Na Saską Kępę i nie tylko
Niedziela, 24 lipca 2011
· Komentarze(0)
W niedzielny poranek robię sobie przejażdżkę na Saską Kępę - nieco sentymentalną, bo mam z tym miejscem trochę miłych wspomnień. Przy okazji obserwuję tłumy wbijające się na Stadion Narodowy (zrobili dzień otwarty, podobno 75 tys. ludzi łącznie przyszło). Zastanawiam się, czy też sobie nie pozwiedzać, ale te tłumy trochę mnie jednak zniechęcają. Wracam do domu przez Starą Pragę, Nową Pragę, Most Gdański, trochę kluczę, wyszło łącznie coś ok. 35 km. Potem jeszcze jakieś małe jeżdzenie po Bielanach i Bemowie chyba, zakupy czy coś :) I już ponad 40 km na liczniku.
W drugiej częśći dnia wybieram się na Jelonki, potem krążę po Woli. Niestety dopada mnie deszcz. Chronię się w Wola Parku, ale deszcz nie chce przejść, więc wychodzę w końcu i w deszczu (na szczęście w miarę znośnym) wracam na Chomiczówkę. I to tyle.
W drugiej częśći dnia wybieram się na Jelonki, potem krążę po Woli. Niestety dopada mnie deszcz. Chronię się w Wola Parku, ale deszcz nie chce przejść, więc wychodzę w końcu i w deszczu (na szczęście w miarę znośnym) wracam na Chomiczówkę. I to tyle.