Na Saską Kępę i nie tylko
Środa, 3 sierpnia 2011
· Komentarze(0)
Najpierw z Bielan na Saską Kępę, gdzie kiedyś pracowałem, a gdzie teraz szlifuję swój angielski. Sporo przy okazji krążę po tej okolicy, którą darzę ogromnym sentymentem z różnych powodów, nie tylko pracowych. Potem powrót na Bielany, następnie jakieś jeżdżenie po mojej okolicy (Bielany, Bemowo) - jakieś zakupy, załatwianie jakichś spraw i trochę rekreacji. Pod koniec dnia wychodzi 66 km.