Podróż sentymentalna i sowiecki pomnik

Środa, 18 stycznia 2012 · Komentarze(4)
Być może słowo "podróż" użyte w tytule notki jest lekką przesadą, bo nie wyprawiłem się rowerem gdzieś hen daleko, lecz zaledwie na prawy brzeg Wisły, na Grochów i Saską Kępę, z którymi to miejscami wiąże mnie mnóstwo miłych wspomnień. Ale "podróż" to brzmi dumnie i budzi pozytywne skojarzenia, stąd taki a nie inny tytuł notki :)

A oprócz tego objechałem parę innych dzielnic i tak łącznie wyszło 77 km. Ogólnie było OK, Najwyższy oszczędził mi przebitych dętek, kłótni ze spaliniarzami, uwag emerytów na temat jazdy chodnikiem i różnych innych nieprzyjemnych rzeczy :)

No właśnie, jazda chodnikiem... Ostatnio zdarza mi się to często, bo ścieżek rowerowych w Warszawie nikt nie odśnieża, jest to świadoma polityka miasta, które próbuje w ten sposób oszczędzać. Cóż, przeczytałem niedawno, iż ratusz wyda 2 miliony złotych na renowację pomnika "czterech śpiących" (nieznającym Warszawy wyjaśnię, iż jest to pomnik upamiętniający sowieckich żołnierzy, którzy na swoich bagnetach przynieśli Polakom "najsprawiedliwszy ustrój na świecie"), więc na czymś oszczędzać trzeba. Zrobienie dobrze Putinowi jest zapewne czymś dalece ważniejszym, niż zrobienie dobrze rowerzystom.

A więc na ścieżkach zalega śnieg i wtedy najczęściej wybieram jezdnię, ale czasem zdarza mi się pomknąć po przyległym do zaśnieżonej ścieżki chodniku, co wynika z przyzwyczajenia. Po prostu przyzwyczaiłem się, że w pewnych miejscach nie jeżdżę jezdnią (np. na Broniewskiego), no to nie jeżdżę, zostaje chodnik. Ale emeryci na razie nie biją mnie laską i oby tak dalej :)

PS. Tekstu o pomniku "czterech śpiących" i Putinie proszę nie łączyć z polityką krajową, a raczej z polityczną naparzanką, która toczy się u nas od ładnych paru lat. Od polityki już od dawna trzymam się z daleka i średnio mnie ona interesuje, ale mam na tyle rozwiniętą świadomość historyczną, że wiem, co działo się w Polsce po 2.wojnie światowej i dlatego wydanie 2 milionów złotych na pomnik sowieckich żołdaków musi budzić mój sprzeciw. Niezależnie, czy rządzić będzie nami PO, PiS czy inny Palikot, szkoda tych dwóch baniek i już. Jak nie chcecie, kochani rządzący, wydać tego na odśnieżanie ścieżek, to chociaż na dzieciaki w szkołach i przedszkolach wydajcie. Ale nie na sowiecki pomnik.

Komentarze (4)

U nas część ddr-ów jest odśnieżana, tej zimy jeszcze nie było dużo takich okazji, ale zmorą jest szkło na ścieżkach, bo mam wrażenie, ze już sprzątanie to zwyczaj rzadki :/

rowerzystka 08:18 piątek, 20 stycznia 2012

świeży śnieg jest ok, byle nie po pachy :)
dzisiaj widziałem odśnieżoną ścieżkę, a chodnik był zasypany. przynajmniej przez chwilę, bo pług już brał się do pracy. większość ddr''ów jest jednak zasypana.

chrabu 21:05 czwartek, 19 stycznia 2012

Ja lubię jeździć po śniegu świeżutkim, Ale ten obecny jest mokry i rozdeptany przez tuptusiów. Jak znów świeżego napada, to będzie inna bajka :)

Co do Broniewskiego, to zakaz jest, ale tam jest też inny problem - szerokość pasa. Za szeroki jak na jeden pas (przewymiarowany), za wąski jak na dwa, ale kierowcy próbują się tam czasem mieścić w dwóch rzędach i jest istne wariactwo na jezdni, zwłaszcza na odcinku bielańskim, ryzykowne wyprzedzanie, wpychanie się i takie tam.

lukasz78 10:30 czwartek, 19 stycznia 2012

Na Broniewskiego zakaz rowerów ;)
Ja pod zakaz staram się nie jeździć, ale wychodzę z założenia: DDR zasypany = nie istnieje. "Panie Władzo, nie ma ścieżki, jadę ulicą" :) W końcu jadę pojazdem, na jakiej podstawie samochody mają mieć ładny asfalcik, a ja mam się katować po śniegu?

Inna sprawa, że lubię jeździć po śniegu. :D

Hipek 10:27 czwartek, 19 stycznia 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa tajaj

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]