50 km
Czwartek, 13 października 2011
· Komentarze(0)
Przed pracą zapodałem sobie całe 32 km (docierając z Bielan najdalej na Mokotów i Ochotę i sporo krążąc po Śródmieściu), w trakcie pracy kilka dodatkowych kilometrów, po pracy powrót na Bielany i jeszcze bardzo późnym wieczorem 4 kilometry, aby dobić do okrągłej cyferki 50.
Ogólnie dzień bez historii. No może niekoniecznie, paru samochodziarzy ostro mnie wkurzyło (trąbienie, wymuszanie pierwszeństwa), ale do tego już przywykłem, więc o czym tu pisać?
I to tyle z wczoraj.
Ogólnie dzień bez historii. No może niekoniecznie, paru samochodziarzy ostro mnie wkurzyło (trąbienie, wymuszanie pierwszeństwa), ale do tego już przywykłem, więc o czym tu pisać?
I to tyle z wczoraj.