Miejski sport ekstremalny :)

Środa, 7 grudnia 2011 · Komentarze(3)
Różne można uprawiać sporty ekstremalne. Jedni wspinają się w Himalajach, inni nurkują głęboko pod wodą, a ja lubię przejechać się warszawskimi wielopasmówkami w godzinach szczytu :) Gdy spalinowe towarzystwo stoi w korku, to jeszcze luz, ale jak się z tego korka uwolni... Prędkość rzędu 80-100 km/h na wielu szerokich ulicach to norma. I wtedy robi się ciekawie. Wczoraj na przykład jechałem sobie w popołudniowym szczycie ciągiem Chałubińskiego-Al.Niepodległości, a potem Wisłostradą na odcinku z Wilanowa do Mostu Poniatowskiego. Jeśli komuś brakuje adrenaliny, to też powinien spróbować :)

Bilans dnia: 67 km. Najdalej zapuściłem się na Wilanów. A może do Wilanowa? Cholera wie, jak to się poprawnie mówi, zdania w Warszawie są podzielone...

Komentarze (3)

Maratonka: Duże ciężarówki to jednak mnie wyprzedzały wczoraj szerokim łukiem, za to dostawczaki... Grunt to się nie dać i jechać twardo środkiem pasa :)

Niewe: Coś chyba tej dzielnicy nie lubisz, tak czuję :)

lukasz78 13:37 czwartek, 8 grudnia 2011

NA Wilanów, a nie DO Wilanowa, bo
NA wiochę, a nie DO wiochy ;)

Niewe 13:08 czwartek, 8 grudnia 2011

Adrenalinka jest niezła, szczególnie jak rozpędzony TIR prawie się o Ciebie ociera! I potem jak już słyszysz nadjeżdżający z tyłu kolejny ciężarowiec od razu skacze ciśnienie :P

maratonka 13:01 czwartek, 8 grudnia 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eczon

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]