Na Błonie!
Środa, 14 grudnia 2011
· Komentarze(0)
No to sobie wczoraj ładnie pojeździłem!
Zaczęło się klasycznie - 26 kilometrów po Warszawie przed pracą, 4 w czasie pracy (przerwa obiadowa), więc wychodząc z pracy miałem 30. Po pracy w ramach zabawy zaliczgmine.pl postanowiłem skierować się na Błonie, które pozostawały białą planą na mojej "gminnej" mapie:
http://zaliczgmine.pl/img/maps/map-164-s.png
No to ruszam z okolic skrzyżowania Okopowej i Al.Solidarności i jadę na te Błonie, poruszając się wylotówką na Poznań. Do samego Błonia (dla niezorientowanych: to takie miasteczko ok. 30 km na zachód od centrum Warszawy) turlam się trasą poznańską, więc jest nieco hardkorowo - setki pędzących samochodów, autobusy, TIR-y i ja. No w końcu trzeba sobie zaaplikować trochę adrenaliny :)
W Błoniu kieruję się na stację kolejową, która stoi sobie na zadupiu (tj. na skraju miasteczka), wokół jest brzydko i ponuro, a i sam obiekt stacji sprawia przygnębiające wrażenie, jest brudno i śmierdzi. No ale za to pociąg przyjeżdża całkiem czysty i do tego pędzi jak oszalały (jednak coś tam daje ta modernizacja linii kolejowych wokół Warszawy), więc mija nieco ponad 20 min. i już jestem na stacji Warszawa Ochota. Tam ewakuuję się z pociągu i jadę do Galerii Mokotów. Wiadomo, święta idą :)
Z Galerii Mokotów kieruję się na Bielany, zahaczając po drodze o kolejne centrum handlowe, Arkadię mianowicie. No bo jak święta to święta! Po drodze mijam całkiem sporo rowerzystów, grudzień mamy piękny i ciepły, to i jeździć ludziskom się chce. W końcu docieram na Bielany, gdzie jeszcze robię parę kilometrów.
I tak wyszło uczciwe 85 km na koniec dnia. Nie jest źle :)
Zaczęło się klasycznie - 26 kilometrów po Warszawie przed pracą, 4 w czasie pracy (przerwa obiadowa), więc wychodząc z pracy miałem 30. Po pracy w ramach zabawy zaliczgmine.pl postanowiłem skierować się na Błonie, które pozostawały białą planą na mojej "gminnej" mapie:
http://zaliczgmine.pl/img/maps/map-164-s.png
No to ruszam z okolic skrzyżowania Okopowej i Al.Solidarności i jadę na te Błonie, poruszając się wylotówką na Poznań. Do samego Błonia (dla niezorientowanych: to takie miasteczko ok. 30 km na zachód od centrum Warszawy) turlam się trasą poznańską, więc jest nieco hardkorowo - setki pędzących samochodów, autobusy, TIR-y i ja. No w końcu trzeba sobie zaaplikować trochę adrenaliny :)
W Błoniu kieruję się na stację kolejową, która stoi sobie na zadupiu (tj. na skraju miasteczka), wokół jest brzydko i ponuro, a i sam obiekt stacji sprawia przygnębiające wrażenie, jest brudno i śmierdzi. No ale za to pociąg przyjeżdża całkiem czysty i do tego pędzi jak oszalały (jednak coś tam daje ta modernizacja linii kolejowych wokół Warszawy), więc mija nieco ponad 20 min. i już jestem na stacji Warszawa Ochota. Tam ewakuuję się z pociągu i jadę do Galerii Mokotów. Wiadomo, święta idą :)
Z Galerii Mokotów kieruję się na Bielany, zahaczając po drodze o kolejne centrum handlowe, Arkadię mianowicie. No bo jak święta to święta! Po drodze mijam całkiem sporo rowerzystów, grudzień mamy piękny i ciepły, to i jeździć ludziskom się chce. W końcu docieram na Bielany, gdzie jeszcze robię parę kilometrów.
I tak wyszło uczciwe 85 km na koniec dnia. Nie jest źle :)