Czy TOP10 uzależnia?
Czy TOP10 uzależnia? Pytam zupełnie poważnie, bo w tym roku planuję zrobić jakieś 12-15 tys. km i nie walczyć o miejsce w TOP10 (raz mi wystarczy), ale jak już zaczął się styczeń, minęło parę dni i w TOP10 nie widziałem swojej osoby, to... poczułem się jakoś dziwnie. Bo rozumiem, żeby w maju czy w lipcu, wtedy ludzie jeżdżą jak szaleni. Ale styczeń? Toż miesiące zimowe zawsze były "moje"! :)
Co było robić, trzeba było wsiąść na rower i trochę pojeździć. Uciułałem w kilku ratach uczciwe 71 km, a najdalej z domu dotarłem na Kabaty. Część drogi powrotnej stamtąd pokonałem metrem, bo tak zawiało, że mi się nie chciało dymać aż na Bielany z paskudnym wiatrem w twarz. Jazda rowerem to ma być przyjemność i to nie masochistyczna :) Szkoda, że nie mam zdjęć z tamtych rejonów, bo rzadko tam bywam, ale cóż, ciemno już było. Wszak to styczeń a nie maj :) Mam tylko fotkę zaniedbanych terenów między CH Arkadia a Cmentarzem Powązkowskim:
Jakiś utalentowany kierowca przydzwonił tam w znak drogowy, właśnie ściągała go laweta. Biorąc pod uwagę raczej niskie prędkości osiągane przez pojazdy podczas przejazdu przez rondo, naprawdę trzeba mieć talent, żeby wylecieć z trasy. Ale jak widać niektórzy potrafią :)
To chyba tyle. A TOP10 chyba jednak uzależnia, ciągle się o tym przekonuję. Czasem chcę jeździć mniej i nie jest to łatwe...
Komentarze (12)
Gratuluję powrotu do TOP 10
:-)
arturbike 19:41 poniedziałek, 14 stycznia 2013
Przy tym samym wzroście jeszcze +6 kg. To ja juz jako czołg cięzki. A tego co napisała Anchor jednak nie rozumiem. Że niby jazda rowerem po szosie to nie jazda?
teich 12:22 poniedziałek, 14 stycznia 2013
Ja przy swoich nędznych 173 cm mam całe 76 kilo masy, przy Tobie jestem jak czołg :)
lukasz78 07:10 wtorek, 8 stycznia 2013
Co do figury, to ja się boję przesadzać - mając 61kg przy 182cm to właściwie nie powinienem jeździć w ogóle. ;)
mors 22:05 poniedziałek, 7 stycznia 2013
Kiedyś tam w miesiącu chyba mi się trafiło być w TOP10. Tak wyszło. Może kiedyś znowu się trafi. W roku raczej marne szanse chyba, że będzie jakieś rozbicie na MTB/szosy. Jednak jeżdżę nie dla TOP ale dlatego, że jest okazja pojechać w jakieś fajne miejsce albo zebrała się fajna ekipa do kręcenia. Się km-y ukręcą, świetnie ale ważniejsze jest żeby dzień na rowerku był dobrze spędzonym i zdjęcia były tylko bladym wspomnieniem tego, co naprawdę się działo :-) Jak dziś np.
limit 20:59 niedziela, 6 stycznia 2013
Mnie tam na pewno mobilizuje w jakiś sposób, co ma zbawienny wpływ na moją figurę, bo jestem łasuchem mięsa i słodyczy i gdyby nie te kilometry przejechane rowerem, to... No wiadomo :)
A co do Kabat, to jeszcze zrobię im fotosesję.
lukasz78 19:44 niedziela, 6 stycznia 2013
Bikestats to niby tylko zabawa ale prawdziwi faceci bawią się na poważnie, jeżeli top10 mobilizuje do jazdy to tylko się cieszyć, byle nie przesadzić.
jarmik 19:32 niedziela, 6 stycznia 2013
Znam takiego gościa, który na placu uderzył w jedyny słup. Trzeba albo mieć wielki talent, albo jeszcze większego pecha :). Brak fotek z Kabat to dobry pretekst do kolejnej wycieczki, gdy będą dłuższe dni. A co do pytania tytułowego, jestem tego samego zdania co Mors. Każdy indywidualnie musi musi to ocenić.
romulus83 17:18 niedziela, 6 stycznia 2013
Każdy musi sam sobie odp. na tytułowe pytanie..
Ja się uwikłałem w ranking tylko w tym miesiącu, bo raz, że ładnie zacząłem, dwa, że zima, a pływać się nie da ;) a trzy, żeby spróbować jak to jest. ;)
Dla mnie osobiście to taka ciekawostka, a wręcz rewolucja, bo zazwyczaj jeździłem krótko, zwłaszcza przez mono.
Ale myslę, że warto spróbować wszystkiego (na rowerze).
Odpuść mi styczeń, to ja Ci nie będę przeszkadzał przez resztę roku. ;))
PS. kolarką jak najbardziej da się jeździć turystycznie..
mors 13:57 niedziela, 6 stycznia 2013
Oj, dzieje się w Warszawie... A i kilometry jest gdzie trzaskać, sieć ulic mamy naprawdę gęstą, a do niektórych dzielnic mam z domu 15-20 km. Choć to i tak pryszcz w porównaniu z takim Londynem, który kiedyś chcę zwiedzić rowerem :)
Szosa jak trenażer? Hmmm, ciekawa koncepcja :) Chociaż gdyby wyposażyć trenażer w dodatkowe funkcjonalności, np. wstawić do kriokomory celem symulacji jazdy na mrozie, wstawić pod prysznic celem symulacji jazdy w deszczu lub namówić jakiegoś dzieciaka, żeby czasem mocno kopnął w trenażer (symulacja gleby), to coś w tym jest :)
A zamach na miejsce w TOP10 i tak się nie powiódł, zabrakło kilometra.
lukasz78 13:08 niedziela, 6 stycznia 2013
Tak sobie czytam i oglądam te fotki to nawet nie musisz wyjeżdżać poza Warszawę bo tam wciąż się coś dzieje a km same lecą.
jerzyp1956 11:32 niedziela, 6 stycznia 2013
lukasz78
Варшава
Uwaga: Osobnik politycznie niepoprawny :) Nie jestem Europejczykiem, jestem Polakiem ze wschodnią duszą. A poza tym podobno jestem toksyczny, podżegam do wojny, jestem chamem i pluję Litwinom do talerza - o czym można przeczytać na pewnym forum dyskusyjnym. Strzeżcie się zatem! :)
Dystans całkowity | 55271.00 km |
Dystans w terenie
| 0.00 km (0.00%) |
Czas w ruchu
|
brak danych. |
Suma w górę |
0 m |
Prędkość średnia: | brak danych. |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny