Tour de Ząbki
Początek dnia nudny, ot takie krążenie po Warszawie, byleby 30 km nabić. No i nabiłem, w czasie przerw w pracy dołożyłem kolejne 9.
Ciekawiej było po pracy, gdy zrobiłem sobie dłuższą przejażdżkę, odwiedzając miejsca, gdzie zaglądam niezbyt często - Grochów, Gocławek, Rembertów, wreszcie podwarszawskie Ząbki.
Te całe Ząbki to jakiś koszmar jest. Nowe bloki są tam upakowane tak gęsto, że chyba zamysłem projektantów było, aby lokatorzy z sąsiednich budynków mogli sobie podać rękę przez okno. Ot deweloperka po polsku. No ale z drugiej strony pewnie "ceny korzystne" i do tego "super kredyt", coś za coś.
Z Ząbek przez Targówek i Most Gdański dostaję się na Bielany, tam robię jeszcze parę kilometrów i kończę.
Na dłuższe jeżdżenie dzień był taki sobie, silny wiatr dawał się we znaki. Ale grunt, że nie padało, nawet słońce po południu wyszło.
Ogólnie dzień na plus.