Miejski sport ekstremalny :)
Środa, 7 grudnia 2011
· Komentarze(3)
Różne można uprawiać sporty ekstremalne. Jedni wspinają się w Himalajach, inni nurkują głęboko pod wodą, a ja lubię przejechać się warszawskimi wielopasmówkami w godzinach szczytu :) Gdy spalinowe towarzystwo stoi w korku, to jeszcze luz, ale jak się z tego korka uwolni... Prędkość rzędu 80-100 km/h na wielu szerokich ulicach to norma. I wtedy robi się ciekawie. Wczoraj na przykład jechałem sobie w popołudniowym szczycie ciągiem Chałubińskiego-Al.Niepodległości, a potem Wisłostradą na odcinku z Wilanowa do Mostu Poniatowskiego. Jeśli komuś brakuje adrenaliny, to też powinien spróbować :)
Bilans dnia: 67 km. Najdalej zapuściłem się na Wilanów. A może do Wilanowa? Cholera wie, jak to się poprawnie mówi, zdania w Warszawie są podzielone...
Bilans dnia: 67 km. Najdalej zapuściłem się na Wilanów. A może do Wilanowa? Cholera wie, jak to się poprawnie mówi, zdania w Warszawie są podzielone...