Zaliczając stacje benzynowe

Środa, 25 stycznia 2012 · Komentarze(6)
Wszystko zaczęło się jeszcze we wtorek, kiedy to wracając z Tour de Łoś (o którym więcej w poprzednim wpisie) odkryłem, że mam mięciutką przednią oponę. To znaczy jechać się dało, ale o porządnym napompowaniu też trudno było mówić. Sprawdzenie na stacji benzynowej nie pozostawiło złudzeń - zamiast zwyczajowych 4 barów był tylko 1 nędzny bareczek. No nic, podpompowałem i jadę dalej.

A w środę rano... No cóż, flak. Dzień rozpocząłem zatem od spaceru na pobliską stację benzynową, podpompowałem kółeczko i ruszam do przodu. I tak upłynął cały dzień, od jednej stacji do drugiej. W sumie nie były częste te wizyty, bo wyszło, że ciśnienie spada mniej więcej o 1 bar w ciągu trzech godzin. Czyli jeździć się dało w miarę normalnie i tak oto przejechałem sobie bez większych perturbacji 65 km po Warszawie.

No ale trzeba będzie jednak tę dętkę wymienić, bo zaliczanie kolejnych "cepeenów" staje się powoli nudne. W końcu są ciekawsze obiekty do zaliczania, niż stacje benzynowe, czyż nie? :)

Komentarze (6)

Na razie wymieniłem oponę tylną na jakąś porządną z podwójną podobno wkładką antyprzebiciową, na razie jest OK. Przednią wymienię pewnie na początku lutego, bo wtedy planuję większy serwis.Tej dętki na razie nie ruszam, 3 razy dziennie podjeżdżam na "cepeen" i da się jeździć. Jakoś nawet wolniej zaczęło schodzić to powietrze, wczoraj rano i dzisiaj rano nie miałem już flaka, tylko 2 bary w środku, więc mogłem podjechać na stację, nie musiałem iść z rowerem z buta.

lukasz78 09:16 piątek, 27 stycznia 2012

No właśnie, bo często gumy Ci pękają. Trzeba zainwestować w lepsze zabezpieczenie przed przebiciem. Pamiętam jak w lato miałem problemy po zastosowaniu niezbyt dobrej jakości dętek (innych niestety nie było, nawet kosztowały całkiem normalnie). Dwie pękły (dosłownie), huku co nie miara, a trzeciej nie dało się założyć. Niestety nie było to jednego dnia, trochę się z tym męczyłem.

chrabu 18:18 czwartek, 26 stycznia 2012

Opony, panie kolego, opony. :)
Ja w zeszłym roku łapałem gumę średnio dwa razy w tygodniu, dopiero Kajman poradził mi, żebym zmienił właśnie opony, od tamtego czasu (będzie z ponad pół roku) gumę złapałem razy dwa: raz - snejk, dwa - szkło sylwestrowe.

Hipek 16:58 czwartek, 26 stycznia 2012

Tja, dwa bary na setkę :)

lukasz78 13:02 czwartek, 26 stycznia 2012

Rower coś dużo pali;) hhe

kundello21 12:43 czwartek, 26 stycznia 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa scsie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]