówczas powiedzieć, że jest "200% Legia" :)



Na koniec ulica bodajże Osowska, o ile mnie pamięć nie myli, widok w stronę centrum. Ale do centrum stąd daleko, więc go nie widac :)



Jak sami widzicie, Warszawa to nie tylko biurowce, bloki i otoczone siedmioma płotami nowe osiedla.

Podoba Wam się na Grochowie?

Komentarze (7)

Grochów rządzi:) Jako wieloletni tubylec mogę o tym zaświadczyć ;)
A swoją drogą to rzeczywiście ten obszar "za grochowską" ( z mojej perspektywy, bo jestem tak naprawdę z pogranicza Grochowa i Gocławia) ma klimat praktycznie niespotykany już gdzie indziej w Warszawie. Aż mi się zachciało tam śmignąć - może w najbliższym czasie się uda.

kotu 08:28 środa, 4 kwietnia 2012

Grochów ma swój klimat, który na Ochocie, czy Służewcu zniknął wraz z pojawieniem się bloków. Które to zresztą sponiewierały również część Grochowa, ale dopiero w latach 80. podczas budowy gigantycznych gmaszysk Osiedla Majdańska.

oelka 22:18 sobota, 31 marca 2012

Kiedys zrobię kolejne foty z Grochowa i pokażę na blogu, bo tu jest dużo do pokazania, teraz to zaledwie malutki kawaleczek widać.

lukasz78 18:48 sobota, 31 marca 2012

Podoba :)

JoannaZygmunta 14:51 sobota, 31 marca 2012

Już byłem :) Ale jakoś nie ciągnie mnie tam ponownie. Choć trzeba przyznać, że lokalizacja tego mini-osiedla świetna, do aresztu dwa kroki :)

lukasz78 14:49 sobota, 31 marca 2012

Pojedź na ulicę Dudziarską, tam to dopiero jest klimacik :)

amasoft 14:30 sobota, 31 marca 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ygasn

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]