Cholera jasna, o czym by tu napisać?
Czy Wy też tak czasem macie, że nie wiecie, co napisać na swoim blogasku? :)
Ja staram się uzupełniać codzienne,ale od czwartku do soboty bylo sporo rowerowania i obowiązów a dziś praktycznie same obowiązki i tak oto nie nadązam z wpisami.
lukasz78 17:30 niedziela, 25 marca 2012
Się poczyta :) Przy okazji melduję, że żyję, ale nie wiem kiedy uzupełnię wpisy, może dopiero w poniedziałek. Duzo rowerowania i innych zajęć, stąd opóźnienia.
lukasz78 18:24 sobota, 24 marca 2012
Jakbyś wyjechał z miasta, to dopiero byś poczuł wiatr ;-)
vagabond 21:15 piątek, 23 marca 2012
BTW musisz przeczytać wątek o oponach Schwalbe na Forum;-)
A ja się teraz muszę podzielić z Wami radością ową, ze dziś Najwyższy ulitował się nade mną, przebiciem dętki mnie nie pokarał, ponad setkę przejechać i siedem gmin zalyczyć pozwoloł. I jak tu szczęśliwym nie być?
lukasz78 21:34 czwartek, 22 marca 2012
Nie przejmuj się Łukasz, jest jeszcze takie powiedzenie, że trzeba milczeć, lub mówić rzeczy mądrzejsze od milczenia. :-)
transatlantyk 18:09 czwartek, 22 marca 2012
A ja jeszcze do tego, co napisał Mors dodam: spraw sobie jakiś drugi rower rezerwowy. Kiedyś pewnie poważniejsza awaria w końcu trafi rowerek i wtedy będziesz jak bez gaci na środku rynku. A tak to jeden się wstawia do serwisu i jeździ drugim. Przy takich przebiegach, to "kiedyś" może zupełnie nieoczekiwanie wyskoczyć.
limit 17:07 czwartek, 22 marca 2012
Ja drżę na myśl, że Twój roczny Kross za jakieś pól roku przegoni mojego, 13-letniego! ;)
mors 16:40 czwartek, 22 marca 2012
Lukasz, jest takie, za przeproszeniem, powiedzenie:
Prawdziwy mężczyzna mówi wtedy, kiedy ma coś do powiedzenia". ;))
Ja je stosuję.
Czasami. ;)
A o w ogóle to drżyjcie, bo dzisiaj zalyczam całe 7 gmin, oczywiście jak Allah pozwoli :) Wejdę w te gminy jak pitbull w kurnik!
lukasz78 12:53 czwartek, 22 marca 2012
Po jakiejś dłuższej wycieczce bardziej się rozpiszę, a co do zdjęć dupencji, to się zastanowię, ale faktycznie może być to dobry patent :)
lukasz78 12:27 czwartek, 22 marca 2012
Co do opony... Hmmm, pomyślę o tych Schwalbe, bo będę i tak wymieniał z przodu. Ta z tyły przejechała jakieś 5000 km i dotychczas wszystko było OK. Pierszego kapcia złapałem na niej po przejechaniu przez metalowy prób zwalniajacy, podrzuciło mnie na nim i koło mogło z impetem spaść na jakieś leżące szkło. Drugi kapeć mógł byc konsekwencją pierwszego (źle wyczyszczona opona).
Na razie od złapania gumy 90 km bez strat :)
Czasem nie ma o czym pisać, a czasem się nie chce. I trzeba z tym żyć :-) Zawsze znajdzie się okazja w przyszłości by nadrobić zator w słowotoku.
limit 11:00 czwartek, 22 marca 2012
Mamy, dlatego czasem nic nie piszę ;-p. Wiele osób to nawet przez cały rok niemal nic nie wpisze poza nagłówkami. Może jakaś blogowa rutyna Cię dopada.
stamper 10:52 czwartek, 22 marca 2012
Z tym kapciami to też już ostatnio jakaś codzienna tradycja. Jeśli znowu złapałeś w tylnym kółku to ewidentnie coś w tej oponie siedzi. Tak jak pisał Mors, poszukaj oponki z wyższym bieżnikiem może. Ja sporą część roku jeżdżę na schwalbe marathon cross i na jakieś 20 tysięcy km przejechanych na tych oponach złapałem dwa kapcie w tym oba z mojej winy. Te opony kosztowały 70 kilka zeta (więc na schwalbe niedrogo) ale z tego co widzę są obecnie trudno dostępne. Mają szerokość 38mm więc nie są jakieś mega szerokie, dobrze trzymają się drogi i spokojnie dają radę nawet w trochę trudniejszym terenie.
Pozdrower
Zawsze może wrzucić zdjęcie jakiejś dupencji. To się zawsze sprawdza. ;)
Niewe 10:51 czwartek, 22 marca 2012